Jest...
Jest
takie miejsce na przecięciu światów, tuż za niebem garbatym i karłowatym
gwiazdozbiorem marzeń. Jest takie miejsce, gdzie stapia się ze sobą cisza z
szeptem i łomotem serca. Gdzie zapala się świeczkę, kiedy ciemność wchodzi do
ogrodu.
Jest
takie miejsce.
Jest taki świat w kruchej linii dłoni, co
nie wstydzi się pragnień i podróży na obłoku, albo leżenia w trawie, kiedy
błękit wpada wprost na język. Jest taki świat między snem a wodą, gdzie
czekanie skraca się puszczaniem łódek z kory wierząc w pomyślną wróżbę.
Jest
taki świat.
Są takie słowa, na które się czeka, a
kiedy burym niedźwiedziem świt się gramoli znikają, jakby nigdy nie były w
głowie. Są takie słowa, co ranią i takie ich prawo, by ból sprawiać, bo krzywda
po to jest, by czuć krew spływającą po skórze.
Są
takie słowa.
Są takie cisze, co skradają się w cieniach
i wieczór zakwita, a księżyc topi się w swoim blasku. I nie nasza w tym wola,
by bieg ten odwracać, tylko dłonią zaczerpnąć i pić amalgamat, aż zamieszka
w oczach i wargi wilgotne rozchyli.
Jest
taka cisza.
Są tacy ludzie, co jak źródła w cieniu
bijące sycą spragnionych i chorych. A którzy stracili w swojej wędrówce zbyt
wiele zasypiają w ich szumie.
Są
tacy ludzie.
Wierzę.
Na pewno jest...takie miejsce. Zamknięte, może nie zamknięte- będące pomiędzy naszymi oczami a obiektywem, gdzie powstają takie obrazy, jak Twoje. Mieszanka magii, wyobraźni i czułego oka. Pięknie pokazane, słowo również zachwyca...wierzę. Pozdrowienia, Witku:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :)) Otworzyłaś bardzo ładną interpretację, bo to przecież my robimy zdjęcia, a aparat jest jedynie narzędziem. Bardzo Cię pozdrawiam :))
Usuń"pić amalgamat" nie rozumiem, choć rozumiem co to jest amalgamat. Musisz mi podpowiedzieć dlaczego "amalgamat"? "Są takie słowa, co ranią i takie ich prawo, by ból sprawiać, bo krzywda po to jest, by czuć krew spływającą po skórze." I są tacy ludzie, którzy z lubością tych słów używają, bo ranią bardziej niż fizyczne razy, a oni chcą ranić. I są tacy ludzie, którzy przed tymi słowami nie potrafią się obronić, bo one brzmią i brzmią, i brzmią jeszcze długo po tym, jak zostały wypowiedziane... Są takie słowa, które zatruwają tego co je wypowiada i tego, który je w sobie "pielęgnuje" i staje się ich zakładnikiem, zamiast odrzucić i wyrzucić.
OdpowiedzUsuńNiezwykły tekst i oprawa zdjęciowa :) Dobrej nocy.
"Pić amalgamat", wiedziałem, no po prostu czułem, że będą z tego kłopoty :D Ale do rzeczy - nawiązałem do alchemii, gdzie przyrządzano amalgamaty z różnych substancji szukając kamienia filozoficznego. Jedną z przemian uzyskiwano w ten sposób, że do wrzącej rtęci lub ołowiu wrzucano białą lub czerwoną tynkturę uzyskaną z wyprażenia różnych substancji w alembiku alchemicznym. Wówczas zachodziła reakcja transmutacji metalu w inny metal. Oczywiście sprawdzano kolor przemiany przy księżycu po to, by przerwać jej proces w odpowiedniej chwili. Zatem pić amalgamat oznacza wewnętrzną przemianę człowieka. Dziś amalgamat, to termin dentystyczny i chyba przestarzały, bo sprawdzałem, że już się go nie stosuje. Tak, są takie słowa i są tacy ludzie. Wierzę jednak, że wszystko jest po coś. Może, by nauczyć się je odrzucać, może by odrzucać takich ludzi? A może po to, by nabrać twardości granitu? Cieszę się, ze zaintrygowałem Cię tekstem i fotografiami :)) Nie mogę napisać "Dobranoc", ale mogę się przywitać :)) Zatem "Dzień dobry", miłej soboty :))
OdpowiedzUsuńChodziło mi o amalgamat nie od plomb dentystycznych. Nie umiałam sobie wytłumaczyć tego porównania. Dzięki. Ja odrzucam takich ludzi odkąd, jako młoda dziewczyna, zrozumiałam, że nie warto tracić czasu na ludzi, którzy nie chcą i nie rozumieją potrzeby zmian, ewoluowania dla swojego
Usuńa przede wszystkim dla dobra innych. Pozdrawiam wieczornie:) PS. Troszkę mnie opuściło. Córka właśnie wylądowała na Malcie. Tydzień spokoju:)
Przyznam się, ze boję się zmian gwałtownych, rewolucyjnych, bo one zawsze zapowiadają kłopoty. Ale ewolucja jest ze wszech miar dobra :)) Zwłaszcza z powodu innych i dla innych. Ale to chyba tekst na inny czas. No to teraz masz spokój - wypoczywaj i ciesz się chwilami dla siebie :))
UsuńCzytając takie miałam wrażenie, jakby tekst napisała kobieta, taki jest delikatny i hmm miękki, subtelny. Poczułam nieco konsystencję tego amalgamatu (jak to się okropnie odmienia;)), taka chłodna i aksamitna, w konsystencji przypomina mi nieco napój aloesowy. Ten wpis zdecydowanie przemówił w mój zmysł smaku i dotyku, obrazy zeszły na dalszy plan. A zdjęcia też niesamowite, a gdyby były zielone, to już na 100% byłabym pewna, że bohater raczył się koktajlem aloesowym. No jakkolwiek zabrzmiała ta moja interpretacja, nie miałam nic złego na myśli, wprost przeciwnie, tekst jest od tego, żeby przywoływać różne asocjacje, a im więcej tym chyba lepiej...
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, różne skojarzenia, asocjacje, i punkty widzenia są nie tylko mile widziane, ba, są pożądane :)), bo to znaczy, że jest to tekst żywy, do którego można się odnieść, który coś porusza. Wiem, że nie miałaś nic złego na myśli, wiem o tym, że czasami piszę"miękko". Kiedyś nawet wygrałem konkurs poetycki i jury miało niezły ubaw, kiedy otworzono kopertę z danymi i okazało się, że nie jestem kobietą, a facetem :D Co nie oznacza oczywiście, że można snuć tu jakieś domysły :P Wszystko jest tak, jak być powinno :))) (wybacz, mam niezłą polewkę pisząc te słowa). A co do amalgamatu, to lubię takie dziwne słowa, czasami takie, które powoli giną, odchodzą z naszego języka. Dziękuję Ci za odwiedziny, za kapitalny tekst o aloesie (przyznaję, lubię) i uśmiech, który sprawiłaś swoimi słowami - bezcenne :)) Pozdrawiam Cię serdecznie :)))
UsuńWierzę i ja że są takie miejsca, że są tacy ludzie. Na pewno są. No rzesz ... muszą być.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia nieziemskie, są cudne.
Dziękuję Ci za odwiedziny :)) Cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają. Tak, masz rację, trzeba wierzyć, bo cóż świat i my bylibyśmy warci bez naszej wiary? Chyba nic... Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :)))
Usuń