Czas


Dawną modłą zegar wieńczył kamienicę, w której urząd się znajdował. I takoż w tej kamienicy, która za sąd służyła, przedmiot ów się znalazł. Nie za duży, ale działający wiernie. Oliwiony był i nakręcany. Ale jak to bywa, kiedyś stanął. Nikomu się nie chciało naprawiać tego zbytkownego przedmiotu, zwłaszcza, że czasy złe były, a i instytucja sądu pod niedobrym patronatem była. Stał więc zegar. Czas się zatrzymał. Stęknęły sprężyny, wskazówki nieodmiennie zatrzymały swój ruch, czas zakrzepł na godzinie siódmej. Towarzyszyła mi ta godzina przez osiem długich lat, ponieważ codziennie koło zegara przechodziłem. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że może to symbolika. Ano krąg nigdy nie został dokończony, ano zastygły czas, a i jeszcze oś świata ustawiona przez wskazówki, być może liczba siedem... Kto to może wiedzieć, co znaczy zepsuty zegar. Żal mi go było również dzisiaj. Bo wypatroszony, z szybą pobrudzoną nieodmiennie, od prawie czterdziestu lat pokazuje zaklętą godzinę. Dla niego nic się nie zmieniło. Ciągle chory na przewlekłe lenistwo pracowników owej instytucji, stracił nadzieję  na wierną służbę sekundom, minutom i godzinom. Zresztą może i dobrze. Nie bez kozery pisano na starych zegarach: "Vulnerant omnes, ultima necat"...(Wszystkie ranią, ostatnia zabija). Jaką troskę od tylu lat roztaczają nad nami ci, którzy w papierach zda się być pogrążeni, czasu nie znają.

Komentarze

  1. Cwaniaczek z tego zegara... Zatrzymał się i nie dociera do niego to, co teraz się dzieje. Ciągle żyje tamtą godziną. Gdyby można było się tak zatrzymać w odpowiednim momencie nie przestawając bić...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty