Ile niewypowiedzeń...
* * *
Ile mam w sobie cienia
co przysiadł u nóg westchnieniem
ile mam w sobie dróg
pod niebem rozgwieżdżonym?
Ile snów nieprzespanych
co szepczą nad ranem Twe imię
ile spojrzeń w nieme lustro
nagie upartym świtem?
Ile mam w sobie szarości
kiedy otwieram bramy
ile słów trzepoczących
ptasim niebem spłoszonym...?
OdpowiedzUsuńtyyyyyyle mam dla Ciebie podziwu z mojej strony... piękne! :)
Dziękuję Ci :)
OdpowiedzUsuńA na to niebo to można patrzeć bez końca :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Uśmiechnąłem się .
OdpowiedzUsuńA ja ciągle w zadumie... Naprawdę czytam...
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :)
OdpowiedzUsuń