Wiersze



*                      *                      *


Popłyniemy białym żaglem
szumem wody, szeptem promienia
popłyniemy znów przed siebie
tacy mali, jak cienie

I znów – popatrz – noc
struga sennie ołówki gwiazd
i znów – popatrz – Książę
odbity srebrem w tafli szkła

Czuły płomyk łamie ciemność nocy
latarnia i dźwięki bluesa
stosy wierszy i fotografie
już tylko na bladym ekranie –
rekwizyty z minionego życia…

Ale przecież popłyniemy białym żaglem
szumem wody, szeptem promienia
popłyniemy znów przed siebie
tacy mali, jak cienie
snami karmieni
niechcianymi…




     Wierzyć nie jest źle. Dobrze rozpalić to ognisko i w jego blasku oczy sycić grą płomieni. Patrzyć w iskry i myśleć, że jest dobrze. I pisać. Pozwolić ciemnej gwieździe zamkniętej w piersi. Pozwolić. Czas jednak zakręca, kluczy, wraca. Tworzy analogie. Zbiegi dat, wydarzeń... Płomień staje się obcy. Jak słowa, które muszę nauczyć się znów szeptać inaczej. Jak? Po prostu inaczej.  WN

Komentarze

Popularne posty