Jestem.

      

               Jestem tu. Tak, w tym miejscu co zawsze. Możesz mnie dotknąć, nie rozsypię się w piach, nie ulecę z dymem. Wiem, czasami byłoby lepiej. Ale jest właśnie tak. Rzeczywiste ciało, które zna swoje ograniczenia. To nie twór internetowy, nie wyobrażenie. To po prostu ja. Czasem niewygodnie tak, ale co zrobisz. Nade mną błękit. Droga dla słońca. Od wieków taka sama. Krótkie myśli, jak dni, które nadejdą nieoczekiwanie. Bo to zawsze jest nieoczekiwane. Wszyscy wiedzą, że tak ma być. I tak jest. Zielony przestwór nabiera złotej barwy i spada. I zaczyna się czas ciemnej strony. Także w ludziach. We mnie. Tak, czasami mam ochotę wszystko zniszczyć. Wypowiem słowo i nie będzie biblijnych katastrof. Nie będzie potopu, szarańczy ani nawet krwawego deszczu. Po prostu wypowiem słowo i zostanie tylko żal i niewypowiedziane myśli, bo one zawsze zostają. Na koniec. Po to by były i drżały ostrym, rozpalonym węgielkiem gdzieś tam we wnętrzu. A potem i one zgasną ogarnięte ciemnością. I jak w całym świecie, wszystko będzie stygło.. Myślisz, że mógłbym? Wziąć oddech w płuca, taki przesycony wonią lasu i spadających liści, taki nagrzany ostatnimi promieniami słońca. Taki pieszczony przez skrzydła ostatnich ważek i ochładzanych cieniem, gdzie mieszkają duchy lasu... Myślisz...? Ucieczka? A może nie ja chcę uciec.. Nie, to by było zbyt proste dać sobie zwyciężyć ciemnej stronie siebie. Przecież jestem tu. Tak, w tym miejscu, co zawsze. Oddycham, mięśnie jeszcze pracują normalnie. Uszy łowią spadanie liści, oczy pracują wyszukując każdy szczegół z malarską dokładnością mieszając barwy. Jak mógłbym? Dlatego poklepuję korę drzewa inną niż skóra. Dlatego niespiesznie idę przez cień w jakim się skryłem. Gdzieś tam skrzeczy ptak. Gdzieś tam słychać ukryte życie lasu. Niespiesznie zarzucam plecak. Odgarniam włosy, czas wracać. Pozwolić sobie na samotną drogę do domu.


Komentarze

Popularne posty