Niech przyjdzie wiatr...

      Jest prawo i lewo, jest góra i dół. Są cztery strony świata i piąta we mnie. Jest życie i jest śmierć, tak jak jest materia i duch. Pięknie ten świat podzielony i nazwany, jakbym otworzył szafę i popatrzył na swoje koszule. Tu błękitne, tu szare, tu białe. Koniec, kropka. Innego świata nie będzie. Wszystko w szufladzie, wszystko w kupkę, wszystko w pudełko i na wieszak. Cały ja w pudełkach i na wieszakach. W biurku, gdzie złożone papiery, na dysku twardym uczciwe katalogi. I dzień cały w cholernych uśmiechach z dobrym słowem, a pod skórą coś pęcznieje, jak krzyk. - Cicho, cicho…mówię do siebie, cicho już. Krzyk chce się wyrwać, wyrzygać sam siebie do utraty oddechu. Ale nie mogę przecież, nie mogę. Muszę być grzeczny i układny, muszę uśmiechnąć się, zrozumieć. Wierzyć w cztery strony świata i wszystkie ważne, nie moje sprawy, którymi muszę się zająć. A przecież czuję, że rodzi się we mnie dzikość. Czuję wyraźnie, jak jeżą mi się włosy na rękach, jak zaciskam zęby. Jak otwieram okno szukając powietrza i przestrzeni, jak grzebię w snach szukając ciepła dłoni, rozwianych włosów i wiatru. Tak, brakuje mi wiatru, który wszystko rozwieje. I brakuje mi dzikich ścieżek, którymi mogę iść przed siebie. Nie, nie potrzeba mi przymałych parków i zbyt prostych chodników. Nie potrzeba mi plątaniny słów i mojej cierpliwości. Chcę znów być niecierpliwy i powiedzieć to, co bestia we mnie mruczy. Lubię jak mruczy, wiesz? Jak szczerzy kły. Jak węszy, jak szuka księżyca na niebie, jak chce wyrwać się z ciasnej klatki ciała. Jak kręci się w kółko w egzorcyzmie nocy. Zaciskam zęby. Niech przyjdzie wiatr, niech przyjdzie wiatr… 









Komentarze

  1. Kiedyś przyjdzie ...i po polach rozgoni....Bardzo dynamiczne popelnienie, słowo za słowem plynie
    Czytam jak pociski tesknoty...
    Życie stawia nam klatki na drodze...no ale w życiu tak jak w piosence Grzegorza Tomczaka
    ,,Miłość to za malo, aby żyć,,
    Pozdrawiam Witku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zły i bardzo zmęczony. I zniecierpliwiony. Dziś brakło mi własnego spokoju. Nie odpowiem Ci Małgosiu cytatem z piosenki, bo nie umiem. Pocisk nabiera prędkości... Również Cię bardzo pozdrawiam :: PS, przepraszam, jestem nie do życia.

      Usuń
  2. znam to uczucie .... zatrzaśnięcia się w schemacie pozornego spokoju .....
    pozdrawiam Witku - wszystkiego dobrego życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję Ci Aniu za zrozumienie. To bardzo ważne dla mnie, że nie piszę o czymś, co jest jakąś moją własną aberracją. Również bardzo Cię serdecznie pozdrawiam :))

      Usuń
  3. ...tak przejęłam się tekstem prawdziwym, że zapomniałam o fantastycznych zdjęciach :)) Wypuść powietrze...i idź spać! :))) Spokojnej i bardzo sennej nocy Witku życzę :))) Dobranoc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to nie kwestia wentyla bezpieczeństwa. To już przekroczyło stan krytyczny. Przynajmniej dziś tak mówię. Dziękuję Ci bardzo, bardzo serdecznie. Również dla Ciebie spokojnych snów, dobranoc :))

      Usuń
  4. ...tym bardziej uważaj na siebie! Dziękuję :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Witku...tak bardzo Ci dziękuję za dzisiejszy tekst. Nie potrafię tak pisać, jak Ty, ale z pewnością mogę powiedzieć: to jest mój tekst i nawet nie wiesz, jak bardzo realny. Ja nie mam odwagi tak "krzyczeć"... Tak pewnie zostałam wychowana i na zmiany chyba za późno. Rozumiem dokładnie Twoje odczucia. Jeśli pozwolisz trochę dla relaksu...(piękne zdjęcia), dołączę Ci linka o dziewczynie, która też tak myślała...Podziwiam...Witku, cudne są te nagie drzewa, lekko przybielone, są przeciwnym biegunem tego co napisałeś. Dają spokój...nie ma wiatru. Wszystkiego dobrego, Witku :-)

    https://youtu.be/-wFsYY71wyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film zobaczyłem trzy razy. I wierz mi, spłynął na mnie spokój. Nie dość, ze piękne obrazy, to jeszcze przesłanie, które bardzo trafiło. Tak, bardzo bym tak chciał... Lubię swoją pracę, ale czasami przychodzi chwila, kiedy zwyczajnie nie mogę. Jestem jak mechanizm, który pięknie działa dopóty, dopóki nie wskoczy w niego ziarenko piasku. Do tej pory myślałem, że tylko ja mam takie zaciśnięcie zębów i takie wrażenie gotowania się pod skórą. Ale wiem teraz, że jest nas więcej. Mnie Elu też tak wychowano, ale czasami mam dość i chyba dzięki internetowi mogę o tym napisać. Przynajmniej robię to po raz pierwszy. Nie powiem, że się cieszę, ale to dobrze, że napisałem coś, co wyraziło nie tylko moje uczucia. Tak, bałem się, że są one "dziwne" zwłaszcza u nauczyciela, choć nie jest mi obce pojęcie zmęczenia materiału. Wiesz, zastanawiam się dlaczego akurat drzewa niosą spokój i wyciszają? Przecież są tak zwykłe, pospolite. A jednak jest w nich coś niezwykłego. Dziękuję Ci za twoje słowa. Nie do przecenienia. Wszystkiego dobrego Elu :)) PS. I jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję :)))

      Usuń
  6. Witaj Witku.
    Ujęto nas w ramy. Ukształtowano na cyborgi dnia codziennego. Założono nam maski.
    Podarowano gram poezji byśmy mieli wentyla, dla naszych odczuć i uczuć. Diabelski Chochlik, czy wybryk natury obdarzył nas nie lada prezentem - duszą z myślą abstrakcyjną i pragnieniem wolności dając i okowy społeczności. Czy jesteśmy na tyle silni by z owych łańcuchów poprawności się urwać i zapomnieć i jak ptak poszybować w dal, po to co nam marzenie dyktuje. Czy jesteśmy tak uwikłani w konwenanse, że z obawy przed akceptacją niszczymy siebie sami.
    Bojąc się łamania stereotypów nam wpajanych od kołyski. Głód i strach to najwięksi nasi wrogowie. Głodni miłości i wolności, ze strachu przed odrzuceniem, bólem i akceptacją często i gęsto rezygnujemy z walki o siebie i swoją duszę. I jak te cyborgi dalej żyjemy zaprogramowani na stagnację, na algorytm poprawności i przewidywalności osadzeni w z góry zaplanowanym scenariuszu. Napisałeś niesamowity tekst. Tekst bunt wobec zaszufladkowania, wobec ograniczeń przez otaczającą nas przestrzeń. Wiesz często ostatnio i mnie chce się wyjść na otwartą przestrzeń i wykrzyczeń swój ból, przerażenie, żal, wściekłość. Choć ostatnio coraz częściej wściekłość we mnie za ten mur co wokoło, za ten brak powietrza do oddychania i za to potworne zmęczenie. Witku dziękuję Ci za ten tekst i zdjęcia gdzie można przenieść się wyobraźnią i poczuć wiatr na policzku. Odetchnąć pełną piersią i może gdzieś tam w mroku dojrzeć światło. Mimo mrozu poczuć ciepło. Mimo bieli poczuć czerwień. Dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Widzę to trochę inaczej, w innych słowach, ale rezultat, cóż...jest podobny. Każdy podlega pewnemu uszeregowaniu, pewnym prawom, jakie niesie ze sobą "przywilej" życia w cywilizacji. Ale czasem warto rzucić wszystko w cholerę i mieć siebie dla siebie i dla swoich "chciejstw". Nie moge się cieszyć z tego, że napisałem ten tekst, bo nie jest tym, co chciałbym u siebie w tym miejscu widzieć. Ale czasami jest wszystkiego za dużo, a zwłaszcza pracy pod dyktando i wielkiego czekania na odmianę. Jeśli byłem wyrazicielem również Twoich myśli, to dobrze. to znaczy, że nie jest to wszystko obojętne i jest dużo ludzi, którzy czują podobnie. Dziękuję Ci za Twój tekst i bardzo, bardzo pozdrawiam :)) PS, dziękuję Ci za pochwałę zdjęć. Ciesze się, ze mimo kontrastów spodobały Ci się :))

      Usuń
  7. Witku, przepraszam, że z inną informacją. Przeczytaj dokładnie , bo jak ja rozumiem to dla bloga też musisz szukać domu i to dość szybko:
    https://plus.google.com/u/0/+IvaPasPhotography/posts/TfCgXjuWaha

    Ja już nie mam zdjęć na G+, z bólem serca wszystko usunęłam.

    Mimo tego wszystkiego miłego wieczoru:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tym szczęśliwcem, który wszystkie swoje wpisy trzyma na osobnych dokumentach. Zdjęcia również. W osobnym dokumencie mam wszystkie komentarze, które na bieżąco się uzupełniają. Wiesz, Elu, likwidują tylko możliwość komentowania na G+, które pojawia się w bloggerze. Platformy bloggera nie ruszają. Próbowałem kiedyś tę opcję, ale było takie zamieszanie, ze dałem sobie spokój. Na razie mogę spać spokojnie :D Dziękuję Ci Elu serdecznie za szybką reakcję :*

      Usuń
  8. To dobrze i przepraszam, że sieję niepokój...

    Spokojnie możesz pisać dalej , a ja poczekam na następne wpisy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, w ogóle nie ma o czym mówić :)) Żaden niepokój. Po prostu jest zamieszanie z G+ i wszystkim się udziela atmosfera. Następne wpisy...o matko :D Wczoraj dopiero co napisałem :P (żart) Miłego wieczoru Elu :)))

      Usuń
  9. Czytam tekst o złości a może wręcz o wściekłości. Może chcę go tak czytać. Wszak złość często maskuje inne uczucia, więc może tam jest coś głębiej jeszcze nie wypowiedziane. Złość jest dobra. Nakłamali nam, że piękności szkodzi. Mi zabronili się złościć a może tylko nie potrafili nauczyć z nią żyć. Nie znam silniejszego uczucia, może tylko strach. Złość, tę gorącą, odczuwam dziś fizycznie. Okazało się, że ona nie tylko nie szkodzi, co jest niezbędna. Jeszcze ważniejsze okazało się pozbycie strachu przed nią, pozwolenie sobie na jej odczuwanie i wyrażanie. Wcześniej kierowana do środka dewastowała okrutnie. A przecież jest czymś, co tak naprawdę nas chroni i to najwyżej problem innych, że nie potrafią jej przyjąć. Nieprzeżywana i niewypowiadana zbiera w środku, a skoro to tak wielka siła, to często tak prowadzi do choroby. Masz do niej Witku święte prawo i to inni ewentualnie mogą mieć problem jeśli ich w dzieciństwie też ktoś oszukał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Rafale, to tekst o bezsilności i o tym, że człowiek ma czasem wszystkiego serdecznie dość. Kiedy wszystkie filtry, zawory bezpieczeństwa i ściany ogniowe zaczynają się kruszyć i eksplodować. I trzeba zachować spokój, bo przecież praca, bo przecież znajomi, bo przecież jak tak można... Pięknie napisałeś o tej złości, która drąży w nas ciemne korytarze, jakby napisał Baczyński. Może jestem zniechęcony i bardzo zmęczony tym, że wszyscy mają jakieś urlopy, ferie, a ja czekam i czekam, a tu tyle jeszcze. Skłamałbym mówiąc, że chodzi tylko o to. Nie tylko, ale te sprawy się nakładają i powstaje mieszanka, która buzuje w człowieku. Stąd też ten wpis i stąd też refleksje wszystkich, którzy tu piszą potwierdzając, że wszystko ze mną w porządku. Chyba na nowo trzeba nauczyć się swojej warstwy ochronnej - złości. Bardzo dziękuję Ci za to, co napisałeś, bo zwróciłeś mi uwagę na to, co przecież wiadome od czasów Freuda. Prawdę mówi powiedzenie, że najtrudniej szuka się tego, co leży przed nosem, albo pod nogami. Jeszcze raz Ci dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)))

      Usuń
  10. Każdy ma swoje metody na okiełznanie w sobie takiej bestii. Ty na pewno też. Tak myślę sobie, że dobrze że one jeszcze są, a jakby je tak polubić... tak mi przyszło do głowy, muszę polubić tę swoją też. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trzeba robić to tak, by nikomu nie stała się krzywda. Gdzieś iść. Daleko, albo jeszcze dalej. Niech się bestia wybiega :)) Bestia, to odwrotna strona nas samych - bardziej niecierpliwa i bardziej gwałtowna. Skora do siania chaosu. Masz rację, trzeba ją lubić. Bo kiedy staje się niespokojna, to znaczy, że przyszedł czas na odpoczynek. Również bardzo Cię pozdrawiam :))

      Usuń
  11. Mi czasem po prostu szkoda, że innego świata nie ma.
    Jednak casem myślę, że tak bezpiecznie zaciskać zęby.
    Osobiście, chyba już inaczej nie umiem.
    Piękne fotografie drzew, tak spokojnych, czekających z otwartymi ramionami.
    Drzewa zabierają od nas niepotrzebne emocje i przywracają równowagę. Dziękuję za zaproszenie do tego bloga, małego fragmentu Twojego świata . Na pewno będę czasem zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nie da się dłużej zaciskać zębów. Cieszę się, ze wpis Ci się podoba i zdjęcia :)) Masz rację, co do drzew. Oczywiście, wchodź kiedy chcesz :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty