Prze - czucie...


                 Nie, nie jestem Werterem. Nie jestem Kordianem z jaskółczym niepokojem. Nie jestem romantycznym Mistrzem, który pisał o Poncjuszu Piłacie. Już bardziej pociągała mnie Małgorzata. Wiedźma, której ciało oblano krwią i natarto płatkami róży. Ba, nie lubię Mistrza, który nie widział świata zza swojej powieści. Tak, rękopisy nie płoną! To człowiek płonie. Wewnętrznie się spala. Płonie jak pochodnia. Bo trzeba płonąć, spalać się  jak żagiew, jak pochodnia, jak fosfor. Ludzka plazma osiągająca masę krytyczną. Bo bez tego jest się trupem z pozorami życia. Jeśli nie zapalisz choć jednego człowieka na swojej drodze, to nie żyjesz naprawdę.
            Udajesz, mamisz siebie. Innych. Stoisz przed tłumem, który w zachwycie wyje. A ty ogarnięty uwielbieniem opowiadasz. O spodniach, o koszulach, o samochodzie, o nowym płocie. O kocie, o super-życiu super-człowieka. I wydaje ci się, że to ty. Ile ludzi omamiłeś, ile oszukałeś, ilu się chciałeś podobać w samouwielbieniu? Ile słów przeczytałeś, ile miodu wylano na twoją cześć? A może tak trzeba płonąć? W samouwielbieniu do dźwięków jarmarcznej katarynki? Tworzyć wieczną iluzję sukcesu? To przecież Lem powiedział, że nie trzeba nam innych światów, trzeba nam luster. Fantastyka naukowa? A może tylko sztuczka pisarza, żeby powiedzieć trudną prawdę umieszczając swój świat na szczycie góry kiedyś-kiedyś?
                  I co niby się stanie, kiedy człowiek płonie? Daje siebie na prawo i lewo. Temu miłość, temu dobre słowo, temu błogosławione milczenie, temu naukę, temu wiarę w to, że będzie dobrze. Czy oczekiwać czegoś? Tak, popiołu, który byle westchnienie rozwieje na wszystkie strony świata. Nic. Nic, które będzie odpowiedzią na każdy gest i każdy ruch. Każde słowo. Bo takie jest prawo tego świata - brak bilansu. Tylko tam, gdzie liczą się liczby możliwa jest równowaga. Tylko tam, gdzie prawa przyrody obejmują w posiadanie, można mówić o kompensacji, rekompensacie, wyrównaniu. W świecie ludzi zawsze jest deficyt. Przyzwyczaj się do tego - płoń i nie będzie ci dane. Płoń na swoje stracenie. Aż usłyszysz czechowiczowską frazę - niewidzialny trzepot szepce - idę. I nie będzie diamentu w popiele, jak chciał Norwid. Więc po co, zapytasz? Bo trzeba. Żebyś spojrzał w swoje oczy i powiedział - pomogłem, dałem, powiedziałem, kochałem, wielbiłem, uwielbiałem, milczałem, rozmawiałem. I to będzie dobre. Zupełnie jak u Herberta - bądź wierny - idź. Liczy się praca. Jak chleb, jak płomień, jak ziarno w dłoni. Będziesz patrzył na siebie z nagłym obrotem swojej gwiazdy w piersi. Łzą, co nie ocali świata. Niebem, które nie ukołysze. Ale tak trzeba.
            Nie, nie jestem Werterem. Nie jestem Kordianem z jaskółczym niepokojem. Nie jestem romantycznym Mistrzem, który pisał o Poncjuszu Piłacie. Nie jestem Kasandrą i Pytią. Nie jestem. Nie jestem...
 

Komentarze

  1. wryło mnie w fotel...najpierw długo milczałam,nie potrafiłam ubrać w słowa...

    "Jestem tu pośród ludzi
    by udawać,
    by zmyślać,
    że świat się nie znudził.

    O tym wie jeden Bóg,
    że dobrze mi wychodzi,
    gra radością
    i kłamanie jak z nut..."

    w tym zapisie jest wszystko... mam oryczane...

    Tu sa lustra-pryzmaty przez które spogladamy na innych, a oni, albo patrza na nas, bo tego potrzebują, albo tylko się w nich odbijają...jak ja cholernie tutaj widzę siebie, nareszcie ktoś to tak napisał...szok!Jestem pokrojona, rozwalona na pył jak milczacy kamień, który się w końcu pokruszył, a to co płonie rozlał i oddał...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo trzeba płonąć - tak po prostu. Tekst dla mnie ważny. Napisałem i czytam i czytam...i nawet, gdybym chciał coś dodać, nie potrafię. Nie teraz. I będzie wielu, którzy się z nim nie zgodzą. Dlatego Ci dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tu jest Witku wszystko, czerwona pręga Małgorzaty, lustra, cienie i wiedźma... szok , ja muszę ochłonąć...wielkiecostworzyłes, wielkie i to ja Tobie dziękuję dziś baaardzo...chylę czoła...

    OdpowiedzUsuń
  4. widzisz nawet nie pisze poprawniw, bo ekran mi zalało słonym deszczem...dobrej nocy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też muszę ochłonąć. Pisałem zbyt szybko. Zbyt zachłannie. Zbyt szczerze. Ale potrzebowałem tego. PS. Wprawiasz mnie w zakłopotanie...Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie kłopotaj ten typ tak ma...

    OdpowiedzUsuń
  7. ojoj...czuję się winny :( Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  8. taki sobie usmiech nakleję i pójdę spać :)
    nie czuj sie winny, bo to jest tak szczere i prawdiwe, że wszystko, co napisze to kaleki twór... ogarnę się...

    OdpowiedzUsuń
  9. no to sobie poryczę... oczyszczę łzami...
    Dziękuję z serca płonącego knotu.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  10. No chyba skasuję ten wpis. Znów ktoś płacze :( A przecież to tylko obserwacja.. To ja dziękuję, że przeczytałaś, że weszłaś. Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. tylko spróbuj!

    Witaj Lustro!
    sześć miesięcy zaczęlam od tego przesłania
    https://www.youtube.com/watch?v=cc8YxY1iIww

    później "chciałam ulepić głowę Przyjaciela(może raczej Każdego Napotkanego Człowieka)
    z powietrza"idac dalej za "Napisem" Herberta

    dalej Anonimowa Joanna nazywała mnie wiedźmą....

    Następnie "sprzedawałam" godziny swoich frustracji, po to by "wzruszać powietrze, gdy juz skamienieje wiatr..."
    Pytałes o kwiaty, że są zapewne ważne, odpowiadałam pokrętnie, bo o tym nie można mówić wprost używając kalekiego jezyka,wiec odpowiadałam pokrętnie...zresztą piękniesam sobie już na to odpowiedziałeś tym wpisem ...

    dalej juz czytałeś...

    Tak jesteś Lustrem dla wielu ludzi, którzy tak naprawde zapomnieli po co istnieją i w jakim celu płoną...nigdy nie jest za późno, by płonąć i przy tej okazji ciągnąć za sobą tłumy... i dzis uśmiecham się
    i poprosze o jeszcze....
    https://www.youtube.com/watch?v=Wr-GUm5d-uo

    Małgorzata Gołebiewicz :)ta , co nie potrafi pisać, a myśli obrazami -symbolami

    pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  12. posłuchaj tej interpretacji...
    https://www.youtube.com/watch?v=knh6VE1fnIA

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurde...Przedziwnie to się układa. Wiesz, nie popatrzyłem na to w ten sposób, zresztą, jak mógłbym wiedzieć. A wpis powstał, bo przeglądałem zdjęcia z zeszłego tygodnia usuwając to, co nie wyszło. Chciałem napisać o złotych polach kierując się piosenką Stinga - wielbię ją i jest dla mnie bardzo ważna. Ale taki wpis już był jakiś czas temu, więc odpada. Więc sięgnąłem głęboko w siebie. W to, co gdzieś boli. Więcej nie mogę o tym napisać. Ale..ale miałem przy tym wrażenie, że jestem ułomny. Dlaczego ja nie potrafię się chwalić? Dlaczego ja nie potrafię pokazać siebie w dobrym świetle? Dlaczego nie ma ze mną tłumów potakiwaczy, do których mógłbym sięgnąć i zwyczajnie wykorzystać? Poczuć się lepiej, piękniej, poczuć się dobrze? Czy to też w sobie spieprzyłem? Stąd tylu pisarzy przywołałem, żeby pokazać jak myślę, co jest dla mnie ważne. I prawda jest taka, że ja nie biorę, ja daję. Są tacy, którzy to wykorzystują. Są również tacy, dla których jestem śmieszny. Można mnie wykpić. I zapewne wielu to robi. To boli. Tak samo, jak w pierwszym odruchu dawanie. "Ile czasu poświęciłem", "ile słów dałem", "ile miłości włożyłem", "ile cierpliwości" itd. Ale czy mógłbym sobie spojrzeć w oczy? A co z tym, w co wierzę? Stąd ten wpis. Bo dla mnie, jeśli ktoś nie płonie...ale to już wiesz z wpisu. A wpis dla mnie bardzo ważny. Nie było moim zamiarem doprowadzanie do łez. Sięgnąłem głęboko, zaobserwowałem. I tak wyszedł. Może zbyt szybko pisany. Może na adrenalinie. Ale jest... Również Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. tak niesamowicie się układa, a to co napisałes o sobie to ja pojmuję, bo to uczucie nie jest mi obce...

    OdpowiedzUsuń
  15. jeszcze jedno bo to nie daje mi spokoju...
    Gdyby wszyscy byli w stanie pojać to, co napisałeś, świat nie potrebowałby artystów, poetów, ludzi ujmujacych słowem, ciałem,( bo z ciała też można uczynić proces twórczy...)to niczym, absolutnie niczym nas by nie zachwycał...To pojmowanie świata, a właściwie jego rozumienia w taki sposób, czyni ludzi wyjatkowymi, ale tylko tych, którzy maja tego świadomosć, nie tych, którym wystarczy samo pożeranie chleba
    ( oczywiscie z całym szacunkiem dla tej karmy)...Są ludzie, którzy zostali wybrani po to , aby dawać świadectwo, patrzeć na siebie oczami innych- oczywiscie jeśli tego oni sami zechcą. A jak sam to pojmujesz nie wszyscy tego pragnąi stad ten nasz brak cierpliwosci, pokory...Wiesz ja jestem troche takim kaznodzieją, co też mi sie tu pięknie składa i dlatego zapodam jeszcze te słowa.
    https://www.youtube.com/watch?v=wNRXeyeCsIM

    OdpowiedzUsuń
  16. "dajesz piękne świadectwo" i to jest prawdziwe spotkanie"z "Twarzą innego"

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się, że nie wszyscy muszą być artystami itd. Bo nudno byłoby. I nawet cieszę się, że nie wszyscy rozumieją słowa, które napisałem. I cieszę się, że nie wszyscy wchodzą, żeby przeczytać. Trochę inaczej widzę to, co napisałaś o pokorze i cierpliwości - Spójrz: Ja daję, a ktoś bierze nie dając nic w zamian. Wykorzystuje - tak, to prawo tego świata. A skoro tak się dzieje, to będę mógł spojrzeć w lustro i powiedzieć, że tak trzeba. Skoro się płonie, to płonie się wciąż i do końca. A jeśli chodzi o tych wybranych, to spójrz na ostatnie zdanie. Tak mi się wydaje, bo inaczej bałbym się potwora dumy. Widzę, że ten tekst nie daje Ci spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  18. nie daje i chyba nie da...bo nazbyt dużo widzę tu siebie...pomijam dumę, a raczej omijam szerokim kołem, nie o niej chciałam rozprawiać...pokory też nigdy nie osiagnę...
    Daję juz spokój ...trzymaj się ciepło i dawaj swiadectwo...

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie, spokojnie. Tylko trochę mi tak niezręcznie mówić o tekście, który napisałem. W sumie, powinien się bronić sam. Jeśli tego nie robi, to znaczy, że słaby. Również Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki słaby przestań... teraz to wpędzasz mnie w zakłopotanie, myślisz, że tyle bym tu wylała płomieni? Tekst jest wspaniały! Przeciez daję Ci to świadectwo... Witku bądź troche egoista w pozytywnym tego słowa znaczeniu, pokochaj to, co robisz... piszesz o istotnych rzeczach, a to popełnienie powala na kolana, podpala , co mam Ci jeszcze napisać, żebyś uwierzył? Jakie dać świadectwo?Uwierz w to, co robisz!!!

      Usuń
  20. Ależ wierzę, wierzę :) I w sumie musiałbym znów przywołać Herberta, który powiedział, że trzeba pod prąd, bo z prądem płynie tylko... :))

    OdpowiedzUsuń
  21. dobrze pod prad, ale zawsze do żródeł :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz Witku Anonimowa Joanna bardzo dobrze zna mój proces twórczy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak, już wiem. Dziękuję Ci :) I wytłumaczyłem na priv.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dlaczego reaguje się tak na łzy? Łzy mają w sobie tyle piękna, tak wiele mocy... W przypadku mojego wpisu łzy są największym ukłonem w stronę tego co tu dajesz od siebie; to ziarna, które użyźniają ziemię i wydają owoce. Słowa to kalekie twory, mistrzem jest ten, kto potrafi nadać im prawdziwej mocy... Ty to czynisz... Ty wiesz.
    Dziękuję :) Joanna

    OdpowiedzUsuń
  25. Łzy są słone i zazwyczaj oznaczają smutek, stąd pierwotny strach przed nimi. Dziękuję Ci, za ukłon w stronę wpisu. Choć nie zasłużyłem, bo napisałem tylko, co sam czuję, jak widzę wiele spraw. Co do pisania...wiesz, zawsze jest strach, że to władanie słowem może być tylko przypadkiem, może się dziać jednorazowo, więc trochę się wstydzę tego, co tak ładnie napisałaś o tym, co robię. To ja Ci dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Łzy tak są słone, spłycając trochę są solą, a ta znów ma moc :) Sól oczyszcza, ochrania, konserwuje - przeciwstawia się biegowi czasu... Łzy są cudem :) i wielobarwnym emocjonalnie wachlarzem :) Łzy oczyszczają, przynoszą ulgę, wypowiedzą to, czego słowo nie udźwignie; są owocem smutku, żalu, bezradności ale i miłości, wzruszenia, uniesienia, szczęścia i majestatyczności... Może nie każdy tak ma z tymi łzami, dziękuję Bogu, że mnie dotknął takim wachlarzem... Pozdrawiam z głębi ducha :)

    OdpowiedzUsuń
  27. i pozostaje się tylko usmiechnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wierzę, że łzy potrafią wiele dokonać. Tylko widzisz...natura uczyniła mnie facetem - istotą z natury mało elastyczną, jeśli chodzi o łzy. Sposób wychowania, etos męskiego świata sprawiają, że trudno mi przyznać, że płaczę. Nieczęsto - nie nigdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie mężczyzna jest piękny, gdy rodzi łzy i wcale nie słaby - wręcz przeciwnie - to dopiero siła!
      :)

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty