Przebudzenie.

  
   Na razie jeszcze nieśmiało podnosi się ziemia, zielone pędy sycą się roztopionym śniegiem i wędrują ku słońcu. Przyjdą bowiem jeszcze dni i noce chłodne, które zwarzą wodę, a deszcz zamienią na powrót w śnieg. Ale te pierwsze dni, które pokazały niebo nad dachami, które rozjaśniły twarze sprawiły, że krew zaczęła żywiej krążyć w żyłach.
   Ziemia powoli budzi się, choć jeszcze w powietrzu nie czuć wiosny. Przeciąga się jak wychudły niedźwiedź w swojej gawrze, niechętnie mruczy i przeciera oczy. A przecież dzielą nas tylko dni, kiedy znów spadnie  wiosenny, ciepły deszcz napełniając radością i wybuchem witalności. Znów na niebie pojawią się miasta zbudowane z pięknych cummullusów strasząc nieprzewidzianym deszczem. Znów zakwitną jabłonie, a księżyc wypełni oczy blaskiem,  pozbawi snu i napełni nieokreśloną tęsknotą.
   Tak to wiosną bywa, wszak ruch już się zaczął...


   

Komentarze

  1. a ja już czuję w powietrzu zapach wiosny,
    taki optymistyczny powiew...

    pozdrawiam ciepło
    M

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, dzisiaj taki wiatr, że coś poczułem, ale najbardziej czekam na bez i jabłonie. No i oczywiście najbardziej pachnące grusze. Ach te wieczory majowe... Dzięki za pozdrowienia, również ciepło pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. pozostaje odliczać dni do kalendarzowej wiosny ...bo podobno zima bardzo nas lubi i postanowiła jeszcze nas odwiedzić ,oby zmieniła swoje plany... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty