Barwy odchodzącego lata.

   
   Dobrze Ci w barwach odchodzącego lata; panno z akwareli, która jak na ironię wpięłaś różę we włosy. To nie jest jeszcze ostatni kwiat, który zerwałaś tego roku, ale sama czujesz wilgoć na palcach. Te kruche, rachityczne płatki nie mają już siły dni gniewu słońca, są zamglone, nasycone mgłą poranną. I może dlatego wplatasz ją we włosy, żeby lśniła grzesznym blaskiem w słońcu, które wychyla się zza chmur, jak kot, który oczekuje pieszczoty strosząc grzbiet o węgieł domu. Wyciągasz rękę dobrze znanym gestem ze snu. Stroisz światło, które ufnie Cię owija, jakbyś codziennie grała tę wietrzną piosenkę. Dobrze Ci w tym niebie rozwianym na dziesiątą stronę, na cztery wiatry kołyszące trawy.
   Dobrze Ci w barwach odchodzącego lata, kiedy ufna w gorąc krwi swojej, płyniesz z mgłą ponad łąką, w ciszy ponad światem. A oczy, oczy Ci brązowieją od ściernisk i kłosów porzuconych; tych ziaren rozsypanych w przyszły sen zimowy...  
  Dobrze Ci w barwach odchodzącego lata - mamroczę tę swoją modlitwę przed pogrążeniem się w sen wysmukły, w majak milczący.
PS. Wszystkie zdjęcia i teksty są mojego autorstwa. To informacja dla tych, którzy nie wierzą i dla tych, którzy niszczą to, co ktoś buduje. Zbudujcie taki świat sami, swoimi zwojami mózgowymi i swoim cierpliwym stukaniem w klawiaturę, a nie banalnym CTRL+C.
Dziękuję również tym, którzy tu zaglądają oraz tym, którzy bywają, choć boją się napisać kilka słów. 

Komentarze

  1. dobrze jej też jest w tych owocach we włosy wplątanych...
    a ja jestem i będę.
    pozdrawiam cieplutko w ten chłodny wieczór :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tu nie bać się czegoś napisać? Głupim słowem też można niszczyć, dewastować. A czasem ciężko coś w słowa dość mądre ułożyć.
    PS. Ja tam wierzę, a zdjęcia... Jak dla mnie świetne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się ogromnie z tego postscriptum :-)
    Tutaj, w sieci to bardzo istotna kwestia, której nikt z nas nie powinien omijać!

    Lato odchodzi, choć pozostawia po sobie jeszcze maleńkie fragmenty kwiatów, liści, owoców - może i w tym maleńkie pocieszenie?

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, witaj serdecznie Marta :) Ciesze się, że będziesz. Takie zapewnienie to coś bardzo, bardzo cennego :) A co do wpisu...to ciekawa koncepcja, choć panna niekoniecznie prawdziwa ;)Ale było mi łatwiej pisać. Jakoś lubię postaci kobiece wplatać w tekst. Zyskuje na głębi, delikatności i...milszy jest :) Bardzo Cię pozdrawiam i życzę ciepła, dużo ciepła. U nas też zimno. WN.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chochla, po prostu dziękuję. Masz rację co do słów, choć jestem facetem i złe słowa nie robią na mnie wielkiego wrażenia. Tyle, że stworzyłem sobie mały świat, który jest dla mnie czymś ważnym i nie chcę w nim czyjejś wulgarności. Bo mnie to może nie obrazi, ale obrazi tych, którzy czytają ten skromny blog. Pozdrawiam WN.

    OdpowiedzUsuń
  6. K, idealnie mnie wyczułaś. Ciekawe skąd wiesz, że jestem od wczoraj przybity? A postscriptum wydało mi się konieczne, bo sama wiesz, że notka często tworzy się sama, a często siedzi się nad nią kilka godzin. (do dzisiaj podziwiam Twój tekst o planetach) Również ciepło pozdrawiam.:) WN.

    OdpowiedzUsuń
  7. Różnie to nazywają - kobiecą intuicją, jasnowidztwem, przypadkiem..
    a może to tylko kwestia interpretacji Twojego tekstu?

    Wszystko to co jest częścią nas, "twórczość", to w jaki sposób wyrażamy siebie (poprzez różne środki przekazu) jest tylko nasze - każdy powinien zdać sobie z tego sprawę. Dlatego ucieszyła mnie ta wzmianka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty