Błękitne sny

   
   Kiedy było źle, a było bardzo często w tym roku, zamykałem oczy. Pod powieką gęstniały obrazy, kłębił się chaos, strach, niedowierzanie, krzywda .. Ale potem wyłaniał się błękit. Błękitne pola, obłoki. Czasem śniły mi się błękitne sny. Rozjarzone słońcem chmury. Miasta złudnie przemijające. Czasami wśród nocy stąpałem po kruchym księżycowym promieniu wśród ciemnych uliczek. Zaglądałem do uśpionych domów. I było lepiej. Dlatego zawsze życzę błękitnych snów.
 I właśnie dziś zaczyna się moja wędrówka w stronę błękitu. Tego o wschodzie i tego, kiedy słońce zapada w  horyzont. Tego wysokiego i smukłego błękitu i tego nieśmiałego, który jest pod obłokiem.

Komentarze

  1. Tak na prawdę każdy z nas,czasami przenosi się w stronę błękitu - w poszukiwaniu siebie, tego "tu i teraz".

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami tak mam, gdy dookoła wszystko się "sypie" kładę się spać i potem jest jakoś lepiej. To pewnie "błękitne sny" ;-) Strasznie podoba mi się to wyrażenie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty