Jesteś...

       A więc jesteś wreszcie, bo długo czekałem na zmrożonej trawie. Patrzyłem na kołysanie  i łuna napełniła mnie czułością tak wielką, że chciałbym Cię pocałować. Bo choć przyszedłem z żalem i pustką wydrążenia, to jednak poczułem niechcianą łzę w kącie oka i odwróciłem głowę. Ale przyznasz, że lepsze to od kruchego monologu albo i szczerzenia zębów. Bo przecież wszystko jest lepsze od kłamstwa, nawet odwracanie głowy. Na szczęście unikam niedomówień, które uważam za zbyt jednoznaczne. Ale Ty przecież już jesteś i patrzysz, a płochliwe wróble skaczą z radości. Dobra jest taka radość z czegoś, czego się jest pewnym, nawet w tak małym wróblim sercu, które nie pojmuje Ciebie, ani ruchów planet, czy sublimacji pary. Dla nich świat jest zabieganiem i chaosem. A kiedy mrużą swoje czarne ślepka, to nie zastanawiają się nad sensem wyższego rzędu. Brakuje im wróblego Schopenhauera, albo chociażby Kanta, czy bodaj w ostateczności Bergsona, którego uwielbiam. Może kroczyłyby z powagą godną kruków, albo podbieganiem gawronów. Więc widzisz, że nie tak prosto stać jest i czekać, a mróz szczypie policzki i wbija ręce w kieszenie. Pewnie, że mógłbym wyjść Ci naprzeciw, wypowiedzieć słowo albo i zdanie, ale nie jestem z tych, którzy łatwo zapominają nawet, jeśli wybaczyli. Więc stałem w łunie bijącej wiedząc, że za plecami mam noc odchodzącą i żal mi się zrobiło ciemności i miłego leżenia w pościeli z myślami zanurzonymi w sny błękitne i szumiące. Więc nie myśl sobie, że zacznę pierwszy rozmowę, bo mam jeszcze sen na ustach i ciemność w sercu. Może jak ogrzeję się Tobą, nabiorę blasku, będę mógł szeptać, jak płomień. Może. Bo wiesz przecież, że jesienią jest inaczej, po prostu inaczej. Wciąż się czeka na kolejny świt, wciąż się tęskni do ciepła, choćby to były tylko promienie zamiast słów. I wciąż się jest, zamiast roztopić się w kłębiącym się dniu. Więc mów, a krew nabierze prędkości i oczy blasku. Niech się wszystko ozłoci i zasrebrzy Tobą, Słońce. Niech się Tobą znów świt rozpali Gwiazdo czuła, Iskro niewystygła…      















Komentarze

  1. Nawet nie wiesz , Witku, jak bardzo się cieszę z Twoich zdjęć i wspaniałego tekstu. Przy hulającym wietrze za oknem są jak kubek parującej herbaty z miodem i cytryną...Cudne, pełne blasku i ciepłego światła. Tekst wzrusza i myślę, że w nim nie tylko o słońcu...Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak bardzo ja się cieszę, ze mogłem sprawić komuś uśmiech i miłe ciepło :)) Tekst, który długo pisałem, za długo, jak na mnie. Ale przecież miał choć trochę zaskoczyć :)) Więc chyba troszkę się udało. Również pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i ciepło :)))

      Usuń
  2. Znów mnie Witku zafascynowałeś ...tekstem i obrazem przednim :))
    ...i tylko tyle a może aż? :))) Pozdrawiam przed północą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :)) Cieszę się, że moja praca Ci się spodobała. Pozdrawiam Cię serdecznie :))

      Usuń
  3. Kilka dni temu wybrałam się z aparatem i złapałam jeszcze trochę słońca. Jak to się pragnie tego ciepła, teraz patrzy na mnie z monitora i grzeje, co dziwne na zdjęciu wyszło cieplej niż było w rzeczywistości, co najmniej jak wrzesień lub sierpień. Pocałunki słońca nie mają sobie równych, chyba... Czy dla wróbli świat jest chaosem i zabieganiem? Nie zgadzam się - to jest chyba domena ludzi wszystko gmatwać i gonić. Wróble nawet Hegla przełkną bez mrugnięcia okiem. Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Tekst sam w sobie uczyniłem troszkę przewrotnym, ale po to, by wywołać uśmiech. Niech czytelnik osądzi sam, czy chodzi o słońce, czy nie :)) Co do wróbli, to pewnie masz rację, wszystko przełkną. Tak jak człowiek. Może mamy wiele wspólnego? A może mi się tylko zdaje patrząc na ich radosne podskoki i spoglądanie spod oka - po ptasiemu, jedną stroną. Co do zdjęć, zawsze trochę zostają zmienione przez programy graficzne. Niestety. Nie cierpię, kiedy narzuca mi się automatyczna "poprawa" zdjęcia. Dlatego zawsze robię w manualu. Niech chociaż na to mam wpływ w życiu :P Bardzo, bardzo Ci dziękuję i oczywiście gorąco (przyda się chyba) pozdrawiam w ten zimowy, wietrzny zmierzch :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Muzyka taka na początek dnia, gdy jeszcze oczy przymknięte, jeszcze resztki sennego brzasku... Tuż przed wstaniem, choć z drugiej strony słuchając w takich okolicznościach miałabym trudności ze wstaniem :) Magia jesieni na zdjęciach. Jesień w sposób magiczny kończy pewien etap i mimo, że to kres, który kojarzy się smutno - to fascynuje. Mówisz, że "(...)wszystko jest lepsze od kłamstwa, nawet odwracanie głowy", ale przecież odwracanie głowy to nic innego jak niedomówienia, których Ty nie lubisz. Kiedyś już pisałam u Ciebie - wg mnie niedomówienia są złotym środkiem na niekłamanie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ivo, pięknie skomentowałaś :) Starałem się, żeby choć trochę było do uśmiechu. Co do odwracania głowy, to trzeba zwrócić uwagę na kontekst wypowiedzi. W tym fragmencie stopniuję i jest to zabieg celowy. Odwracam głowę, bo oczy mi łzawią. Sama wiesz, że łzy męskie nie są. Zatem odwrócenie głowy w tej sytuacji jest gestem zrozumiałym i celowym, a przyglądający się może doskonale przypuszczać o co chodzi. I nie ma w tym niedomówienia. Są łzy i wstyd, że są. Natomiast jest to lepsze od szczerzenia zębów i monologowania. Bo jest autentyczne, szczere. I tak to miało zabrzmieć. Co do niedomówień, tak, pamiętam o czym pisałaś. To Twój sposób :)) Ja zaś jestem raczej pesymistą i każde niedomówienie traktuję, jak pewnik w stopniu ujemnym :)) Dajmy na to, pytam dziewczynę, czy się spotkamy. Ona odpowiada - "może" i zawiesza głos. Zatem ja wiem, że się nie spotkamy. Przyznaję, że ułatwia to życie, bo unikam rozczarowań. Pewnie dawniej skakałbym z radości słysząc takie niedomówienie, jak "może". Dziś wolę usłyszeć albo "tak", albo "nie". Też dobry środek na niekłamanie, choć przyznam, że kłopotliwy towarzysko. Pozdrawiam Cię równie serdecznie i życzę Ci dużo uśmiechu, bo zawsze to mały promyczek słońca w te szare, jesienne dni :))

      Usuń
    2. Ha! "Bo przecież wszystko jest lepsze od kłamstwa, nawet odwracanie głowy." No widzisz tego zdania nie odczytałam jako odwracanie głowy z powodu niemęskich łez. Ale... łzy są niemęskie? Otóż ja uważam, że łzy są bardzo męskie, bo świadczą o wrażliwości, mądrości, szczerości, otwartości, odwadze, o pięknym wnętrzu mężczyzny. Mężczyzna, który nie udaje na zewnątrz, że jest twardy jak głaz, jest ze wszech miar cudownym człowiekiem. Pozdrawiam i tez się uśmiechnij :)

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty