Widziadło.


Odżegnuję się od mary sennej, która nawiedza mnie między trzecią i czwartą nad ranem. Odżegnuję się od tego strzępu elektrycznych impulsów na synapsach, bo wierzę, że ta aberracja nocna, nie jest niczym więcej. Na próżno przekopałem senniki i interpretacje. Sprawdziłem symbole i na tarczach astrologicznych szukałem odpowiedzi. Dlaczego szukamy w snach odpowiedzi na pytania? Czy aż tak bardzo jesteśmy zabobonni,  czy raczej skłonni do poszukiwania przyczyn wizualizacji snów? Zmagamy się z naszymi snami. Tak to już z nami jest, że łatwe i szybkie odpowiedzi nas zadowalają. A co z brakiem odpowiedzi? A co z widziadłem, marą senną, która nawiedza między trzecią i czwartą nad ranem? A co ze słowami, które nie mogą paść na jawie, tylko w półmroku snu, albo w ciszy własnej czaszki? Co z tym, co kotłuje się, usiłuje wyrwać się na zewnątrz, a mami pozornym spokojem. Patrzysz na mnie i nie wiesz. Patrzę na Ciebie i wiem. To taka wieczna zależność... I będę widziadłem...

Komentarze

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty