Dłoń

 Wiesz, nie lubię piosenki Jopek, która spieprzyła nastrój wiersza Leśmiana. Ja wiem, wizje artystyczne, dzikość, nawiązania do słowiańskiej czy pogańskiej mitologii... Ale nie, ja tego nie kupuję. Po prostu dłoń zanurzam we śnie. Przecież to proste. Leżę w nocy i nie mogę spać. Gdzieś tam wirują galaktyki, przelewają się się słowa i wszystkie przysięgi świata, a ja leżę. Myślę, płynę, tonę. Zanurzam dłoń we śnie. Wyciągam tę niezdarną dłoń i wkładam ją w sen. Błękitny. Tak, moje dłonie są duże i niezdarne. Nie maję nic z finezji szermierza. Długie palce przeszkadzają, kiedy płynę snem. Wołam Cię po imieniu. Gdzie jesteś? W którym śnie się zgubiłaś, który świat wybrałaś? Ten z wyspą pośrodku oceanu, czy może raczej z kontynentem o stu miastach, gdzie króluje śmiech, rozpacz, płacz i czekanie? Nie wiesz? A kiedy wszystko uśnie po prostu chciałbym się przytulić i  zanurzyć dłoń we śnie. Twoim. Zgadnąć o czym śnisz, porozmawiać z Tobą jak kiedyś:

- Jesteś?
- Jestem.
- Szukałem Cię.
- Przecież jestem.
- Tyle czasu minęło...
- Czas? Czas nic nie waży. Nie tu. Tu jest tylko sen i słowa miedzy nami. I dotyk kruchy jak opłatek. Chcesz? Weź ten chleb i to ciało...
- Nie bluźnij!
- Przecież to tylko sen. Spójrz, mam błękitne palce od snu.
- Tak, wszedłeś bez pukania, wszedłeś szukając mnie. Więc jestem.
- Jesteś....
- Zagrobowy cień?
- Co?
- No wiesz...wiersz Leśmiana...
- Nie wiem.
- Ja wiem...
 - Powiesz?
- A muszę?
- Nie, nie musisz. Ale kruszy się ten sen, kruszy się noc. Kiedy obudzisz się, będziesz miał usta pełne słów, dłonie pełne piany. Wiec może teraz?
- Chciałbym.
- Więc mów.
- Nie, chwycę Cię za rękę moją dłonią. Zapominam. Boję się, ze zapominam. Przecież to już tyle nocy. Przecież to już tyle dni. Wyszeptanych, nieprzespanych, zaniedbanych ludzi i ich spraw.
- Masz ciągle ciepłe dłonie.
- Czy mógłbym mieć inne?
- Nie.

I wiesz, zastanawiam się, co stało się z naszymi słowami. Czy one przeminęły? Tak jak przemija sen błękitny?  Na ile mnie jeszcze starczy? Ile będą moje dłonie pamiętać? Ile słów wypowiedziałem na jawie. Ile we śnie? A dłoń, od lewej strony niecierpliwi się. Wiecznie bezrobotna, wiecznie tętniąca krwią, wiecznie nienasycona. A dłoń lewa, wiecznie zanurzona we śnie, we śnie....

Komentarze

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty