Uwiedzenie.

   I stało się. Znowu mnie uwiodłaś.  Obiecałem sobie, że tym razem nie dam się, że będę ostrożny, że nie będę zwracał uwagi, że zachowam wstrzemięźliwość. Nie udało się. I czułbym być może teraz wyrzuty sumienia, czułbym dziwną lekkość w sercu, zrzucając winę na los, na przeznaczenie. Jak głupiec wybiegam z domu, bezustannie szukając Cię. A ty po prostu użyłaś swojej starej sztuczki,  okręciłaś mnie włosami, otumaniłaś mgiełką, spojrzałaś zbyt długo w oczy. Uśmiechnęłaś się nieznacznie. I teraz stoję tu, jak ostatni głupiec, stygnąc w oparze absurdu, odnajdując w sobie resztki wolnych myśli, resztki słów. Bo między nami jest milczenie. Od zawsze. Mogę tylko stać stygnąc i czekać. Bo jesteś kapryśna. Przychodzisz kiedy chcesz, a ja marznę, byś nie bała się dotknąć mojego gorącego czoła, moich szepczących warg, moich ciepłych dłoni. Dlatego ściągam rękawiczki zapobiegliwie i stygnę w wyczekiwaniu. Siadam na śniegu. Nie czuję już palców. A to przecież preludium. Tak zaczyna się wielka magia. Tak zaczyna się spotkanie z Tobą. Nieposłusznym ciałem wstrząsają dreszcze, ale ja wiem, że to tylko słaba oznaka protestu. Czuję przecież, że zaraz będziesz, słyszę Twoje kroki, Twój szept mnie otacza w każdym źdźble, w każdym drgnięciu śniegu, przesypywaniu się lodowych gwiazdek. Zamykam oczy, byś szybciej przyszła, wsłuchuję się w siebie, w stygnącą krew, w zamarzanie wody.  Nie czuję już nic, a wspomnienie zimna mija, tylko poruszyć się jest trudno. Najdrobniejszy ruch ręką kosztuje tak dużo, a przecież muszę Cię dotknąć. Pocałować. Udowodnić, że Twoje starania nie były na marne...
Z oddali słyszę cichnące uderzenia serca, coraz słabsze. To Cię jednak płoszy, bo widzę znów Twoje oczy nad sobą, czuję Twoich włosów dotyk na twarzy. Tylko mgnienie, jak pęknięty lód. A potem pustka, biel dookoła. Łamię więc palce, bezradnie prostuję nogi, by biec za Tobą w ciemniejące niebo, w daleką północ...
I wtedy się budzę. Ze strachu, ze ścierpniętą ręką, z poczuciem, że brakło Gerdy. Że zauroczenie ma swoje granice - szyby, za którą czeszesz swe włosy... Zimo...
       I w klimatach postu:

Komentarze

  1. http://www.youtube.com/watch?v=bJsyIvS_lzI&playnext=1&list=PLA7759C2BD71A55CA&index=34
    Ciepły Kai, jak polano dociśnięty do innego rozognionego, płonie okazalszym płomieniem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :)
    Kaj jest tylko człowiekiem. Płonie, bo taki jest los człowieka, żeby spalać się bezustannie. Istotna jest Królowa Zimy, bo to ona wybiera i ona uwodzi. Cała rzecz w tym, czy chce się odpowiedzieć. Bo tajemnicą Królowej Zimy jest ciepło ludzkiego ciała. Wiecznie zimna, pragnie ciepła. I tego mentalnego i tego fizycznego. Pozdrawiam serdecznie. WN.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabrakło mi słów,
    tak pięknie to wszystko opisane..

    OdpowiedzUsuń
  4. Z radości zamykam oczy. Nie śmieję się, ale uśmiecham. to wielka pochwała - dziękuję. Naprawdę dziękuję. I oczywiście gorąco pozdrawiam WN :)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne opisana słowem i obrazem zima :) to moja ulubiona pora roku! tylko jak jest taka z prawdziwego zdarzenia, mróz -10 co najmniej, dużo śniegu i... słońce!

    ps. dziękuję za takie miłe słowa!!!! naprawdę dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj wali śniegiem, więc przypuszczam, że prognozy się sprawdzą i przyszły tydzień będzie baaardzo minusowy :P. Też czekam na słońce.
    PS. Aga, prawda i sama prawda. Nie musisz dziękować :) Pozdrawiam! WN

    OdpowiedzUsuń
  7. Zima jest piękna, ale zabiera nam Cień. Nikt chyba tego nie zauważa, nie czuje braku jedynego towarzysza w samotne jesienne wieczory. I musimy iść po skrzypiącym śniegu, w ciemności, bez Cienia, który przecież dodaje odwagi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest w tym sporo racji. Ale wyczuwam w tym odrobinę żalu za tym, że jesień się skończyła. Mógłbym polemizować, czy cień dodaje odwagi, ale tego nie zrobię. każdy ma takie strachy, na jakie zasługuje i każdy ma też sposoby, aby je odgonić. Pozdrawiam serdecznie :)WN

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zdjęcia,zima zadomowiła się u nas na dobre,niby ma jakiś urok idąc pod butami słychać skrzypienie tych pożal się Boże białych gwiazdek,jakoś jej nie lubię,ale post bardzo rozgrzewa...
    pozdrawiam bardzo serdecznie A.K

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty