Na rozdrożu.


   Jest coś dobrego w czekaniu. Bo jest pewność, że nic się nie zmienia, a jednocześnie świadomość podjęcia decyzji, którą można odwlec. Nie zawsze. 
   Dlatego stoję tu, na rozdrożu, gdzie rośnie drzewo przydrożne zasadzone nieznaną ręką. A może jest to zwykła samosiejka, którą wygięły wiatry i mróz zahartował.. kto wie. I chyba nie jest to specjalnie ważne, czy owoce są słodkie i duże, czy małe i kwaśne. Liczy się nie cień drzewa i jego korona, która chroni. Liczy się droga. Jedna, dwie, trzy, liczy się wybór. 
   Dawniej na rozdrożach stawiano krzyże, które miały strzec wędrowców przed złem. Wieszano na nich różańce, proszalne szmaty, by wybłagać .. tak, to dobre słowo - wybłagać. Ale tu nie ma o co błagać. Przecież wszystko jest oczywiste. 
   Dopóki nie zacznę zadawać pytań. Dopóki nie zacznę udzielać odpowiedzi. Dopóki nie rzucę odpowiedzi na wiatr. Dopóki nie rozsieje słów i siebie samego. To trudne decyzje. Tak, bo nie jedna decyzja, ale kilka zrodziło się w ciągu kilku miesięcy, roku, dwóch. Łudziłem się, że będę musiał decyzję podjąć szybko, łudziłem się, że nie będę musiał podjąć decyzji. Łudziłem się - tak, to dobre słowo.
   Zamknę, zamykam oczy i widzę drogi. Wiją się serpentynami, zakolami, prostują ramiona kochanki.   Pozostaje wahanie, pozostaje decyzja. A czas płynie nieubłaganie ...
Może zjawisz się w szarej godzinie, kiedy sen spływa powoli z rzęs, by pomóc zrozumieć, by chwycić za rękę, by omotać włosami. Może - to dobre słowo - na dziś...
 


PS. Nie, nie jest to próba reaktywacji bloga, bo nigdy nie porzuciłem myśli, że nie będę pisał. Wracam po prostu, bo słowa znów we mnie zadźwięczały. To dobrze... przed wędrówką :) WN.





Komentarze

  1. Czekanie.. z pewnością daje nadzieje, ale czy nie złudne? Czekanie to tkwienie w pustym punkcie, to szansa na cud, który sens może ma dla optymistów, ale z pewnością nie dla realistów.
    Sporo czasu zajęło mi myślenie nad tym po co czekamy, bo każdy w swoim życiu trafia na taki moment. Czekamy na lepsze dni, na partnera który może do nas wróci, na miłość, szczęście, passę, rzadko na śmierć, często na cud.. i.. czasami to czekanie się opłaca, czasami wzbogaca nas o nowe doświadczenia, ale często sprowadza nas w pole, tracąc czas, tracąc tyle momentów - istotnych w naszym życiu.

    Czekajmy więc, i idźmy do przodu, czasami popatrzmy wstecz - to jest właśnie potęga życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację. Zwłaszcza boli to wyprowadzenie w pole. Po prostu chciałem napisać tekst o wyborze, o wahaniu się, o odwlekaniu decyzji. Tak jakoś.. Pozdrawiam Cię :)

      Usuń
  2. ... liczy się korona drzew, jego cień, korzenie. smak owoców, ich kształt. to wszystko nadaje smaku naszej wędrówce. a droga...? każda zapisana jest w gwiazdach. nic nie dzieje się z przypadku. z najmniejszych kamyczków na naszej drodze, składa się jej całość. wspomnienia, przyszłość. my.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja. Tekst, który popełniłem jest o decyzji, o rozważeniu, którą drogą pójść. Ale także o odwlekaniu, o sile odwlekania decyzji. A co do drogi.. Pewnie kiedyś napiszę coś o samej drodze i fatalistycznym ale pięknym poglądzie, że "wszystko jest zapisane w gwiazdach" Dziękuję za wpis i serdecznie pozdrawiam - WN.

      Usuń
  3. Hmm... To niby takie oczywiste.
    Przecież chodzi tylko o znalezienie dobrej drogi - obojętnie czy będzie długa, kręta i niewygodna, czy od razu ukaże cel. Banał.
    Myślę, że właśnie dlatego warto, by na tej drodze rosły drzewa, które w szarej godzinie, gdy już się potkniemy, nie dadzą upaść zbyt nisko.
    Świetny tekst, dający do myślenia. Dziękuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Konieczność wyboru jest oczywista jak najbardziej. Szkoda jedynie, że jego konsekwencje są niejasne, zawiłe, zaskakujące. A wrócić ciężko, gdy już tyle się przeszło.
    Chociaż bez niespodzianek czyhających za zakrętem, tych miłych bardziej i mniej, pozdychalibyśmy z nudów. No ale lenistwo przed pójściem tą najdłuższą i stromą drogą, i ten strach...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty