Za szybą...
Może
to dziwne, ale zawsze kiedy zmieniam telefon, zmienia się świat wokół mnie.
Może to nawet śmieszne, bo znam takich, którzy zmieniają telefon co chwilę. Ale
ja lubię swoje telefony, bo jest w nich zaprzeczenie prawu magii, które mówi,
że technika i magia nie mogą istnieć obok siebie. A jednak ten sojusz
nieznanego z niezrozumiałym znalazł swoje miejsce i trwa. Bo przecież trzymam
go w dłoni, nasycam go swoimi myślami, moimi pragnieniami, moimi marzeniami. Dlatego
nie sprzedaję telefonów, bo przecież w nich ja jestem. To właśnie z nich słałem
słowa pełne uśmiechu, tęsknoty, złości i miłości. To do tej słuchawki szeptałem
i uśmiechałem się pisząc wiadomości. Jak więc może posłużyć komuś innemu? Czy
nie będzie na nim ciążyło fatum, klątwa, mój los? A może ukradnie moje wspomnienia?
Czy nie nasyciłem telefonu sobą i swoim światem? Czy nie leżał przy moim łóżku
przy poduszce chciwie wyłapując moje sny, moje nocne niepokoje, jak najlepszy
na świecie łapacz snów? Czy nie patrzyłem na niego w nadziei, że ten jeden,
jedyny sms przyjdzie i zmieni się los, świat, ja? Kiedy zmieniam telefon coś
się dzieje. Umiera babcia, potem zmieniam telefon i umiera druga. Ale natura
nie znosi próżni, więc poznaję kogoś, kto wydaje się, że umie szeptać i niesie
w oczach zielony płomień. A potem więzną nasze myśli i dzieje się telepatia i
inne cuda. A potem wszystko milknie i dioda nie mruga powiadomieniami. Na
próżno patrzę na niego z nadzieją, złością i błaganiem. Na próżno piszę w
myślach wiadomości, które nic nie pomogą. Więc czas wyciągnąć z niego karty
rozszerzeń, na których zapieczętowane zostało moje życie w obłędnych ciągach
zer i jedynek. Telefon włożyć do szuflady wmawiając sobie, że to będzie na
wypadek awarii. Oszustwo doskonałe, bo przecież wiem, że jest inaczej. Wiem.
Dotykam ostatni raz jego szyby, która cierpliwie i posłusznie wyświetlała moje
małe raje i Armagedony dnia codziennego. Dziwne się czuję, jakbym kilka lat
zamknął w ciemnej szufladzie. A może tak trzeba? Może tak właśnie trzeba…?
Za szybą tylko ... albo aż ... :) Pięknie napisane , też mam podobnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że jest ktoś, kto ma podobnie :)) Pozdrawiam serdecznie :))
Usuń