Wietrzne odpoczywanie...


        Milczę, bo potrafię. Umiem wtopić się w tło, stać się cały słuchaniem, albo po prostu nie być. Nie zrywam się co trzy minuty. Muszę pomyśleć. Muszę nie myśleć. Muszę trwać. Chcę trwać. Delikatne odcienie słów bawią mnie, bo rzadko zwraca się na nie uwagę. Jednakże, azaliż, jednakowoż, albowiem, samotrzeć, samowtór... Sporo tego zasobu, który tkwi we mnie i czasem się wyrywa. Czasem, bo najczęściej milczę. Lubię. Tak po prostu. Lubię też, kiedy Ty milczysz. To jak wędrówka przez milczenie. To jak wędrówka na promieniu światła. To jak szarość i zieleń. To jak złoto i błękit. Kim byłbym mówiąc "Czujesz mała ten klimat?" Kim jestem nie mówiąc tego? Czy jeszcze należę do  zwyklych ludzi, czy jestem już wariatem całkiem niewspółczesnym? Oswajam świat milczeniem, bo za dużo w nim hałasu. Za dużo zbędnych słów, za dużo schematów, które powtarzane stają się kłamstwem. A ja po prostu nachylam się i widzę dziką trawę. Jej budowę, jej funkcje, jej odporność, jej nasiona lecące z wiatrem. Podnoszę głowę i widzę obłoki w swojej wędrówce zanurzone w blask. I wiem, że to para, że to cień, że to kondensacja, że to ruch wiatru. Nie chcę o tym mówić, ale to mnie zachwyca. Więc milczę. Tak samo, kiedy dotykasz dłonią wody. Lecą srebrne krople. Milczysz tym milczeniem zapatrzona w blask. Zapatrzona w źdźbło, które kruszysz. Ono pachnie. Zielenią, ziemią, Twoimi dłońmi. Nieznaną pieszczotą, której się boisz. Bo związana jest z milczeniem. Z zamknięciem oczu, z pogrążeniem się w czuciu i odczuwaniu. Z zatraceniem się.

        Stałem wśród pól mierząc tępym obiektywem aparatu w niebo. Szukałem kadru, szukałem światła. Szukałem tematu. Nie, to wymówka. Niczego nie szukałem, niczego nie chciałem odszukać. Chciałem tylko stać i chłonąć to wszystko co mnie otacza. W ciszy. W niemym zachwycie nad swoimi myślami, nad obrazami w głowie, które pachniały Tobą. Tobą i wiatrem. I wietrznym odpoczywaniem gdzieś na skraju świata.  

Komentarze

  1. Szkoda, że tak rzadko się zatracamy..

    PS. Piękna tęcza.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba wina bezustannej kontroli siebie samego. Czasami niepotrzebna. I dziękuję Ci :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty