Siedząc nad Styksem...

Stoję na brzegu Styksu i patrzę na drugi, milczący brzeg. Tak dzieje się, kiedy mgła otula miękko. Zbyt miękko i zbyt sennie. Zamknąłbym oczy i położył się na tej zimnej, mokrej trawie. Jest wcześnie, za wcześnie. Jest późno, za późno. Tylko piach krąży pod powiekami. Trzeba by raz siąść i porządnie go wypłakać. Ale to chyba niedobre miejsce. Widzę kotłujące się dusze i wspomnienia, widzę przelewający się czas w spokojnej wodzie. Kłębi się to wszystko w powietrzu, kłębi się to wszystko we mnie. Jednako niewypowiedziane i przemilczane. Tak to jest, kiedy nosi się w sobie mgłę i milczenie. Tak to jest, kiedy nosi się w sobie odejście. Gdziekolwiek, od czegokolwiek. Powietrze kłębi się i nie ma czym oddychać. A ja bym zapalił, Boże, jakbym zapalił. To dopełniłoby chwilę – siedzę nad brzegiem Styksu i palę papierosa i w dupie mam wszystko to, co się dzieje. Niech minie, niech przeminie. A ja potem wstanę, napiję się wody i pójdę w swoją stronę. Na zachód, albo na wschód. Być może na północ, ale może na południe. A może w jasną cholerę. Bawi mnie wybór, wiesz? Tak jak bawi mnie czekanie na telefon, którego nie będzie, jak wiadomość zapętlona na jakichś liniach światłowodu. Mam wprawę w czekaniu. Mam wprawę w milczeniu. Mam wprawę we wchodzeniu w mgłę. W błądzeniu. Pójdziesz ze mną? W mgłę? W majak senny? Masz przecież w sobie mgłę. Masz w sobie szept i czekanie. Masz swoje błądzenie. Siedzę nad brzegiem Styksu, gdyby coś. Gdyby jednak coś… Widzisz serce z kwiatów? Nie, nie będę o tym teraz mówił. Jest, jak jest. Raczej nie jest, prawda? Ale przecież po coś siada się nad brzegiem Styksu. Przecież szepce się po to, by ktoś usłyszał, by zrozumiał. Albo chociaż westchnął. Zawsze to jakaś pociecha, kiedy dusze ciepłym oddechem poruszone zatańczą nad taflą wody – Styksu, rzeki zapomnienia. Spójrz, nawet pajęczyny przystroiły się na Twoje przyjście. Nawet one…      








  


Komentarze

  1. Piękne zdjęcia, ale niepokojący, jak dla mnie, tekst. Znów pewnie na opak odczytam, ale cieszę się, że siedząc na tym brzegu nie czekasz na Charona. Niezwykle układają się Twoje słowa, jakby jesienne oczekiwanie, smutne i magiczne zarazem. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ivo :)) A wiesz, też się cieszę, że nie czekam na Charona. Gbur z niego i cham okrutny, a poza tym skąpiec - ponura kreatura ;) Nie martw się odczytaniem, wolę każdą interpretację od własnej - zawsze. Po to jest takie szerokie spektrum, by każdy po swojemu widział tekst. Wtedy to wszystko zaczyna żyć po swojemu, zamiast być zamkniętą całością, do której nijak nie da się dopasować. Cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają :)) Również Cię pozdrawiam :))

      Usuń
    2. Witku, moje interpretacje często odbiegają od tego co autor miał na myśli i dotyczy to także zdjęć. Gdy ja dostrzegam w nich wartość, autor potrafi mnie zgasić kilkoma słowami, zdaniami. Wtedy smucę się nie z powodu "reprymendy", ale z powodu niskiej samooceny autora no i opuszczam taki profil, bo poszukuję spokoju i wolności w oglądaniu zdjęć (także czytaniu tekstów). Ciekawość jednak jest silniejsza ode mnie, wiec dopytam, co autor miał na myśli ? :)

      Usuń
    3. Wiesz Ivo, kilka miesięcy temu miałem niemiłą sytuację na blogu, gdzie ktoś (dam głowę, że wiem kto to, bo styl, to człowiek) napisał, że nie umiem pisać i to co tworzę jest "obrazą pięknej polskiej literatury". Więc spokojnie :))) Niezależnie od tego czy umiem, czy nie umiem daję tekst, w którym są pewne myśli. I tak jak ludzie komentują, to widzę, że jednemu się spodobało to, innemu tamto, a trzeci znajdzie coś, co tylko fragmentarycznie zapisałem. Wybieraj, przebieraj, nie ograniczaj się. Dopytaj :))

      Usuń
    4. Każdy z nas ma wybór i powinien z niego korzystać. Jeśli z kimś mi nie po drodze albo go nie rozumiem, albo mi się nie podoba to co robi czy jak to robi to nie śledzę jego działalności. Bo po co? Skoro zachęcasz to dopytam... rzuciłeś palenie?

      Usuń
    5. Z paleniem, to dziwna historia, bo mogę odpowiedzieć i tak i nie. Tak, bo nie palę papierosów, chociaż są chwile, że miło by było zapalić. Niestety, przestały mi smakować. A nie, bo palę e-papierosa. Co prawda coraz mniej i bywa, że zupełnie zapomnę, ale mam go cały czas obok siebie, więc nie jestem całkowicie "czysty".

      Usuń
    6. To się bardzo bardzo różnimy, bo ja rzuciłam jeden raz, z dnia na dzień i trwam tak 26 lat. Byłam dobrze przygotowana w głowie do tego czynu:)

      Usuń
    7. Pięknie :)) Ja zostałem poproszony o rzucenie lub zamiennik. Więc tak naprawdę decyzji nie musiałem podejmować, ona sama do mnie przyszła. :)) Ale czasami przypomina mi się - ot, po prostu :)) A czy się różnimy? Zapewne tak, bo przecież nudno byłoby na świecie. Różnorodność jest wskazana :))

      Usuń
  2. No i nie przyszła...i dobrze...bo jeszcze nie czas.
    Poza tym na pewno nie masz obola więc mógłbyś tak siedzieć do u... śmierci i nikt by Cię nie przewiózł. Posiedziałam chwilę z boku bo ładny ten Twój Styks...i zapaliłam, ale mam jeszcze dużo spraw do załatwienia więc się zmywam. Ty też się zbieraj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam obola i nie mam ciastka miodowego. Ale ja tylko tak przyszedłem, siadłem i się zamyśliłem. Dobrze tak czasami posiedzieć i zobaczyć świat we mgle. Masz rację, zbieram się, a papierosa uciążliwy brak... Miłego Aniu :))

      Usuń
    2. No tośmy sobie posiedzieli, lubię mgłę i jej zapach (jeśli nie jest miejską mgłą). Wracam do pracy, chociaż za oknem piękna pogoda. Trudno:(
      Odpoczywaj jeśli jeszcze możesz.

      Usuń
    3. Ano nie mogę. Ruch, dużo ruchu. Ale coś tam się wyskrobie popołudniem :))

      Usuń
  3. Do napicia się raczej polecam wodę z Lete niż Styksu. Byle nie za dużo. Ale uwaga: po kilku latach jak się tak człowiek wybudzi, to może doznać szoku. Ale to jest przecież w życiu najlepsze, jak cię tak porządnie przetelepie. Przynajmniej wiadomo, że człowiek żyje. Jeszcze. Mgły są cudne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam się nie spieszy na drugi brzeg, więc woda z Lete odpada :)). I dobrze. A siedziało się bardzo fajnie. Świat parował i mglił się i wreszcie był czas trochę pobzdurzyć do samego siebie. Dziękuję, że komentujesz i cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają :))

      Usuń
  4. Cudne szarości, beże i zielenie, jak dla mnie niezwykle klimatyczne miejsce, wspaniale pokazane. Lubię gdy mgła nadaje tajemniczości zwykłej łące czy polanie, a krople rosy tworzą niepowtarzalną biżuterię...Tyle o zdjęciach. W tekście czuć smutek i samotność, ale chyba tak miało być. Wieczorne pozdrowienia, Witku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Elu :)) Szkoda tylko, że kiedy zaczyna się dobre światło, trzeba szorować do pracy - ech, życie... Masz rację, w tekście to czuć, bo i wybrałem się w miejsce, gdzie łatwo o takie nastroje. Nie powiem, celowo, bo bardzo dawno tam nie byłem unikając tego kawałka ziemi. Ale byłem, przywiozłem zdjęcia i wszystko znów się kręci - miłego dnia :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty