Zdaję sobie sprawę z tego, że nieczytelny jest ten obraz. Bo taki ma być. Czarny przetykany czernią i wszechwładny księżyc. Wszak pełnia, a do tego Dziady. Stopił się pogański zwyczaj obdarowania umarłych dobrami, za co ci, powinni zapewnić urodzaj, powodzenie, i co najważniejsze, nie przychodzić nocą, żeby postraszyć, ewentualnie pochłeptać krwi. Takich stopień mamy kilkanaście w kalendarzu, były potrzebne, żeby zachować tradycję. Niepotrzebny nam Halloween, który nijak się ma do nas samych.
Jest zatem drzewo i księżyc. Dwie symboliki, które się zderzają. Jest wreszcie obraz, na którym korona drzewa tworzy serce. Albo i nie...tworzy twarz, z groźnymi, zmrużonymi oczyma i złym, wykrzywionym grymasem. W sam raz na dzisiejszą noc. A może jednak serce...?

Komentarze

Popularne posty