Po drugiej stronie...

    Nie wiesz tego i wiedzieć nie będziesz. Wydaje Ci się, że wywołałeś mnie z pustki, stworzyłeś siłą swych słów. A to nieprawda. Ja byłam. Przyglądałam Ci się. Z niechęcią, zaciekawieniem, fascynacją. Odchodziłam i przychodziłam kiedy chciałam. Także we śnie. Kwitłam w cieniu słów, kiedy nie patrzyłeś. Zawsze dla Ciebie niedostępna, zawsze o krok od Ciebie. Na wyciągnięcie dłoni. Nawet nie wiesz, jakie to zabawne. Wyciągasz rękę, a ja znikam. Rozmawiasz ze mną, a ja nie muszę mówić, nie muszę odpowiadać. Nic nie muszę. Zanim mnie spostrzegłeś dobrze wiedziałam, że w końcu oślepniesz mną. Staniesz się ślepcem, który będzie pragnął tylko dotyku, zapachu, głosu, które wskażą mu drogę. Pozwoliłam Ci się poznać na tyle, na ile chciałam. Niewiele. Z dnia na dzień, z minuty na minutę. Bawiło mnie to, wiesz? Patrzyłam, jak szukasz w zawodnej pamięci wzorów postępowania, taktyki, sposobów. Jak daremnie szukasz słów. Jak milczeniem przykrywasz nieśmiałość. Jak patrzysz na mnie, kiedy wydaje Ci się, że odwracam wzrok. Śmieszył mnie Twój naiwny romantyzm, ta muzyka zdjęta gdzieś z chmury, te Avalony i Aviniony budowane w wyobraźni. Te mgły ranne i te sine horyzonty. Ten księżyc i jaśmin pachnący. Ach! Wiem co Ci się podoba we mnie. Umiem poprawiać ręką włosy tak, by rozszerzyły Ci się źrenice. Kiedy siedzimy na trawie wiem, jak wyciągnąć nogi i kiedy wstać, byś zwrócił uwagę. Wszystko to wiem. Nie wiem tylko, co dzieje się we mnie, dlaczego przychodzę, choć mogłabym odejść. Dlaczego mówię, choć wolałabym milczeć. Dlaczego zamykam oczy, kiedy myślę o Tobie. Twoich dłoniach i szorstkim głosie. Twoim milczeniu i opowieściach z niewiadomym końcem. Twoich szarych oczach i włosach, w które zanurzyłabym ręce. Mogę to zrobić. Zrobię!..., nie, nie zrobię. Wstyd mi....

Komentarze

Popularne posty