Wolne
Potrzebne mi to było. I słowo stało się ciałem i mieszkało między nami podzielonymi. Czy wiesz, że ja ciągle szeptam, kiedy nikt nie widzi? Czy wiesz, że piszę wciąż w powietrzu Twoje inicjały? Zaprawdę, przeklęty dzień, w którym pomyślałem, że mógłbym nie kochać. I dlatego co noc zapalam świeczkę, jakby jutro miało nie nadejść, a skończyć się właśnie teraz, na tej ostatniej wiadomości. Nawet placki usmażyłem, jak hołd tego, że potrafię. Wszystko. Jeśli tylko chcę. Jeśli trzeba. Jeśli ... Jeśli jesteś jeszcze, jeśli słuchasz. Jeśli myślisz, ocal, jak ocala się pamięć... i przytul. To już poza protokołem...
* * *
Chowam się za
milczeniem
za ciemną smugę
braku słów
za gardła skrzepłe
struny
za litery, co
przed oczami
drżą
Uciekam w ciemność
mokrych ulic
uciekam w wódki
mocny łyk
uciekam sobą
wystraszony -
- Ty już nie
walczysz? – co za pech…
I został we mnie
cichy cień
i marzeń wielu gorzki smak
i cisza, co
dzwonami dzwoni
i mój wstydliwy,
męski płacz…
Komentarze
Prześlij komentarz
KOMENTARZE