Pstryk!...

             Fiona Joy Hawkins - Cristalized Love

               Patrzę na te wszystkie fotografie i czuję ich dwuwymiarowość dopiero teraz. A chciałbym, by żyły. By można było dotknąć ich i wejść do środka. W sam środek szumu, w sam środek miasteczka, gdzie ponad dachami wstawał świt, w fiolet wieczoru i w wiatr. Albo i w ciszę. Co z tego, że mogę zamknąć oczy, że pamiętam, że żyje to we mnie. Wiele rzeczy tak żyje szczelnie zamkniętych w mojej wyobraźni, gdzie nadałem im swoje życie, słowa i imiona. Dałem im swój własny świat, by mogły trwać. Ale ich nie ma. Kiedy odejdę, odejdą wraz ze mną. Pstryk, i nie ma. A może to dobrze, wiesz? Uwolnię tyle rzeczy, którym nadałem nieopatrznie imiona, nazwałem uczucia wtedy, kiedy powinienem był milczeć. I one są. Po prostu są. Niektórzy umieją zrobić tak właśnie – pstryk! I tego nie ma. Nie było. A ja nie umiem. Dlatego siedzę na swoim parapecie i patrzę w mrok. Zupełnie inny od tamtego. Gdzieś pociąg przejedzie stukając, gdzieś od miasta słychać karetkę, szum samochodów. Herbata jest dobra, gorąca i parzy usta. Trzeba być ostrożnym. A myśli są miękkie od mroku i też trzeba z nimi ostrożnie. Pachną morzem i dotykiem, którego nie było. Pachną rozwianymi włosami i przestrzenią, której tu brak. Brak. Tak, przywyknę, bo to moje miejsce, a tam.. No właśnie, a tam, co było? Było miasteczko nadmorskie i była plaża, która ciągnęła się ze wschodu, na zachód. Albo z zachodu na wschód. Były długie wędrówki, by skleić to, o czym się nie mówi. Co było przeznaczone tylko wędrówce i wiatrowi. Była popołudniowa kawa, kiedy niebo nabiera zimowej barwy. I były wieczory, kiedy mogłem pomyśleć. Niewiele ich było, bo zająłem się sklejaniem nie swoich światów. Widocznie musiałem. Widocznie droga musiała mi wystarczyć, by skleić i osądzić. Widocznie sen też musiał wystarczyć taki, a nie inny – krótki, niespokojny. A teraz włosy schną powoli i patrzę w miękki mrok żałując tych kilometrów zostawionych za sobą. Żałując tego wszystkiego, co mogło się wydarzyć, a się nie wydarzyło. Zostają dwuwymiarowe zdjęcia, jak dokument z sekcji. Wiwisekcji. Niby wszystko widać, a nic nie widać, a pacjent i tak żyje. Paradoks. Coś tu jest nie tak. Coś tu jest nie tak... Chcesz usłyszeć historię, prawda? To prawdziwa historia, innej nie ma. Ani smutna, ani wesoła. Pstryk? Tak, mógłbym, ale po co? Wystarczy to, co jest, czyli miękki mrok i o szybę rozbity oddech. A jutro nowy dzień. Ludzie, miasta i dużo hałasu. I milczenie po to, by móc to wszystko ogarnąć. I szept, by znów nazywać to, co być może nie powinno istnieć… 















    


Komentarze

  1. Pięknie w całosci.Nostalgiczny i liryczny ten tekst.Nie raz się zastanawiam czy sentymentalizm to wada czy zaleta? I ile razy by nie myśleć to nie ma jednoznacznej odpowiedzi...Cóż,tak czy siak.Nie ma co oglądać się za siebie,a trzeba nam łapać kolejny wiatr w żagle życia i pchać ten wózek do przodu.Krótko dziś zwięźle i...może nie całkiem na temat,ale za to z doświadczonej pozycji.
    Pozdrawiam i udanego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bardzo za komentarz i dobre, energetyczne słowa. Tak, trzeba złapać ten wiatr w żagle. Znów :)) Miłego i dla Ciebie :)

      Usuń
  2. Dziś blog przywitał mnie cudnym morza błękitem, bo prawie zawsze czytając bloga odwiedzam jego stronę główną. Bardzo lubiłam tamto zdjęcie właśnie w takim dużym formacie i wiesz co, Witku, to też już polubiłam. Musiałam tak zacząć, musiałam:))
    Tak mało czasu mamy w życiu, by robić to o czym marzymy, tylko krótkie chwile, a resztę zajmuje zwykła codzienność...Ja też nie potrafię ot tak po prostu zapomnieć lub lepiej może wyeliminować co e chcę by zniknęło i nacisnąć del na zawsze. Może rogate dusze tak mają.
    Przejście z takiego spokoju do gwaru miasta jest zawsze trudne i zawsze pozostaje niedosyt. Mam Witku trochę wyrzuty sumienia, że też przyczyniłam się do tej sinusoidy nastrojów. Wybacz. Nie chciałam...
    Muzyka piękna z lekkim niepokojem tak bardzo pasuje do tekstu, a może tylko ja tak odbieram.
    Dużo dobrego i uśmiechu na najbliższe dni Witku:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno rogate dusze tak mają Elu :)) Jesteśmy żywym przykładem, że niechętnie naciskamy Del. W każdym razie ja. Mam wrażenie, jakbym coś tracił. Choć to przecież iluzoryczne tracenie, bo przecież inni nie oglądają się za siebie i jakoś łatwiej im wszystko pogodzić, albo pozbyć się brzemienia, balastu (nazwanie umowne). Nie Elu, niepotrzebnie masz wyrzuty, bo to nie chodzi o Ciebie, ani o Twoją sprawę. Po prostu musiałem komuś pomóc. Pomóc zrozumieć. Wiesz, kiedyś, kiedy byłem smarkaczem, miałem taki stary, stary motor, który ciągle się psuł, a ja ciągle przy nim ślęczałem. Ale wystarczyło po rozkręceniu silnika, albo dłuższym grzebaniu wypowiedzieć magiczną formułkę "Oddam cię ty kupo złomu za darmo", by zapalał. Więc tu chyba też nastąpiła taka sytuacja. Odpaliło, ale pot, łzy i brudne ręce pozostały. I trzeba się doprowadzić do porządku. Bądź spokojna, to nie chodziło o to, co masz na myśli :)) Cieszę się, że muzyka Ci pasuje. Przypomniałem ją sobie i odnalazłem w czeluściach dysku i postanowiłem się podzielić. Jeśli pasuje, to już jestem spokojny :)) Bardzo, bardzo dziękuję Ci za dobre słowa i za to, że wchodzisz na pierwszą stronę. Też lubię poprzednie zdjęcie. Ale pomyślałem sobie, że czas już na zmianę. I tak, zamiast pisać o tym, o czym chciałem napisałem ten wpis - "Pstryk". Życie bywa kapryśne. Zupełnie, jak ja :D Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i jeszcze raz Ci dziękuję :)))

      Usuń
  3. Nasz świat składa się z wielu różnych światów. Niektóre są równoległe, niektóre nakładają się na siebie. I wszystkie muszą istnieć, bo inaczej zabraknie równowagi. I nic nie może znikać, bo wszystko co się wydarzyło i co się wydarzy stwarza nas takimi jacy jesteśmy, jacy będziemy...
    Wiesz o tym i dlatego siedzisz na tym parapecie z herbatą i wspominasz i planujesz:))
    Zdjęcia oczywiście piękne i klimatyczne, zatrzymałeś w nich kawałek tamtego świata, który teraz jest już i w Tobie. I wiele jeszcze piękna Ci życzę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, od dawna obawiałem się, że to prawda z tymi światami. Pięknie to brzmi, ale w istocie jest upiorną grą z nami, ludźmi. Dlatego zazdroszczę w gruncie rzeczy tym, którzy widzą drzewo, widzą ziemię, widzą pieska, kotka, babcię. Bo ja widzę mnogość światów. Tak, masz oczywiście rację. Siedzę tam właśnie z tego powodu. I warzą się we mnie różne rzeczy, jak w tyglu. Dziękuję Ci Aniu. Z całego serca, za zrozumienie i za spojrzenie na te fotografie właśnie tak, jak spojrzałaś. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie :)))

      Usuń
  4. Jak tam jest pięknie, wierzę, że masz trudności z aklimatyzacją😁ale wiesz, ono zawsze będzie na Ciebie czekało i zawsze będziesz do niego wracał.
    Chyba każdy z nas marzy o choćby jakimś pokoiku, własnym, nad morzem.
    Ja już rozplanowałam co zrobię z wygraną w tutejszej loterii😁😁
    Mieszkanie nad morzem, obojętnie czy nad Północnym czy Bałtykiem, mieszkanie na Śląsku i pokoik a może być też domek😁😁w naszych Beskidach😁😁
    Tak, że widzisz, nie jesteś sam😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiecham się do Ciebie Joasiu :)) Gdyby to było takie proste, by miało chodzić tylko o miejsce, to nawet bym o tym nie pisał. Problem jest trochę bardziej złożony. Ale plany masz świetne!! Wiesz, chyba też zagram. Może bez docelowych planów, na to zawsze będzie czas, jak się trafi :))) Dziękuję Ci serdecznie za komentarz i za dobre słowa :)) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie :))))

      Usuń
  5. Ja to mam wrażenie, że całe życie to taki jeden pstryk, który sami rozczłonkowujemy i rozdrabniamy wedle własnego widzimisię. Sami decydujemy, ile tam światła wpadnie, ile tam będzie mroku, takie jedno pstryk i ot zamknęło się całe życie. Może ktoś nam tam zrobi fotografię taką jedną jedyną na całe życie i wtedy okaże się, jakie to nasze roztrząsanie i gonienie myśli było beznadziejne, bo wszystko da się zamknąć w jednym jedynym zdjęciu. Takim które krótko będzie nas definiowało nie oddając nawet w najmniejszym stopniu złożoności naszej natury. Tak może być. Dobrze mi zrobił dziś taki sentymentalny wpis, który czasami jest zwyczajnie potrzebny, a pstryki oczywiście piękne, zresztą za to lubię Twoje teksty. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię czytać Twoje komentarze, bo zawsze dobierzesz się do takiej strony wpisu, że czuję się zaskoczony. Ale to akurat dobrze :)) Pstryk, i wszystko w jednym zdjęciu, kurczę, to naprawdę musiałby być niezły aparat i jeszcze lepszy fotograf, by zmieścić na matrycy to wszystko. A właściwie czy musiałby? Może faktycznie, tak mało nas określa - trochę mroku i światło, a ta reszta jest mało istotna. Napisałaś coś dla mnie bardzo ważnego. Bardzo. Musze to w swoich żarnach teraz przemielić, ale dostałem niezłą pożywkę w Twoim komentarzu - dziękuję!! I cieszę się ogromnie, ze te moje pstryki Ci się podobają. Przyznaję, to już końcówka, nie mam sumienia męczyć ludzi morzem w kolejnym wpisie :)) Pozdrawiam Cię serdecznie, bardzo serdecznie :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty