Na synapsach.

   
   Szedłem ciemniejącymi ulicami, a stare kamienice patrzyły na mnie swoimi oknami z pobłażliwością. Mogłem, nie mogłem. Już nic nie mogłem, oprócz wleczenia się noga za nogą po błękitniejącej mazi, która była kiedyś śniegiem. W głowie huczał chaos, a uparte słowa brzęczały jak rój os. O plecy obijał się plecak z głupimi fiszkami na zaliczenie semestralne. Było to bez znaczenia.

     Później, daleko później w godzinie, kiedy najczujniejszy pies śpi, wymknąłem się na chłodny, zimowy wiatr. Szedłem ośnieżonymi ścieżkami, diabli wiedzą dokąd. Myślałem, intensywnie myślałem, a moje ciało ogarnął wir energii. Biegłem, upadałem, wstawałem, znów biegłem. Pamiętam tylko linie wysokiego napięcia, które wyznaczały mi kierunek, bo innej gwiazdy polarnej nie było. Las stał czarny i nieprzystępny, jak mur - obcy. Czarne chwasty, wysuszone przez zimę, skrywały się w cieniu nocy, chwytając mnie za nogawki. Wreszcie stanąłem. Cisza i stukot serca i krew tętniąca w skroniach, to były te dźwięki, które przebiły się przez gwałtowny oddech.
   Rozebrałem kurtkę i tak stojąc, parowałem na mrozie, a spieczone usta szeptały jakieś słowa. Nie pamiętam, czy były to pacierze, czy groźby, czy może słowa, których należy się wstydzić. Heretyckie modlitwy...

   Wróciłem. Bo każdy wraca do swojego miejsca. Bo zawsze jest to jedno, jedyne miejsce choćby w marzeniach.
   Kiedy to było...zaraz...kilka lat umknęło, może dziesięć, może sto, może tysiąc...
   Ktoś zapyta: po co to wszystko, co za głupia opowieść. Będzie miał rację. Tyle tylko, że nie każda opowieść kończy się dobrze. I nie każde zakończenie należy opowiedzieć.

Komentarze

  1. przeszywająca ta ,,opowieść"
    ale myślę, że każdy potrzebuje takiego chwilowego obłędu, pewnej odmienności, nie wiem jak to ująć, ale rozumiem, wszystko rozumiem, aż za dobrze rzec by można.
    czwarte zdjęcie genialne!
    pozdrawiam ciepło:)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojoj, jestem o dwa posty za Tobą. Nie odpowiadam, ależ ze mnie drań. Zgadzam się z Tobą w kwestii poprzedniego postu na 100%. Jeśli chodzi o ten post... Cóż, dziękuję, że rozumiesz, to bardzo cenne. A czwarte zdjęcie...ech, z przypadku. Ironia losu?? Też baaardzo serdecznie Cię pozdrawiam. PS. komunikator działa.

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki tam drań :D
    i nie wierzę, że czwarte zdjęcie z przypadku, gdyż jest ono tak dopracowane;)
    pozdrowienia
    Marta

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty