Teraz...

            Ciemność przypłynęła do mnie falą. Poznałem to po fioletowiejących cieniach, które nabrały głębi. Gdzieś tam muzyka grała, jak tło w kiepskim filmie klasy b, ale mnie się podobał ten kicz. Podobało mi się wszystko. I cierpliwa lampa na stole i serduszko wiszące i stosy kartek zaścielające biurko. I nawet książka i kubek z herbatą. Siedzieć i patrzyć na to wszystko. Nie musieć. Pozwolić myślom wędrować po meandrach Wolnej Republiki Gdybania. Odwiedzać Ludową Demokrację Hepinesu. Tak, plażami hepinesu... Nie tak dawno leżałem w trawie chciwy zachodu słońca. Pijany powietrzem i wolnością. Pijany zielenią i kołyszącymi się trawami. Uwolniony na tę chwilę od niepokoju. Czekający...tak, czekający na Ciebie. Na Twoje słowa, na dotyk Twojej ręki. Na to, że przypłyną z daleka do mnie. Że razem będziemy gnieść trawę swoimi ciałami, nie będąc tylko zbitką głosek w wiadomości. Że Ty powiesz. Że po milczeniu ja powiem. Że popłyną słowa, jak dźwięki dawno niesłyszane. Jak muzyka, którą można odtwarzać w nieskończoność. I dotyk, którego pamięć można przywołać, kiedy sen nie przychodzi. I uśmiech. Trzepot rzęs, jak obietnica. Kształt ust rysowanych światłem...
     Boję się nazwać, choć wiem, co się ze mną dzieje. Boję się splatać giętkie źdźbła traw. Boję się myśli nagłej. Boję się niepokoju. Gestu. Swoich pytań. Odpowiedzi. Bo życie dostarczy ich nadto. Trzeba tylko być cierpliwym. Trzeba tylko być. Choć czasem trudno, kiedy słowa wylewają się strugą niosąc stukot ciemnej gwiazdy. Znów bije, wiesz? Cały czas biła, ale ukrywałem jej stukot.
      Cienie podkradają się coraz bliżej, choć lampa nie pozwoli mnie ogarnąć. Strażniczka od siedmiu boleści, bo i mroku wewnątrz nie przepłoszy. Stukot klawiatury odbija się od ścian. Wybija rytm, który głuszy słowa. Powinienem szeptać. Tych słów nie powinno się wypowiadać inaczej. Taka pora, kiedy nasycony zmęczeniem zadaję sobie pytania. Taka pora, kiedy wędruję plażami hepinesu. Leżę w trawie ogarnięty zapachem włosów. Ogarnięty dźwiękiem głosu. Ciszą. I tym wszystkim, co we mnie. Czego nie mogę wyszeptać. Nawet teraz, na godzinę przed pisaniem wiersza, na godzinę przed czułym słowem, na godzinę przed zesłaniem w sen...

Komentarze

  1. Mój komentarz:
    https://www.youtube.com/watch?v=7CAYFIpi89k

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmm...kołysze. Tekst świetny :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty