Za granicą słów...
Za granicą słów
Nie umiem złożyć rąk,
a wyuczone modlitwy
rozsypują się
ziarnami,
ale wierzę, że
zrozumiesz
i nie trzeba na kolanach
i z wyuczoną melodią do
Ciebie.
Rozumiesz przecież głos
kota
i szum trzciny na
wietrze
i głosy ptaków i ciszę
mrozu
dlatego powiem to tak
jakbyś stał obok, a nie
na obłoku
albo na wyspie gwiazdy
daleko za widzeniem
najlepszej z lunet
Boże mój, dziękuję Ci za
oddech na mrozie
i światło zimowego
wschodu
i dziękuję za grzeszne
myśli
bo żyję z sercem
otwartym, jak rana
ale sam wiesz, że latarnię
zapalam
codziennie czekając na
tych,
którzy nie wiedzą gdzie
iść,
choć sam jestem ślepcem.
Bo choć dałeś mi
samotność,
to dziękuję Ci, że nie
dałeś mi
nienawiści i pogardy dla
tych,
którzy w tłumie czują
radość,
rozprostowałeś pięści
pozwalając na ciszę
i słowa do Ciebie
bez rąk złamanych
modlitwą…
❤
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Joasiu :)))
UsuńKtoś różę nazwał królową a oset chwastem. Ktoś stwierdził, że storczyk szlachetniejszy od stokrotki paskudzącej wypielęgnowany trawnik. Tak nieraz idę przed siebie i patrzę co mam pod nogami na łące, na zapomnianej ścieżce w parku. Gdzieś tam w wędrówce, czy latem czy zimą - to z zachwytu potrafi odebrać mi oddech widok zwykłej pokrzywy i jej niepozornego kwiatu, czy wszędobylskiego mlecza.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ...za granicą słów. Ta Twoja Mała z nich wyziera trochę, ciepła czysta i niewinna, choć z tym błyskiem w oku :)) Pozdrawiam nocą.
I chyba o to chodzi, by na świat tak popatrzyć - z zachwytem nad byle gałązką i chwastem. Bo piękno jest wszędzie - i w mowie i w milczeniu. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
UsuńPiękna modlitwa słowem i obrazem...Nie trzeba wielkich słów by podziękować za codzienność...
OdpowiedzUsuńNajlepsza modlitwa to modlitwa własnymi słowami i zrozumiała dla nas...Pięknie Witku: :)) Pozdrawiam...w niedzielę :))
Dziękuję Ci Małgosiu - ładnie to ujęłaś. Dziękuję :)) I oczywiście pozdrawiam :))
UsuńCzasami coś mi się uda :))) Pozdrawiam Witku niedzielnie :)))
OdpowiedzUsuńAj, nie jest tak, jak piszesz. Również niedzielnie Cię pozdrawiam :)))
UsuńWitku...niesamowicie piękne podziękowanie- modlitwa.Wierzę, że jest za co być wdzięcznym, bo świat codziennie odkrywa przed nami nowe tajemnice i cudem może być nawet małe źdźbło trawy czy uschnięty badyl. Twoje spojrzenie zachwyca niezmiennie. Cieszę się, że pokazałeś dużo niezwykłego światła na granicy magiii. Ostatni wers wiersza, tak myślę, jest odpowiedzią na dzisiejszą sytuację. Chciałoby się powiedzieć- oby jak najwięcej z nas, potrafiło tak rozumieć czym jest prawdziwa wartość człowieczeństwa. Wiem, trochę wzniośle , ale tak to czuję, Witku. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wielu zachwytów na najbliższy tydzień:)))
OdpowiedzUsuńElu, niezmiennie, to Ty mnie chwalisz. A ja... ja nawet Ci porządnie podziękować nie umiem, bo zawstydza mnie to, co piszesz. Zawsze znajdziesz takie określenie na tekst, albo na zdjęcia (a zazwyczaj na to i na to), że jak ten ciołek stoję i nie wiem, co napisać. Bo to jest tak piękne, jak odbierasz tekst i zdjęcia, jak używasz wyobraźni. A ja się czuję zaledwie wyrobnikiem. Dlatego bardzo, bardzo Ci dziękuję za to, co napisałaś. Wiesz, dawniej często pisałem wiersze (albo mi się zdawało, że piszę), więc czasami wracam do tej formy, której generalnie się nie lubi. Zresztą sam temat modlitwy cześć ludzi zniechęca. Bo albo nie wierzą, albo uważają to za głupie. Dlatego jestem pełen podziwu, że sięgnęłaś po ten tekst i pokusiłaś się o zrozumienie. I tak ładnie powiedziałaś o zdjęciach, ze pokazuję granice magii. Bardzo, bardzo dziękuję Ci za ten komentarz. Nie powiem Ci dlaczego, ale zrobiłaś świetną robotę ! Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życzę Ci dużo słońca i cudów na najbliższy tydzień :)))
UsuńZaintrygowałeś mnie...o co chodzi? Co takiego zrobiłam?
UsuńPo prostu bardzo ładnie mi napisałaś :)) A ja potrzebowałem trochę motywacji :)
UsuńZ podziwem patrzę na te osoby, które zakładają bloga........ Ja nigdy nie założę własnego, bo nie potrafię "gładko" mówić czy pisać.
OdpowiedzUsuńTeraz też powiem krótko : piękna całość, wzajemnie się uzupełnia.
A jednak bardzo ładny komentarz dostałem, więc to chyba nieprawda o "gładkim" mówieniu. Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za dobre słowa o blogu. I równie serdecznie pozdrawiam :))
UsuńOk...jeśli tak to bardzo się cieszę. Wydaje mi się , że czytelników Ci przybywa i to powinna być największa motywacja. Jeszcze tylko dodam, że wiersz był tutaj naprawdę najlepszą formą... Ja akurat lubię wiersze. Dobranoc, Witku:)))
OdpowiedzUsuńDobranoc Elu :))
Usuń
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie! I za to ciepło w trzeszczącym czułością mrozie, dziękuję Ci Witku i dziękuję Ci Boże! :) Pięknie Witku...
Pozdrawiam serdecznie...
Cieszę się Małgosiu, że napisałaś. Jesteś teraz nieczęstym gościem, ale rozumiem, wiadomo - życie. :)) I cieszę się, że podoba Ci się moja praca. Czasami mam takie chwile, kiedy myślę sobie - "Po co ja to wszystko robię?". A potem czytam Twój i inne komentarze i myślę sobie o tym, co warto jeszcze napisać i jak. Jakie zdjęcia jeszcze zrobić. Jest to bezcenne dla mnie, bo wiem, że komuś zależy. Dlatego bardzo, bardzo dziękuję Ci Małgosiu za Twoje słowa. Sama wiesz, że czasem brakuje właśnie tego. Również Cię bardzo, bardzo pozdrawiam :))
UsuńWiem Witku, jednak nie jestem zwolenniczką kadzenia, no bo ile razy można czytac pięknie, cudnie..ja Tobie- ty mi i tak to dziala w sieci, niczemu nie służy...Ciebie okradną z duszy, a książki, która wydasz nikt nie kupi ...siec to biznes, reklama i swiat pogubionych wartosci, a Twoje perelki, które tworzysz bliskie są ciszy....Czasami milczę, czytam...
OdpowiedzUsuńNie daj sie wkręcić w to co zabiera smak życia... pozdrawiam Ciebie cieplo...
Dziękuję Ci Małgosiu. Bardzo, bardzo Ci dziękuję :)))
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=pAGPtgG23E8
OdpowiedzUsuńTak. Rozumiem :))
Usuń:)
UsuńBardzo piękne slowa
OdpowiedzUsuńChylę nisko głowę i mówię z ręką na sercu: dziękuję.
UsuńJa nie umiem się tak modlić... Pięknie :))
OdpowiedzUsuńMoże właśnie po to jest ta moja cisza, bym mógł powiedzieć tych kilka słów? Nie wiem... Dziękuję Ci bardzo. Bardzo :))
UsuńZa granicą słów jesteśmy, jak te oszronione badylki, okruchem, chwilą, fenomenem. Wyrażamy myśli, nazywamy uczucia, czasem się modlimy. Fajnie gdy tylko dopełniamy ciszę. Przecież to w niej wszystko płynie.
OdpowiedzUsuńPięknie i refleksyjnie to napisałeś Rafale. Dziękuję Ci za te mądre słowa. Pozdrawiam Cię serdecznie :))
UsuńI ja serdecznie pozdrawiam. Ostatnio nie miałem czasu, a raczej spokoju, na czytanie Twojego bloga. Odrabiam zaległości. Te teksty wymagają ode mnie zatrzymania a właśnie robię sobie pauzę. Nie lubię czytać ich w pośpiechu, bo, jak już pisałem, fajnie się przeze mnie filtrują i poruszają to, czemu pauza służy.
UsuńAż się uśmiechnąłem. Samo życie i czas, który nas pochłania. Dziękuję Ci, że znalazłeś czas na tę moją pisaninę. Swoją drogą masz piękną pasję geologiczną. Móc zobaczyć w kamieniu historię, to dopiero jest sztuka.
UsuńWidzisz, te kamienie mają tak samo swoją historię, jak zamarznięte badylki. Ba, niektóre z tych kamieni także z badylków powstały. Wszystko to fenomeny. Kamienie faktycznie dostrzegam i lubię, bom geograf. Kocham krajobraz, bo to najpełniejszy fenomen. Kamienie są jego najtrwalszą częścią ale tak samo ważną co zaschnięte badylki. One razem opowiadają jakąś historię miejsca i czasu. Fajnie jak próbujemy w niej uczestniczyć, każdy po swojemu, wyciągając te okruchy sercu najbliższe.
UsuńNo i jak ładnie geograf dogadał się z polonistą :D Oj, mają kamienie historię, mają. I to nie tak nikłą, jak badylki. Kiedyś zbierałem kamienie, ale nie jako zjawiska geologiczne, a dla kształtu czy barwy. Szczególnie krzemienie, które do teraz bardzo lubię. A jednak Cię podziwiam za to, że umiesz popatrzyć na krajobraz i powiedzieć: "tu kiedyś wędrował lądolód i zostawił skały narzutowe". Uświadamiam sobie jak nikły fragment życia pokazuję. Ale masz rację: i jedno i drugie tworzą całość, a każdy widzi to, co mu najbliższe :)) PS. Swoją drogą, nie ma jak zacząć dnia od uśmiechu, za który Ci bardzo dziękuję :)
Usuń:))
Usuń