Skrawki listów


     Biorę je w rękę i zastanawiam się, po co mi to było. Niektóre złożone na pół, niektóre zmiąłem w kulkę, a potem rozprostowałem. A jeszcze inne przedarłem. Ale są. Nie, nie skleję ich, nie wyprasuję ciepłym żelazkiem. Nie mam serca ich wyrzucić. Bo przecież ja w nich jestem. Czego nie wypowiem, to przeleję na cierpliwy papier. Lepiej, ciekawiej, składniej. Wszystkie myśli nieposkładane, wszystkie niecierpliwości, cały szept zamknę w jednym tekście. Wszystkie obawy i radości, wszystkie chwile, kiedy byłem sam. Z szumem wiatru albo śpiewem ptaka. Albo stygnąc od wysiłku, susząc się od rosy na skraju drogi.

  
      Dobrze jest pozbyć się przeszłości. Zmiąć w kulkę, żyć tym, co jest. Albo żyć przyszłym dniem. Wszystkie mądre poradniki o tym mówią. Ale ja na przekór trzymam to wszystko gdzieś schowane. Przewiązane wstążką, która jest dla mnie ważna.

      Zbyt łatwo przychodzi zniszczenie. Zbyt łatwo należeć do pokolenia jednorazowego. Więc trzymam te wszystkie słowa pisane niecierpliwie. Zachłannie. Z nadzieją, że może wyślę. Ze strachem, że ktoś odczyta. Że stanę się śmieszny, sentymentalny, niecodzienny. Głupi. Niech więc leżą. Pamiętam, że były jeszcze zdjęcia należące do innego czasu, do innego życia.. A tak, spaliłem. Jedyny raz, kiedy zniszczyłem zdjęcia. Dolarówkę na szczęście, kilka biletów do nieistniejącego kina. Kilka śmiesznych tekstów, które raziły grafomanią. Wtedy trzeba było otrząsnąć się, stanąć na nogi, uśmiechnąć się. Znów zacząć szeptać i sypać popiół w niebo w nadziei, że stanie się gwiazdami. A rano, kiedy wszyscy śpią znów zacząć szeptać zaklęcia.

      Skrawki. Nasze życie ze skrawków. Z chwil lepszych i gorszych. Nie pamiętamy co było na obiad rok temu, ale pamiętamy skrawek, ten skrawek dnia, który był ważny. Stąd moje skrawki. Ciepłe od mojego dotyku. Papier nie zetlał, a pismo świeże. Delikatne jak motyle skrzydła, z szumem traw gdzieś na końcu świata, kiedy siedziałem pod drzewem i pisałem. Skrawki listów. Skrawki siebie...
  

Komentarze

  1. Ani to śmieszne czy głupie, to szczere i myślę, że prawdziwe dla wielu z nas. Każdy chciałby wyciąć pewne dni z przeszłości, myślę że bezpodstawnie,bez analizy.
    Życie to jednak ogrom przeżyć, emocji i sytuacji, to coś co pozwala nam żyć w różnych wymiarach czasowych, bo możemy się uczyć na przeszłości, popełniać błędy tu i teraz, i unikać ich w przyszłości..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ba...Błędy.. Dobrze ujęłaś - dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty