Mój wrogu
Mój wrogu, trudno rzucać słowa w przestrzeń nie wiedząc, czy do Ciebie dotrą. A jednak do Ciebie wołam przez rów nieufności, który między nami powstał, jak szaniec, którym odgrodziliśmy się od siebie zamiast spoglądać w swoim kierunku z nienawiścią. A przecież jesteś kimś, kto stworzył mnie na nowo. Połamał każdą kość, odwrócił bieg krwi, skórę przenicował, abym każdym nerwem czuł Twoją niechęć i pogardę. Czuł Ciebie. Czuł każdą obelgę i ciszę cisz wbijaną w czekanie moje miękkie. A potem stworzyłeś mnie na nowo, ale przyznaj szczerze, zapomniałeś o wielu rzeczach. Ten splot nerwów, które kotłują się pod skórą powinieneś wyciąć skalpelem ironii, a trzepotliwe, jak płomień myśli zgasić w zarodku. Ale spieszyłeś się, więc rozumiem Twoją niedokładność Demiurga zmagającego się z sobą i z moim uśmiechem. Zostawiłeś też pamięć, ale tu Ci oddam sprawiedliwość – większej męki nie mogłeś wymyślić, niż ten genialny mechanizm, swoiste perpetuum mobile. Cóż za świetne posunięcie, czapki z głów. Wędruję w poszukiwaniu Twoich śladów, choć wiem, że ich nie znajdę. To jednak daje otuchę, bo wiem, że to mnie stworzyło, a skoro stworzyło, jest jeszcze ciągle, trwa na przekór pustce, którą chciałeś mnie obdarzyć. I wiesz, nawet sny przesycone Tobą budzą mnie o 3.12 i dopiero gorąca herbata wygania drżenie z moich rąk i napełnia niejasną otuchą, że jednak żyję. Przyznaj się, tego nie planowałeś. Tak, to już mój własny wkład w Twoje dzieło, bo jak inaczej nazwać istotę, którą się stałem? I jak nazwać to, co czuję mój wrogu? Odważysz się skalpelem ponownie dotknąć mojej skóry, by wyłuskać odpowiedź? Ach, w swoim uwielbieniu dla Ciebie powiem to sam, nie krwawiąc rąk. Mój wrogu, nie nauczyłeś mnie nienawiści, nie nauczyłeś niechęci i niewierności. Każdym zdaniem, każdym oddechem, w każdej sekundzie kocham Cię…
Piękne,przejmujące,smutne,a mimo to pełne optymizmu i wiary,że człowiek - brzmi dumnie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne.
Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję z całego serca :)) Również pozdrawiam :))
UsuńDziękuję bardzo.Miłego dnia.:))
UsuńMiłego :))
UsuńPiękne! Wspaniale to zbudowałeś...
Usuńmam taki obraz w głowie: człowieka przed lustrem, który dość długo poprzez postrzega siebie jako potencjalnego wroga i nagle, przez życie idąć pokornieje, zaczyna kochać...Najważniejszym w życiu jest pokochac siebie z tą całą niedoskonałosciai wadami, bez masek pozoru, a jak już to potrafimy to jesteśmy nawet gotowi wyjsć z sercem na dłoni do innych luster...dziekuję Ci za ten tekst- pozdrawiam serdecznie Witku.
Wspaniały tekst dający wielość interpretacji- uniwersalny w każdym czasie...
:))
Dziękuję Ci Małgosiu :)) Tak właśnie chciałem zbudować ten tekst, który dawałby wielość interpretacji. Bo i zamknięcie się tylko w jednym wymiarze byłoby zbyt ubogie. Cieszę się, że Ci się podoba to, co przelałem na papier (Wiesz, znów zacząłem pisać teksty na papierze, a potem przepisywać - chyba lepiej mi w tradycyjnej formie notatki) Pozdrawiam Cię ciepło :)))
UsuńSamoakceptacja.
OdpowiedzUsuńTo lubię.
Jest taka ballada Mickiewicza nawet "To lubię" :)) Pozdrawiam Cię serdecznie :))
Usuń