Oczy.


Wolałbym pisać piórem. Klasycznie. Na grubym papierze. Pewnie trwałoby to wolniej, ale uczciwiej. Na pewno w stosunku do siebie. A i szuflada znów by się zapełniła. A tak, jak niemy herezjarcha trwonię się w złudzie świata cyfrowego, gdzieś na złączach internetowych. I jak mam powiedzieć to, co najważniejsze? I jak powiedzieć to, że stoję na dachu? Patrzę w słońce, oddycham wiatrem. Dookoła las anten, a ja błądzę wzrokiem po horyzont. Szukając... Tak, szukając. Zapytasz pewnie - czego? Wszystkiego. Nie, nie świata, który przeminął. Nawet nie odpowiedzi - "dlaczego?". Świat przeminął, ale można go zbudować znów. Cierpliwie, słowo po słowie. Od ziarenka piasku, od samotnego atomu. Znów nadać mu barwę, fakturę, zapach, smak i wszystkie uczucia. Wszystko to, co najważniejsze. Nie można tego robić w złości, nie można tego robić z zachłannej rozpaczy. Trzeba do tego dojrzeć. Dlatego tu jestem. Nie, nie na pustych łąkach, nie przy jeziorze, nie przy starych dębach. Nawet nie przy brzozach. Widzę zadymiony horyzont, dalekie budynki, stary kościół. Tak...wspomnienia. Siadam, bo tak naprawdę nie wiem, co ze sobą zrobić. Czuję się jak głupiec na wzgórzu. Stary głupiec, któremu złuda przesłoniła świat. Palec w zamyśleniu maluje serce na dachu, a ja się uśmiecham, bo zostały odruchy, których nie kontroluję. Mówiłem - głupiec. Chociaż dla niego też świeci słońce i też ma swoje miejsce pod nim. 
Wiele osób mówi - nie kasuj. Padają różne słowa. Nie wiem. I tu chyba nie trzeba wiedzy, tylko przekonania. Czy słusznego, to się okaże. Na razie jeszcze jest. Blog. Zbyt łatwo nacisnąć guzik, łatwiej, niż powiedzieć "żegnam".

Komentarze

  1. "zbyt łatwo nacisnąć guzik..." :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje słowa - tak, waham się. Ale do wtorku czy środy jeszcze sporo czasu. Może coś się stanie...?

    OdpowiedzUsuń
  3. A może sami szukamy pretekstu, Witku? Bardzo wiele jest jednak zależne od nas samych..

    OdpowiedzUsuń
  4. Odwieczny dylemat człowieka, który stary Rzecki w Lalce pięknie ujął porównując marionetkę ze ślepą sprężyną do ludzkiego losu. Gdybyśmy w Indiach mieszkali, to można by zwalić na karmę lub przeznaczenie - byłoby łatwiej. A tak... A tak jest trudno. Będę szczery K - nic się nie stanie do środy, a ja bloga usunę. Pretekst? Raczej zabezpieczenie - siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog Witku odmieniał czytelnika, ten który stał twardo na ziemi nagle znajdował się 20 cm nad nią-szcześliwy,zmieniając punkt myślenia. Ten który ciałem gna przez cały dzień, wieczorem zatrzymuje się, neurony w mózgu tańczą. Przeszukują każdą szufladę w pamięci...wspomnienia...
    Pstryk! ...
    Serce będzie cierpieć, jadnak uszanuję Twoją decyzję.
    Pozdrawiam cieplutko KP

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję :) Może kiedyś znów, w innym miejscu, w innym czasie, innymi słowami. Na owoce wszak trzeba czekać, a tu dopiero wiosna. Pozdrawiam Cię również :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty