Tak po prostu...


- Powiesz w końcu?
- A nie umiesz przeczytać myśli?
- Umiem, ale chcę, żebyś powiedział.
- Nie chcę, rozumiesz, nie chcę robić rachunków sumienia, rozliczeń. Nie jestem człowiekiem, który po lewej ma szufladkę z napisem "MA", a po prawej stronie "WINIEN".
- Nie, nie jesteś, ale ty wiesz o co mi chodzi.
- Wiem. Dlatego tego nie zrobię.
- Jesteś uparty.
- Nie, po prostu zmęczony.
- I ty chcesz zrobić krok w nieskończoność?
- Nie cytuj Jasnorzewskiej, wolę Poświatowską
- "Przemów do mnie – prosiła – chcę słyszeć twój głos, jeszcze mogę słyszeć – mówiła." O to ci chodziło?
Dziwnie zabrzmiał ten wiersz tutaj. Słowa zamiast trwać w ciszy, uleciały posłuszne prawom wiatru. A wiało dosyć mocno. Trawy kiwały się jak wahadła, a nieposłuszne włosy wchodziły w oczy.
- Nie, nie chodziło mi o to. Zapomniałem już, o co mi chodziło. Zapomniałem kim lub czym jestem. Zapomniałem na śmierć.
- Tylko nie śmierć, bo wiesz, śmierć nie prosi, śmierć bierze. I wtedy jest wielkie zapominanie.
- I płacz i zgrzytanie zębów...
- Bywa i tak. Czy myślisz, żałosny człowieczku, że możesz ze mną grać w te swoje gierki bezkarnie?
- Pewnie nie. Pewnie będzie mi to policzone, zapisane i zapamiętane. Kobiety są przecież pamiętliwe, nie?
- Owszem...
Odwróciła głowę tak, że widziałem jej profil. Nie mogłem zrozumieć, czemu traci dla mnie swój czas, dlaczego chce, żebym powiedział to, co jest we mnie, co jest moją trucizną. Dlaczego nie chce, żebym zapomniał? Dlaczego chce, żebym opowiedział o tym, co się wydarzyło przez ten rok? Nie, nie zadam jej tych pytań.  Jest na to za mądra, by odpowiedzieć.
- Dziękuję.
- Prosiłem, żebyś mnie nie czytała.
- A ja nie mówiłam, że tego robić nie będę.
- Teraz ty uprawiasz gierki.
- Może...
Siedzieliśmy w trawie, w której wiatr szumiał. Chciałem odpocząć. Tak bardzo chciałem odpocząć. Gapić się na chmury, na pszczoły, czy co tam bzyczącego lata, może na ptaki, albo na druty wysokiego napięcia. Chciałem, żeby osiadł we mnie ten rok, jak zmącona woda w stawie. Chciałem odetchnąć i powiedzieć - "to już za mną". Chciałbym powiedzieć to tej, która mieszka we mnie, w środku. Tak po prostu. Ale nie mogłem...Tak po prostu...
-  Tak po prostu...
- Widzisz, ten rok jest konsekwencją poprzedniego roku. A ten poprzedni poprzedniego. A zaczęło się to wtedy, kiedy nie zadawałem pytań, kiedy po prostu byłem. Na świecie trwała jesień, a jak wiesz, to dobra pora na słowa splecione w wiersz...
Opowiadałem tę historię, która była we mnie i której byłem częścią. Słowa płynęły jakbym czytał książkę, a wiatr porywał każde słowo, jak zapisaną kartkę. Bałem się, ze zostanie we mnie pustka, tak straszna, że nie będę mógł jej zapełnić. Bałem się swoich słów, które nie były podobne do bratków hodowanych przez cierpliwych ogrodników, a są samosiejkami gdzieś na łące. Kiedy skończyłem popatrzyła na mnie tymi swoimi dziwnymi oczami, w których mieszka niebo i mróz i powiedziała tylko:
- Lubię dzikie bratki.
I odeszła, a ja siedziałem próbując zrozumieć . Tak po prostu zrozumieć...

Komentarze

  1. PIĘKNE TE BRATKI- TAK LUBIĘ DZIKIE BRATKI...cyklicznosć jest nieuchronna, dzisiaj jest konsekwencją wczoraj,noc jest konsekwencją dnia i oczywiście na odwrót... Ty sie zatrzymałeś, a świat biegnie, takie mam refleksje...Dobrze jest się zatrzymać...pozdrawiam Cię Witku :) serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, cieszę się, że każdy po swojemu odczytuje ten tekst, bo daje to różnorodność patrzenia na rzeczywistość. A choć sama rozmowa jest z kimś nierzeczywistym (choć bardzo dotkliwym w skutkach), to jednak operuje pewnymi stałymi. Ty piszesz o cykliczności, o zatrzymaniu się, inni w tym tekście dostrzegają próbę osądzenia samego siebie, jeszcze innych przeraża sama rozmowa i ten z kim rozmawiam. A dla mnie są w tym tekście ważne pewne słowa, które sam wypowiadam pod koniec wpisu. Ale to dobrze, że każdy zwraca uwagę na co innego, bo tekst żyje. I chyba o to chodzi.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)) PS. Nie zatrzymałem się, to świat się zatrzymał na tę właśnie chwilę :))

    OdpowiedzUsuń
  3. ale , żeby tak po prostu zrozumiec czasami człowiek musi sie zatrzymac na długą, długą chwilę....To prawda każdy interpretuje to co napisałeś przez przyzmat swoich doświadczeń

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc zatrzymałem się, żeby opowiedzieć jej tę historię. Trochę to trwało, a bratki sobie rosną... Dziękuję Małgosiu :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty