Koraliki...


- Hej!
Głos za mną rozległ się niespodziewanie. Ani daleki, ani bliski. Miała piękne błękitnoszare oczy i platynowy kok. Czy ja zresztą wiem, czy platynowy? Mienił się i odcieniem złota i miedzi, a czasem wpadał w ciemną tonację skrzydła kruka. Nos prosty, a usta...och, usłyszeć "hej" z tych ust, to była prawdziwa przyjemność. Uśmiechała się. Lekko.
- Hej - odpowiedziałem i też się uśmiechnąłem. Chciałem wstać, ale powstrzymała mnie lekkim gestem. Sama podeszła i usiadła przy mnie. Zdziwiłem się.
- Co robisz? - zapytała z zaciekawieniem. Zauważyłem, że oczy jej rzeczywiście wyglądają na zaciekawione.
- Tak sobie siedzę. Bawię się koralikami. Tak..powtórzyła, bawisz się. Wiesz, powiedziała po chwili, przypominasz mi dziecko. Dziecko, które nie umiejąc skopiować idealnie wzoru postanawia samo coś wymyślić. Świadczy to o jego sile kreacji.
- No wiesz, nie jestem dzieckiem, swoje lata mam. Dziwne porównanie, nie sądzisz?
- Być może, odpowiedziała, ale każdy jest dzieckiem. Wraz z wiekiem znika w ludziach ta siła, kreacja.
Przypatrzyłem się jej znowu. Biała bluzka spod której wyłaniał się zawadiacki biust bez biustonosza, spodnie...Kim ona jest do cholery?
- Ciekawy jesteś, więc jednak jesteś dzieckiem. Widzisz, miałam rację. Tu uśmiechnęła się, a był to uśmiech, jak smak miodu - gęsty i słodki...
- Nie potrzebujesz mojego imienia, ale możesz mówić do mnie jakim imieniem chcesz. Wbiłem wzrok w ziemię, a palce znów przebierały koraliki jarzębiny zerwanej dla zabawy.
- Rozsypało się, powiedziała po chwili, ten wzór, który tak pracowicie układałeś, rozsypał się. Nie bądź głupcem, nie staraj się go ułożyć tak samo, ale i nie niszcz tego, co masz. Wyjdzie z tego coś ciekawego. Dużo ciekawszego, niż to, co układałeś. Zobaczysz.
- Ale przecież to tylko zabawa, przecież ja tylko bawię się koralikami. Przecież... Przerwała mi niecierpliwie - Jesteś pewien, że to chciałeś powiedzieć? Że bawiłeś się...Ale czy nie myślałeś o czymś, o kimś? Czy nie uśmiechałeś się zapatrzony w siebie i w swoje myśli? Pomyśl dzieciaku. Twoje myśli były tak ładne, że chciałam z tobą porozmawiać, poczuć twoje ciepło, ufność. Marzenie, które krąży wokół ciebie, szept twojej krwi.
Patrzyłem na nią, nie wiedząc co powiedzieć. Co jest z nią do cholery, kim ona jest??
Zaśmiała się znowu, a ja poczułem, że z wariatami trzeba ostrożnie. Uśmiechnąłem się więc towarzysko i zapytałem - jaki więc wzór proponujesz?
- Mój drogi, podobają mi się twoje myśli, podobają mi się twoje marzenia i sny. Masz dobre ręce, które są silne i delikatne. Nie szukaj drogi i nie szukaj wzoru. Ja ci pomóc nie mogę, oszukiwałbyś. Siebie i swoje marzenia. Swoje sny. Nie możesz iść na skróty. Układaj to, co się rozsypało. Połącz to, co rozłączone, dodaj nowe koraliki. Przymknij oczy i uśmiechnij się do swoich myśli...
Patrzyłem na jej usta. Były kształtne. Pełne. Słońce zachodziło rzucając cienie traw. Z ziemi bił zapach i gorąco. Odwróciła głowę. Popatrzyła mi w oczy, a ja zobaczyłem roztańczone zielenią plamki zatopione w błękicie.  Przysunęła głowę szukając pocałunku. Tak, usta smakowały miodem. Uśmiechnęła się delikatnie i podniosła się z ziemi. Wyprostowała.
- Do następnego - powiedziała. Cień, który rzucała, chwiał się w wysokiej trawie. Przypominał mniszkę niosąca na ramieniu cep lub kosę. Ach te cienie, złudzenia i iluzje. Co też one potrafią wyprawiać z człowiekiem.
- Hej, podniosła dłoń i odeszła w szum. A ja siedziałem urzeczony jej pocałunkiem, słowami i własnymi myślami. Zachód słońca, to dobry czas pod koniec lata. Myśli są dobre, a sny pełne srebra i błękitu. Popatrzyłem na rozsypane koraliki. Wziąłem jeden z nich w dłoń i położyłem obok drugiego, potem obok trzeciego, aż zakręciła się ścieżka...Myśli miałem spokojne i zielone. Ciepłe, bo byłem już pewien...










Komentarze

  1. Zupełnie przypadkiem znalazłam to miejsce... Wklepalam w google nazwisko dawnego wychowawcy i proszę... Dziękuję, za miłość do języka polskiego i literatury... Zajrze tu jeszcze... Pozdrawiam ciepło Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak... Nie pomyślałam o zaskoczeniu jakie wywola moja obecność tutaj.. Ale domyslam sie, że wywołała uśmiech:) Ha... Znaczy dobry uczynek zaliczylam:) Tym bardziej pozdrawiam... Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, uśmiechnąłem się. Zastukaj na Fb. Pozdrawiam Cię również :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie korzystam z Fb, z zasady, wszak zasady jakieś w życiu mieć trzeba... Możemy ewentualnie wymienić się adresami emaili. Choć domyślać się tylko moge, że nie ma Pan pojęcia po latach i setkach uczniów z kim ma do czynienia... Co z kolei sprawia, że ją się uśmiecham... Pozdrawiam ciepło:) Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro klasa, gdzie byłem wychowawcą, to domyślam się, o kogo chodzi. Tak wiele klas nie miałem. Taki stary nie jestem :P Mój mail: wnendi11@gmail.com. Pozdrawiam Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty