
Jest więc tak, że ciała są sprzeczne. Wykluczają się, ale nie mogą bez siebie żyć. Taki mały paradoks. Weźmy wodę. Daje życie, ale zbyt wielka jej ilość prowadzi do gnicia i obumierania. Słona woda doskonale konserwuje, ale i niszczy życie roślin, które przyzwyczajone są do deszczu. Nie inaczej jest ze smokami. Smoki błądzą w przestworzach, bo kochają pęd wiatru i siłę własnych skrzydeł. Ale i zmęczenie daje się im we znaki. Skrzydła mdleją, smoki zataczają kręgi, by coraz niżej opaść, by w końcu przycupnąć na ziemi. Nie inaczej jest z ludźmi. Ciała sprzeczne - kobieta i mężczyzna. Ogień i woda. Sama sprzeczność. Ale i tu następuje fuzja, cudowna chemia, która uskrzydla, ale która i łamie bariery. Która z głupca robi mędrca, a z filozofa idiotę. Ciała sprzeczne - mówiłem przecież. Dlaczego więc tak bardzo chcemy ciała sprzeczne oswoić? Dlaczego tak bardzo chcemy zamienić się w mamroczącego idiotę? To tajemnica natury, która oparta jest przecież na ciałach sprzecznych.
Komentarze
Prześlij komentarz
KOMENTARZE