Bukowe wzgórze...

 Siedziałem na zwalonym pniu wycierając spocony kark. Było gorąco w słońcu, ale cień wiał lekkim chłodem. Było pięknie. A przecież żadnego szczytu nie zdobyłem. Nie odkryłem nowego lądu i nie nadałem mu imienia, by po krańce czasu był mój. A jednak odkryłem go dla siebie. I dla siebie nadałem mu imię Bukowego Wzgórza. Pewnie, że rosły tu i inne drzewa. Ale buki, ach te wspaniałe buki, rosły kolumnami celując w niebo. O czym ja to mówiłem? Acha, o tym, że było pięknie. Bo było. Było też magicznie. Kolory w jesiennym słońcu płonęły, a niebo krzyczało błękitem wcale nie jesiennie, a mocnym głosem lata. Pnie buków były srebrne, gładkie i miękkie, jak nagie plecy ukochanej kobiety, jak linia jej policzka, jak strome piersi w gwałtownym oddechu. Taka to była magia. Więc patrzyłem na to wszystko i nie mogłem się napatrzyć, a gardło ściskał mi skurcz od słów niewypowiedzianych. Tak, brakowało mi teraz obok siebie kogoś. Nie, nie Santa Muerte – Pani Cieni, Świętej Śmierci. Brakowało mi obok kogoś, kogo oddech jest gorący i skóra będzie perliła się potem, tak samo jak moja. I będzie milczeć, bo wobec takiego widoku nie można mówić, można tylko usiąść na zwalonym pniu szurając w opadłych liściach i patrzyć. Więc patrzyłem. Sam. Ale to nic, to przecież nic. W moje żyły wsączało się złoto i cień, wsiąkała srebrna barwa pni buków i radość z odkrycia miejsca właśnie teraz. Bo w pewnym momencie przestaje się liczyć pot, łzy, czy to, co przygniata do ziemi, a liczy się tylko zachwyt. I ten zachwyt zostanie na zawsze. Chyba, że będziemy o nim chcieli zapomnieć. Podobno mieszkała tu kiedyś czarownica, która zwabiała do swojej chaty wędrowców. Co z nimi robiła nie napisano, ale domyślam się, że mogły to być rzeczy wszeteczne, a czarownicą została, bo któraś z bogatych mieszczek poczuła się zdradzona. Hej, czarownico, pokaż mi się. Owiń się wokół mnie rudą smugą, zaszepcz w ucho słowa, na które czekam. Dotknij moich ust. Przecież lubisz smak ust, przecież czekasz na ciepło warg. Przyszedłem do ciebie, bo ty przecież znasz tajemnice nieba i ziemi. Małe sekrety i wielkie mądrości. O kole przemian i wywarze z arcydzięglu. O grzybach i ptakach kołujących nad wzgórzem. Hej czarownico, jesteś? Była tylko cisza i wiatr, który porywał liście z drzew. Było słońce i błękit i ptaki, które śpiewały swoją piosenkę słonecznego dnia. I był płomień we mnie i czekanie na znak. Pomyślałem, że pomodliłbym się tutaj, w tej katedrze ze złotych i rudych liści za duszę czarownicy. Jak to w Zaduszki. Ale czy ona sama by chciała odejść na wieczne zbawienie? Zostawić swój las i swoje buki giętkie i srebrne jak ona sama? Wstałem z pnia i chwyciłem plecak i wydawało mi się, że słyszę słodki dziewczęcy głos, który wtulił się w moją szyję – Dziękuję. Uśmiechnąłem się, bo zrozumieliśmy się ja i ona. Ona i ja. A giętkie ciała buków rozstępowały się przede mną, kiedy schodziłem w zadymioną dolinę ścieżką wśród liści. Było pięknie. Tak bardzo pięknie…      

















Komentarze

  1. Buki to rzeczywiście niezwykłe drzewa, którym się wiele myśli powierza. Myślę sobie, że zadumie bardziej deszcz sprzyja, ale może tylko mojej? Słońce i ciepło mnie rozpraszają, mam wtedy gonitwę myśli, bo o tym co było myślę, ale i o tym co za chwile ma być i czy będzie. Niepokoją mnie te rozmyślania, bo jakby rozdrabniają się, łatwo je pogubić... Dziś są ze mną trzy osoby, ale tylko jedna odwiedza mnie od 23 lat... Niezmiennie taka sama, tylko ja się zmieniłam.
    Spokojnej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A zdjęcia jak zawsze niezwykłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ivo, starałem się, choć czułem się rozproszony taką ilością obrazów i kadrów. Ale jednak coś zrobiłem :) Niezwykłe, że wspominasz o deszczu. Nie napisałem tego, ale kiedy siedziałem na zwalonym pniu opadały liście trącane wiatrem i wyglądało to jak deszcz. Naprawdę niezwykle urokliwie. Wiem, że nie to masz na myśli. U mnie jest inaczej; nauczyłem się wykorzystywać chwile, kiedy mogę pozwolić sobie na swobodny przepływ myśli. Ba, deszcz jest idealny do tego :)) A upał na mnie działa negatywnie, również na myśli. Jaki ten człowiek dziwny :)) Życie zmienia i wymusza zmiany. Tylko w naszej pamięci wszystko pozostaje niezmienne, jeśli tego chcemy. Ale to chyba inny, osobny temat. Miłego dnia życzę Ci Ivo - bardzo serdecznie Ci dziękuję za Twoje spostrzeżenia i pozdrawiam :)))

      Usuń
    2. I ja dziękuję 😊 Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Hej, to ja czarownica, ale nie pokazuję się ;)) Jeszcze by mnie na stosie spalili, to wcale nie takie odległe historie, jeszcze nie wiadomo, co ludziom w głowach siedzi... Na mnie wielkie wrażenie zrobił las grabowy. Jest tam ciemno,cicho i szarawo, w sam raz dla chatki na kurzej stópce. A tak w ogóle to grab i buk bardzo podobne do siebie, chociaż to zupełnie inne drzewa. Pot na karku i plecach? Czemu nie - w lesie też można się całkiem porządnie spocić ;) Planowałam się dzisiaj wybrać do lasu, ale deszcz i zero słońca... Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnią czarownicę spalono w 1978 roku, więc czasy nie tak odległe. Faktycznie, nie wiadomo, co w ludziach siedzi, a już w tłumie, to ho, ho... Niestety nie byłem w lesie grabowym, ale pięknie płoną jego liście w jesiennym słońcu. Musi być cudownie :) U mnie lasy mieszane i to bardzo mieszane, a Grabowe Wzgórze odkryte przez przypadek. I niech tam pot i łzy, na pewno jeszcze tam pojadę. Swoją drogą Bieszczady, to królestwo buków. Chciałbym tam pojechać, ale cóż, czasu brak, musi wystarczyć Grabowe Wzgórze ;) Jutro ma się przejaśnić i przez trzy dni ma świecić słońce (o ile prognoza się spełni), więc nic straconego, a dzisiaj może książka, film lub muzyka? Też fajnie, przytulnie :)) Pozdrawiam Cię Ewelino :)))

      Usuń
  4. Miejsce naprawdę niezwykłe i można poczuć magię, rozbujać wyobraźnię. Jak patrzę na zdjęcia, (znakomite- to nic nowego) chciałoby się tam być, a ten czas i obrazy zatrzymać na dłużej...Jak w życiu piękne mogą być tylko chwile...Liście opadną, zostaną szkielety i smutny widok. Za zaklęciem wtedy możemy zajrzeć do bloga Witka, by odnaleźć zgubione piękno i znów oddychać "Bukowym Wzgórzem", pełnym słońca. Tylko czy będzie go można odszukać? Gubimy się tu na G+ i rozchodzimy po sieci. Moja strona paradoksalnie zyskuje jeszcze obserwatorów, ale dawnych kontaktów coraz mniej. Tym bardziej miło czytać Twoje słowa. Jesień jest piękna i z pewnością jeszcze w tym pokaże nam niejedno oblicze. Miłej soboty i słonecznego weekendu, Witku:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie skomplementowałaś Elu... Nie przywykłem i chybna nie przywyknę, bo zazwyczaj jestem krytyczny w stosunku do tego, co sam zrobię. Ale ad rem, masz rację, że gubimy się powoli w sieci. Określam to jako "toniemy". Szkoda, bo zebrali się ludzie, którzy się faktycznie lubili i szanowali i swój czas i swoje zasady. A i o pomoc nie było trudno. Było "normalnie", nie na wariackich papierach. Kilka osób się zablokowało, tych co wrzucają setki animowanych gifów i "pożyczonych" zdjęć i było dobrze. Dzięki G+ blog ożył i zyskał kilku dobrych czytelników i cudownych ludzi. Nic jednak nie trwa wiecznie i sam zastanawiam się, czy utrzymywanie bloga ma jeszcze sens. Zadaję sobie to pytanie coraz częściej, choć pewna część mnie bardzo się przed tym broni. Cóż, czas pokaże. A może znajdzie się jakieś zaklęcie?? Dziękuję Ci Elu za Twoje piękne słowa i za odwiedziny :)) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo ciepła i wypoczynku :))

      Usuń
    2. ,,Wielki zachwyt,, po przeczytaniu...to Twoja Dusza zbudowała wspaniala katedrę ze złotych i żółtych liści...fziekuje Ci za nia...bez wątpienia jesteś stara czarownicą w tym dobrym znaczeniu tego słowa...ty nie musisz szukać lustra ono jest w Tobie...dziękuję za zachwyt w cudownych obrazach...🍎🧡

      Usuń
    3. Wiesz Małgosiu, nie wiem co powiedzieć, tak pięknie to powiedziałaś. Mogę jedynie podziękować i przeprosić, że tak miałki jest mój język, który nie umie przekazać tego wszystkiego, co zobaczyłem i poczułem. Jestem czarownicą? Dobrze, będę czarownicą :)) Podoba mi się ta wizja przywiązania do ziemi, do drzew i do miejsca. I do wolności. Bardzo, bardzo Ci Małgosiu dziękuję i równie gorąco pozdrawiam jeszcze raz dziękując za Twoje słowa :)))

      Usuń
  5. Twoje słowo jest bogactwem wyważonym, a interpretować go nie musisz...to męczące :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście to złoto bukowe może tylko zachwycić, cudowne fotografie, pełne ciepła, wspaniała Twoja praca. Podziwiałam bo nie mam u siebie takich wspaniałych, bukowych lasów. Nie wspomnę już o pogodniejszym spojrzeniu na otoczenie, czułam w powietrzu tych usmiechających się ich dwoje. Wspaniałe Witku :) Pogodnych dni życzę i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Joasiu :)) Nie sądziłem, że u mnie znajdę bukowy las, więc przypadek :)) Przy takiej powodzi światła i blasku nie sposób się nie uśmiechnąć. Oby jak najdłużej tego blasku i słońca! Bardzo, bardzo Ci Joasiu dziękuję i oczywiście pozdrawiam życząc dobrego i słonecznego tygodnia :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty