Na sen.

Snu to zdjęcie nie przywoła, no może jakiś koszmar, ale tych dość na jawie. Srebrny (trochę zafałszowany miedzią) idol i kostropate palce wiernych. Żebracy wyciągają swe ręce po jałmużnę. Rzadkie słowo - jałmużna. Bo też i słowa nam powoli, paciorek za paciorkiem, gdzieś umykają. Zwłaszcza przed snem. Kuleją myśli, gasną sobie spokojnie. Majaczy człowiek, myśli obrazami i bach! Zapadł w sen. Zapadł się jak w lotny piach, jak pod wodę. Budzik zatem będzie jedynym ratunkiem. Może pies z ruchliwym, zimnym nosem...
Jeśli tak, to śpijmy.    

Komentarze

Popularne posty