Światło nieprzytomne...

Miała być modlitwa, a przecież nie jest nią moje ranne mamrotanie. Powinienem uczciwie i na kolanach schylić głowę, zamiast stać w trawie naprzeciw wschodu słońca i wdychać zimne powietrze pachnące rosą. Myślisz, że Ten, który przygląda mi się przez całe życie, będzie miał mi za złe te chwile zapomnienia? Dorzuci kolejne ziarnko do worka z napisem „Winien”? Nie wiem, ale może Ty wiesz, wszak zawsze lepiej oceniać innych niż siebie i łatwiej odnajdywać winę niż zasługi. Spokojnie, przywykłem, więc teraz bez żalu mogę dotykać liści dzikich słoneczników dziwiąc się ich szorstkości i patrzyć, jak podnoszą ciężkie od rosy głowy w stronę światłości. I w takich chwilach mam ochotę chłonąć światło, każdy promień i iskrę rzuconą przez krople i zostać wchłoniętym przez czas, zanim dzień nie obudzi się na dobre i nie zawoła mnie głodem albo głosami ludzi. A potem spojrzeć w Twoje oczy, byś zobaczyła iskry tańczące we mnie, jak żar z ogniska, do którego nieznany demon dorzuca wciąż drewna. Co myślisz? Że bredzę na tym porzuconym skrawku ziemi wziętym we władanie przez szept traw? Może masz rację, bo pasuję do tego miejsca. To się czuje w drganiu powietrza, w niepewności kroków, w smaku cienia. Nie znasz smaku cienia? No tak, nie ogarnął Cię jeszcze nigdy, więc bądź gotowa na to. A potem zapragniesz każdego wschodu i będziesz łapać iskry, zapominając o śnie, nie wierząc już w obrazy pod powieką, jak ja przestałem wierzyć. Dopiero wtedy każde kłamstwo i każde niedopowiedzenie boli bardziej. Dopiero wtedy każda prawda i każde słowo smakują najlepiej. Bo są dla ciebie. Wierzysz mi? Uwierz, a potem szybko zapomnij, bo słońce już dawno wysoko i słychać hałas dalekiej drogi. I życie woła otwierając szeroko ramiona, a wskazówki zegarów wciąż gnają do przodu i rodzą się pragnienia. Dla każdego z nas. W nas…    















Komentarze

  1. Modlitwę zawsze skojarzę z jedzeniem, bo gdy jadłam, zawsze mama do mnie mówiła "przestań się modlić, tylko jedz " :) Tak sobie myślę, że mi jest łatwiej dopasować się do miejsca, niż odnaleźć miejsce, które pasuje do mnie. Przynajmniej do tej pory tak było, a może po prostu tak prościej, bo szybciej staje się moje? Życie to zbiór chwil i ich ilość jest ograniczona. I nie jest tak, że ich ilość zależy od długości życia, lecz od nad nas samych. Mamy umiejętność ich wyłapywania, ale często zbyt dużo czasu tracimy na rozpamiętywanie niektórych. Nie boje się stwierdzić, że posiadamy naturalną umiejętność trwonienia czasu. Nie chodzi mi o to, że ktoś lubi leżeć, a inny szuka zajęcia, nie o takie trwonienie chodzi, bo i w bezczynności w ruchu można biec do przodu i łapać chwile, które nas do tego zachęcają. I szkoda czasu, by znikły, zanim je dogonimy . Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, człowiek jest idealną maszyną umiejącą trwonić czas :))) Wiesz, wydaje mi się, że to prawda, że poświęcamy czas na rozpamiętywaniu niektórych chwil. Ale i jeśli coś nas bardzo zmieniło, jeśli było przyczyną czegoś ważnego w życiu, to i często się do tego wraca, jak do punktu "zero". Nowego startu, nowej przyczyny. Też znam to hasło, bo byłem niejadkiem :))) Dobrego światła Ivo i dziękuję Ci bardzo za refleksję :))

      Usuń
    2. Masz rację , ale "punkt zero" jest punktem szczególnym, jakby zbawiennym lub wybawieniem wręcz, jest czymś pozytywnym, budującym i do niego warto, a nawet trzeba powracać!

      Usuń
  2. Ach ten okropny podglądacz, jak tu poczuć do niego sympatię, jak on tylko podgląda i czeka, aż nam się noga powinie! :)) Kto to wie, co nam się tam dopisze, może to, czego nie zrobiliśmy, może to jest gorsze? W tych oczyskach to się czasem dzieje, aż strach w nie spojrzeć, ale podobno " kiedy oko szuka, jest w nim błysk" - tacy z błyskiem, to nigdy nie mogą usiedzieć na miejscu. Tego błysku w oczach życzę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że On nie jest, jak stara przekupka gotowa zaglądać pod kołdry. Ale na wszelki wypadek...;) Oczy, jak zwierciadła duszy, co? Ech, te błyski :))) Dziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam :))

      Usuń
  3. Wiesz, Witku, ja myślę, że ON nie będzie Ci miał za złe zachwytu wschodem słońca, czy kroplami rosy, bo w tym właśnie tkwi kwintesencja naszego bytu, by umieć "złapać" właśnie te chwile. Czym byłoby nasze życie, jeśli nie widzielibyśmy piękna dookoła...Zdjęcia oczywiście- pełny zachwyt. Pozdrowienia i miłego weekendu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sobie po cichutku myślę :)) Napisałaś zdanie, pod którym się podpisuję: "Czym byłoby nasze życie, jeśli nie widzielibyśmy piękna dookoła". Dziękuję Ci serdecznie, cieszę się, że Ci się zdjęcia podobają :)) Również Cię pozdrawiam i życzę dobrego odpoczynku :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty