Śmieci.



         "Co w Tobie zgubione, teraz się odnajdzie..."tak kiedyś pisałem w wierszu. Kiedyś. Dawno. Wiersz został i pamiętam z niego tylko tę frazę. Nie wiem, czy była najlepsza, czy na niej tylko mi zależało? To nie jest istotne. Wyrzuca się pewne rzeczy z pamięci, żeby do nich nie wracać. Kiedyś wydawało mi się istotne, teraz uśmiecham się pobłażliwie na miarę problemów tamtego czasu i na sposób widzenia świata. Jedno tylko się nie zmienia. Taka skrzynka, w której trzymam moje życie zaklęte w drobiazgach. Starocie, które trzymam, jak talizmany minionego czasu. Zamknięte, żebym mógł czasem otworzyć i uśmiechnąć się. Albo sypnąć solą w oczy. Obojętne. W tej szklanej fiolce jest olejek zapachowy. Ważne - nie wyrzucać. Jest stary, wyszperany na strychu dziadków świecznik, który lubię. jest kostka do gry i serduszko ze szkła, które dostałem od babci. Jest samochodzik, który był moją dumą dwunastolatka zanim zawirowały mi rozpuszczone włosy kobiet. Jest kilka muszli, które przywiozłem z Grecji. Zawsze się takie rzeczy przywozi, więc i ja mam. Mam też kryształ z weneckiego szkła, który był breloczkiem. Był, a teraz jest pamiątką miejsca, które chciałbym jeszcze raz odwiedzić trzymając w dłoni drugą, mniejszą dłoń. Leży w pudełku też róża. Nie znalazłem dla niej miejsca w żadnej z książek, by ją zasuszyć. Tutaj wiedzie swój kruchy żywot i dotykając jej kruchości uśmiecham się lekko. Jest też scyzoryk, nożyk długości kilku centymetrów. Niewielki. "Zabawkowy". Ale jest. Tak samo, jak mój pierwszy zegarek, który miał mi wskazać szczęśliwą godzinę gdzieś u stóp Pienin. Śmieci, skarby najdroższe, których nie wolno ruszać, których nie wolno dotykać. Schowane głęboko w szafie, w głowie, na dnie serca....


Komentarze

Popularne posty