Kąt.


Zaczyna się nerwowe myślenie, które przekłada się na nerwowe ruchy, które przekłada się na zdenerwowanie i tak w kółko. A przecież chciałem podróży, zapylonych dróg i wiatru we włosach, a czasami nawet światła w oczach. A teraz ze zdziwieniem spoglądam na plecak, na stosy ubrań, na pustkę w sercu, która nagle powstała. Czuję się za każdym razem tak, jakby mnie z korzeniami ktoś wyrywał. Niby jestem, a już mnie nie ma, niby rozmawiam, a głos mój nieobecnieje powoli, jakbym już w odległości coś jeszcze wołał. Chciałoby się krzyczeć, że jeszcze nie czas, jeszcze jedna noc pod dachem, jeszcze kilka ciemnych i dobrych godzin, zanim narzucę plecak na ramiona i pójdę swoją drogą. Od zawsze tak jest i zawsze chyba będzie, że siedzę milczący nad stosem ubrań i zastanawiam się nad tym, co zostawiam. Mnie nie będzie, puste ściany nie odpowiedzą moim śmiechem, nie powtórzą smutnych godzin przy świeczce. Są nieme, a mimo to, mam nadzieję, że część mnie wchłonęły po to, bym wróciwszy z podróży, rzucił okiem na plamę słoneczną na suficie i westchnął z zadowoleniem. Zastanawiam się nad tym, co zastanę u celu podróży, jeśli cel uda mi się określić. Czy wszystko będzie inne, nieznane, niespotykane, czy zachód słońca będzie miał tę barwę, która lubię najbardziej, czy kora będzie miała fakturę kory, czy będzie inna. Wreszcie, czy zapach ziemi, ulic, chodników będzie inny, czy ten sam, czy znajdę kąt... Czy odnajdę się w marzeniach, czy odnajdę się we wspomnieniach, kiedy zamknę oczy na nie swojej ziemi, pod nie swoim niebem. Z obrazem Twoim, jak gwiazdą w sercu...

Komentarze

  1. mnie też często towarzyszy takie obce uczucie kiedy muszę gdzieś wyjechać, wszystko staje się inne, ale gdy wracam po podróży do mieszkania, to uświadamiam sobie, że czuję się tu tak bezpiecznie, spokojnie, nawet widok za oknem staje się o wiele, wiele piękniejszy, czasem nawet dostrzegam to czego wcześniej nie widziałam.. ech...
    liczę na wiele ciekawych zdjęć z podróży o ile będziesz miał możliwość fotografowania;)
    no i oczywiście - szerokiej drogi! :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa no i 4 foto - this is it!:D
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. I już mi Pana brakuje... Niesamowite jak niepewny robi się grunt pod nogami bez małego, codziennego kopa w tyłek, że będzie dobrze :)
    Pozdrawiam, i mam nadzieję, że nie jest tak źle, jak miało być :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię wyjazdy w różne ciekawe miejsca,choć czasami okazują się beznadziejnie ale cóż jeśli nie sprawdzisz to się nie dowiesz,ale uwielbiam wracać do mojego małego przytulnego mieszkania,które okazuje się jeszcze bardziej ciepłe,lubię mój kącik który wita mnie co rano ciepłą rozpuszczalną kawą i znowu jest tak zwykle przytulnie,domowo.Pozdrawiam P.S zdjęcia jak zwykle super :)A.K

    OdpowiedzUsuń
  5. Powroty to tak jak sklejanie ulubionego dzbanka, który się rozbił. Niby sklejony, a jednak już nie taki sam jak kiedyś..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty