Niebieski kamień.

     Szedłem przed siebie zapatrzony w błękit. W ten sen, który kiedyś trzeba będzie przerwać. Ale jeszcze nie teraz - mówiłem, - jeszcze nie teraz... Krok za krokiem opadały ze mnie twarze i żadne porównanie nie przychodziło mi do głowy. Czułem, jak łuszczy się ukrywany gniew, opada wymuszony uśmiech. To było dobre, to było bardzo dobre. I pewnie takie było, skoro moje płuca wypełniało powietrze przesycone zapachem słonej wody, a w uszach brzmiał szum. Dobrze jest żyć, myślałem, i ta myśl mnie zaskoczyła, jakbym pierwszy raz w życiu tak czuł. A przecież już tak było. Tylko zapomniałem. Zapomniałem. I w tym swoim zapominaniu szedłem, jak we śnie. Czyim? Swoim? A może Twoim, bo wiem, że śpisz, kiedy ja wędruję. A może wędruję w Twoim śnie, bo nic nie czuję, tylko jasne światło na twarzy, widzę tylko wysoki błękit nieba, jak sopran uderzający w dobrze skomponowanej piosence. Słyszę szum, który otacza. Czuję wiatr. Siadam na piasku. Obojętnie gdzie, bo nie ma wścibskich ludzi, którzy muszą patrzyć, muszą odwracać głowy, jakby w strachu, że ominie ich choć jeden obraz, który przecież nie jest dla nich istotny. Muszą napełnić przestrzeń swoimi głosami i każdą myślą, która im przyjdzie do głowy. Muszą być blisko innych ludzi, żeby poczuć się... no właśnie - kim? Więc siadam tam, gdzie mi wygodnie. Już nie patrzę w słońce, patrzę na horyzont, gdzie czasem mignie biały żagiel, gdzie zakrzywia się przestrzeń, gdzie morze łączy się z niebem. I wtedy znajduję kamień. Błękitny kamień, jak znak porozumienia miedzy tą chwila, a mną. A może amulet, który ma przypominać, chronić od wszelkiego, napełniać myśli? Nie wiem. Wiem czym był jakiś czas temu. Był butelką. A może nie był? Kawałek szkła wyszlifowany przez cierpliwe fale leży w mojej dłoni. Schnie szybko. Ma barwę nieba o tej właśnie godzinie. Zostanie ze mną. Żebym nie zapomniał. Pora wracać.

Komentarze

  1. Dobrze zrzucić kokon przystosowania, chociaż na chwilę. I choć trzeba zaraz wracać, i znowu się nim człowiek pokryje, to zawsze warto, by poczuć tą swobodę nie skrępowaną normą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, tęsknie do morza. Zupełnie inaczej się tam czułem. I nie ma to nic wspólnego z wakacjami... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia.Ma pan racje,że nad morzem człowiek sie innaczej czuje Ja też tęsknie za morzem choć byłam tam tylko tydzień. Pozdrawiam AS

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję. Szkoda trochę, że tylko tydzień. Ale zawsze coś... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. everything is beautiful ; )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty