Wyspy zielonego snu...

                Był taki czas, że mówiłem do Ciebie przez ciszę nocy. Słowa były cieniami, które przeskakiwały pośród czerni. A teraz? Teraz chyba będę mówił zielonym szeptem, skoro obudził się i ogromnieje. Czasami jest tak, że nie szuka się niczego innego, tylko ciszy. W samym sobie. Słów, które nie będą odbijać się rezonansem wewnątrz czaszki. Będą szeptem i szumem, który uspokoi. Który ukołysze zapomnianą kołysanką. Dlatego wybrałem tę ścieżkę przez las. Tego właśnie chciałem, wiesz? By iść otulony cieniem liści, przez które kolumny światła wpadają tworząc wyspy w oceanie zielonego cienia. I by, jak zawsze zabrać Cię ze sobą. Popatrz, jak wiele odcieni ma zieleń. Jest ta, która ogarnia mrok cienia i ta, która płonie liźnięta słońcem. Wszystko tonie w zielonym światle. Patrzę na swoje dłonie i one też nabierają odcienia zielonego. Lubię to witrażowe światło, które drga, które żyje w tej katedrze wypełnionej ptasimi głosami i szumem. Aż dochodzę do wieży z gładkich pni buków. Wieże wznoszą się wysoko, wysoko, a ja uśmiecham się do liści, które wiatr spienia i do tych fal światła, które uderzają o korony. Widzisz, między koronami drzew biegnie ścieżka wśród chmur, jakby specjalnie dla nas. Chcesz? Chcesz iść tamtędy? Uśmiecham się. Potrzeba mi tego teraz. Lubię tu siedzieć. Tak znam to miejsce, byłem tu już. Za każdym razem jest inaczej. Albo w biegu przystanę i czekam, aż serce uspokoi się, albo przychodzę by po prostu być. Teraz po prostu jestem. Mały wobec tych drzew i taki kruchy, a jednak czuję, że to dobre miejsce by móc zamknąć na chwilę oczy i uspokoić słowa. Słuchać. Buki maja gładką korę, więc dotykam ich, gładzę. Pewnie kiedyś byłbym druidem. A ty, kim ty? Zamknij oczy, wsłuchaj się w szum i w siebie. Odpowiesz? Czasem trzeba baśni, a czasem nie. Teraz jest czas baśni. Jest las i jest ścieżka. Są pnie, które pną się w górę i jest światło, które rysuje na skórze wzory. Które dotyka ust i tego, co we mnie najważniejsze. Nie chcę rozmawiać o najważniejszych problemach życia, świata i innych ludziach. Chcę milczeć, a jeśli się odezwę, niech mój szept będzie, jak ten szum. A moje usta, niech będą wypełnione krwią, ciepłem i pożądaniem. Tak chcesz? Uśmiechnij się, bo to tylko baśń. W baśniach wszystko kończy się dobrze, a każdy idzie drogą przez własne pragnienie. Może dlatego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, gdzie nieoczekiwanie zabrnęliśmy? Gdzie chcieliśmy się znaleźć? Gdzie ja chciałem? Znów patrzę w górę, ciągle w górę, gdzie nikną pnie i zaczynają się zielone wyspy koron drzew. A ja tu na dnie karmię się okruchem światła, który wiruje w powietrzu. Dobrze mi tu, wśród szumu i wśród ruchomych cieni na dnie. Mam swoją baśń, która niesie spokój i uśmiech. Zieloną kołysankę z pierwotnych słów. I swoje zielone pragnienie…  














 

Komentarze

  1. I cisza i las i słońce zza zielonej zasłony. Spokój.
    Nawet nie wiesz jak bardzo trafiłeś w moje potrzeby. Byłam wczoraj właśnie w takim lesie i czułam, jak całe napięcie i stres ze mnie spływa. Tak, to jest dobre miejsce na uspokojenie emocji i na nabranie sił. Niczego więcej i niczego mniej nie było mi trzeba.
    Piękny opis i przepiękne ilustracje, a przede wszystkim doskonałe wyciszenie i uspokojenie.
    Faktycznie, nie zbawimy całego świata. Warto go trochę pokontemplować :)
    Dziękuję, bardzo mi ta zieleń była potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo Aniu się cieszę :)) Naprawdę, siedzę przed monitorem i uśmiecham się głupio. Bardzo mi tego było brak, albo raczej stwierdzenia, że ten element układanki trafił w końcu na swoje miejsce. Myślałem, że będzie to tylko czas zdjęć i to na wysokim biegu, bo chmury szły na mapach pogodowych. A jednak siadłem na pniu i patrzyłem w korony drzew i wtedy spłynął spokój. Jeśli dałem Ci go odrobinę tym, co chciałem pokazać, to mam dziś doskonały dzień! Dziękuję :)))))

      Usuń
  2. Dziesiąte zdjęcie jest OBŁĘDNE! Wow!!!! Wygląda jak delta rzeki z lotu ptaka, a nie korony drzew i niebo! Niesamowite i pomysł i wykonanie! Naprawdę wspaniałe i szalenie mnie zachwyciło!:)
    Wywołuje Pan czasem swoje zdjęcia?
    Pusta, niezakłócona cisza to udręka, tortura. Ale taka leśna cisza, która jest w zasadzie całkiem głośna rzeczywiście pozwala wyciszyć się w środku.
    Mam też podobne odczucia co do tonięcia w tej zieleni. Czasem myślę, że las mogłby mnie pochłonąć na zawsze i mogłabym zostać... drzewem;)
    No ale uważam tak tylko kiedy las jest zielony, zimą byłabym chyba najbardziej smutnym i depresyjnym drzewem w historii drzew.

    Cudowne wyszły te zdjęcia. No totalnie mnie oczarowały <3. Byłam dziś w lesie, ale przysięgam las widziany pańskimi oczami to taki czarodziejski las. Pan był wiedźmą z kociołkiem i czarnym kotem mieszkająca w lesie, a nie druidem;) Wrócę do tych zdjęć na pewno późną jesienią i będę się zastanawiać jak to możliwe, taka różnica, czy wtedy zostałam oszukana czy jestem oszukiwana teraz? Zawsze mam takie myśli, ten kontrast bujnej zieleni, długich dni do smętnych drzew i długich nocy mnie powala. Ale póki co cieszę się taką bujną zielenią, wewnętrznym spokojem i napędem, który dają!
    Dziękuję!

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czujesz las, czujesz :)) Tak, to dobre określenia - wtapianie się w zieleń, w las, bycie drzewem. To prawda i mam podobne odczucia. Czasami, jak mnie coś napadnie, to owszem, wywołuję zdjęcia. W swojej sali, gdzie uczę, mam galerię swoich zdjęć na ścianie i od czasu do czasu coś podmieniam. Może i mało wiąże się to z językiem polskim, ale dla mnie jest czymś ważnym, bo nie lubię gazetek szkolnych, ale lubię, by ktoś dobrze się czuł w (mojej) sali. A natura jest neutralnym czynnikiem, więc i te zdjęcia takie są właśnie. Nie wiem, czy uczniowie wiedzą, że to moje zdjęcia, ale to mało ważne. Tu nie chodzi o promocję siebie.
      Wiesz Marto, kiedy stałem sam na ścieżce, pomyślałem, że jestem ciekawy, czy widać ją z góry, czy drzewa ją zasłaniają. Może dlatego podniosłem aparat w górę i zobaczyłem właśnie rzekę, która rozlewa się deltą. Przypadek, ale i radość, kiedy zobaczyłem, że wyszło :))
      To prawda, drzewa zimą są trudne. Trudne do zaakceptowania. Ale i ja je wtedy lubię, bo widać ich całą misterną budowę, wszystkie kształty i dostosowania. Ale coś w tym jest o czym piszesz. To chyba nawet jedna z metod badawczych osobowości, by narysować rodzinę, dom, drzewo? Mogę się mylić, ale zetknąłem się w pracy z kimś, kto opowiadał o takim teście. Nie śmiej się, nie muszę wszystkiego wiedzieć :)))

      Naprawdę, bardzo, bardzo mi miło i się cieszę, że spodobały Ci się zdjęcia. Wiesz, każdy z nas zwraca uwagę na coś innego. Jedni koncentrują się na zapachu, inni na dźwiękach (tak, cisza w lesie jest złudna), inni na kolorach i kształtach. Ja muszę się przyznać, że każde moje zdjęcia (sesje) zaczynają się od tych zdjęć, które kasuję. Są to zdjęcia próbne. Koło 4 do 10 zdjęć wyrzucam. Czemu? Bo wtedy profiluję to, co chcę osiągnąć, na co się nastawiam i czego od siebie oczekuję. Określam to, co chciałbym pokazać. Czasami określa się ten temat dwa, trzy razy w czasie dłuższego wypadu. Jednak dominantą jest tu światło i to, jaką ma barwę i intensywność. I muszę się dostosować. I muszę dostosować swoje "widzenie" . Tym razem chciałem baśniowości, delikatnej mistyki, czaru. Nie wiem, czy to wyszło, ale kiedy robiłem zdjęcia miałem takie uczucie w głowie.
      Uśmiałem się z tej wiedźmy :D Dobre!!!
      Tak, cieszmy się tym zielonym przestworem i bujnością. I szumem. Tak długo czekaliśmy, aż chciałem napisać - zbyt długo!
      To ja Ci dziękuję, że tak ładnie popatrzyłaś na to, co wstawiłem i napisałem. Wielka to przyjemnoiść. Bezcenna!

      Usuń
    2. Z tymi zdjęciami to chyba nie od zawsze? Czy coś mnie ominęło? Szkoda, jeśli mnie ominęło! W jakim formacie są te wywołane zdjęcia?
      Wszystko wiąże się z językiem polskim. Także natura czy zdjęcia. Koniec.
      To naprawdę dobry, fajny pomysł z wieszaniem ich w klasie! (Szkoda, że mój nauczyciel z polskiego na to nie wpadł... Jezu, żartuję;) niech się Pan nie gniewa!))

      To zdjęcie jest naprawdę niesamowite i piękne. Co jest bardziej w stanie pokazać, że natura to naczynie połączone, niż to co Pan uchwycił? Wie Pan od wczoraj oglądam to zdjęcie, przymykam powieki, zgaduję "ląd, woda", "drzewa, niebo", no dokładnie jakby dał Pan idiocie kartę z obustronnym napisem "odwróć mnie";)
      Drzewa zimą mają jedną, jedyną przewagę nad tymi wiosennymi i letnimi- widać gniazda. I to byłoby na tyle.

      Nie śmieję się, dlaczego miałbym. Mówi Pan o psychorysunku. To nie tylko drzewo, dom, rodzina. Choć prawdę mówiąc zupełnie się na tym nie znam. Znam za to jednego specjalistę z tego zakresu, miałam parę razy okazję obserwować takie zajęcia i jeśli nie jest to tajemna, skuteczna i pomocna wiedza z zakresu białej magii, to ja nie wiem co to jest;)

      Na robieniu zdjęć też się nie znam. Sama robię je kalkulatorem. Ale zawsze sprawia mi to jakąś taką radość, jak wiem jak powstają, ile to pracy, czasu, wysiłku. W każdym razie warto i dziękuję! :)

      Usuń
    3. Wtedy jeszcze uczyłem w sali nr 2, którą zlikwidowano po remoncie szkoły. Ja się zdążyłem przeprowadzić najpierw do budynku gimnazjum, a potem do LO, na stare śmieci. Do sali, która kiedyś była salą informatyczną. Tak w rzucie historycznym ta rzecz wygląda. Faktycznie, ominęło Cię, a może to ja później do zdjęć dojrzałem? Fakt faktem, ze trwało sporo czasu zanim zdjęcia zaczęły wyglądać prawie tak, jakbym sobie życzył. Prawie, bo ja wiecznie niezadowolony jestem. Ale to normalne. I dobrze, samozadowolenie jest wrogiem kreatywności w moim przypadku. Twój nauczyciel z polskiego w tym czasie nawet nie przypuszczał, że aparat do ręki weźmie. Co prawda wtedy pisał, ale do szuflady i to dobrze, ze tylko tam :D
      Jak Ci się podoba to zdjęcie, to wyślę Ci oryginał, bo te na blog zmniejszam bardzo, by więcej weszło. Format? Hmm... Robię w formacie RAW, czyli odpowiednik negatywu. Potem dopiero zamieniam na jpeg. A wielkość.. Musiałbym sprawdzić, ale jest ona odpowiednia do tego, by baner reklamowy spokojnie zrobić.
      Psychorysunek. Widzisz, znów coś wiem więcej :)))) Tak trzeba.
      Wiesz jakie jest powiedzenie fotografów? Nie takich, którzy onanizują się sprzętem, nowinkami i obiektywami goniąc za perfekcją sprzętu? "Najlepszy aparat to ten, który ma się ze sobą". Koniec, kropka i święta prawda. Więc kalkulator kalkulatorem, ale robisz. Do mnie samo to nie przyszło, tylko przyszedł pan z nazwiskiem na O i powiedział - Witek, dam ci aparat, mnie nie będzie na imprezie szkolnej, cyknij coś. No i się spodobało. Kupiłem sobie pierwszy aparat, potem lustrzankę, potem drugą. A skoro zainwestowałem tyle czasu, energii i czytania poradników, eksperymentowania (lubię), to szkoda tej pasji odłożyć na półkę.
      Zaraz Ci wyślę wiadomą drogą to zdjęcie.

      Usuń
  3. Jest poniedziałkowe popołudnie a we mnie tak wszystko już urosło, tyle spraw jakby już tydzień miał się ku końcowi. Jeszcze pogoda zupełnie znów zwariowała, jest wiatr i tylko jaskółki krążą zwiastując deszcz. Trzy razy zaczynałam czytać i zawsze coś, ktoś...tak bywa. Tym mocniej i w dwójnasób odebrałam te piękne witraże z migoczących w słońcu młodych listków na fotografiach. Tak to prawda, zieleń ma różne odcienie, ale ta wiosenna jest najpiękniejsza. Ma barwę i zapach świeżości, młodości, nadziei. Dałam się poprowadzić przez chwilę w ten baśniowy świat. Piszesz Witku, że byłbyś druidem...a mnie przyszedł do głowy film Avatar, zielona planeta obfitująca roślinnością i niezwykłe Drzewo Dusz. Film uwielbiam, obejrzałam, nie przesadzę, ale chyba z pięć razy. Jednak tylko za pierwszym razem po skończonym seansie świat na zewnątrz wydawał mi się przez chwilę całkiem bez barw. Las, drzewa jednak to inna opowieść, a może opowieści wiele. Każdy konar szumi swoją historię...i tylko trzeba wsłuchać się w tą ciszę, by odnaleźć spokój i swoje własne wewnętrzne „ja”.
    Dziękuję Witku, za te chwile, za piękne słowa , zdjęcia i nutki w tle. Bardzo, bardzo...
    Spokojnych dni i dobrego światła :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam szans z Avatarem. Nie mam :)) Ale na obronę powiem, że nie widziałem tego filmu, choć science fiction, to mój konik. No i baśnie. Ale pamiętam, że kiedy film wszedł, wszyscy mówili, że super i jakoś zbojkotowałem. Wypadałoby nadrobić. Zwłaszcza, że widzę wyraźne rysy szamańskie w tym filmie :)) Troszkę się wygłupiam, wybacz, ale uśmiecham się, kiedy czytam Twój tekst. Uśmiecham się, bo doskonale wiesz i czujesz, co chciałem pokazać i przekazać. To dla mnie ważne w tym (w TYM) tekście. Masz rację. Dzisiaj ciągnie się i ciągnie i czuję się, jakbym pół świata zbawił, a nie przeżył jeden dzień. Widocznie poniedziałki są tak dziwne ostatnio. Tym lepiej zresztą odbieram swój tekst, bo jeszcze raz dziś do niego sięgnąłem. Wczoraj byłem tak poskładany na dziesiątą stronę, ze wolałem już nie czytać. Dziś przeczytałem i uchwyciłem to, o czym myślałem wtedy - w lesie.
      Zresztą, do kogo ja to mówię, kochasz drzewa i je "czujesz" Niewiele osób zwraca na nie uwagę, o ile na nie nie wpada, albo nie są nagle postawieni wobec faktu, że muszą iść przez las.
      Dlatego tak, masz rację, trzeba ciszy, wewnętrznej ciszy i "wtopienie" się w las. Posłuchanie tego, co dookoła. Las ożywa i drzewa ożywają również. I "każdy konar szumi swoją historię" - bardzo spodobało mi się Twoje określenie :))
      Elu, dziękuję Ci bardzo, bardzo serdecznie i cieszę się, ze mogłem choć troszeczkę na coś się przydać i udzielił Ci się choć na chwilę ten świat lasu i drzew, tej baśni zielonej :))) Dobrego i spokojnego tygodnia i światła, światła, światła :)))

      Usuń
  4. Dałam się dziś porwać do tego baśniowego świata. Cudownie kojąca opowieść, bajkowe zdjęcia i muzyka. I znów miliony myśli i wyobrażeń, ale tylko tych z dobrym zakończeniem. Tak, zdecydowanie takich bajek potrzebują duze dziewczynki:)) Będę chyba częsciej tu zagladać, zwłaszcza w tak parszywe dni jak dziś.
    Tak teraz sobie myslę, że las w baśniach jest często pokazywany jako miejsce tajemnicze i przerażające. Twoj las jest magiczny, jasny i optymistycznie zielony. A zdjecie koron drzew i nieba - cudo! Na takie sciezki to bym się sama wybrała. ❤
    Spokojnej nocy i pieknych snów. Moje dziś z pewnością takie będą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłem się na coś przydać, a opowieść dziwna i zielona, to jednak z uśmiechem i miłym zakończeniem też się przyda. Choćby do snu.
      Ja tam nie wiem, nigdy nie byłem ani małą, ani dużą dziewczynką, ale jeśli choć w minimalnym stopniu stwierdzasz, że potrzebujesz właśnie tego, to znaczy, że robota choć trochę się udała :))
      Wiesz, największym moim zadowoleniem jest uśmiech który mogę dać. Niestety nie przydarza się to często, bo życie jakie jest, każdy wie. I ono dotyczy wszystkich. Ale wziąłem się w garść i dałem rade na zdjęcia pojechać. A że wyszła z tego baśń? A czemu nie? Naglik też czasami plecie bajki i tak jest fajnie :)))
      Dziękuję Ci bardzo, bardzo i chyba wypada mi zmienić tekst - zielonych i spokojnych :)))

      Usuń
  5. Piękna, bajeczna opowieść w kolorze nadziei. I ten spokój, który mieszka w zieleni leśnych ścieżek. Ten spokój mieszka też w nas, tylko my zabiegani, uciekając myślom niechcianym musimy odszukać nasz własny las, światło, witraże liści i dać się ponieść baśniowej opowieści, gdzie wszystko dobrze się kończy. Dziękuję Witku za ten niezwykle ciepły i przyjazny moment zatrzymania – właśnie teraz, właśnie dziś, właśnie tu, wśród ciszy i spokoju zielonych wysp nadziei, wysp zielonego snu.
    Zdjęcia i obraz namalowany słowami – zachwycają i przenoszą w lepszy świat, a ja czuję jakby ktoś zdjął z moich ramion ogromny ciężar – nie wiem, jak to się stało, i nie chcę wiedzieć, … czasami tak mam – muszę trafić na słowo i obraz …. i dziś trafiłam - w dziesiątkę, - dziękuję Witku
    Pozdrawiam ciepło, wiosennie i bardzo, bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci Nulo dziękuję, ze znalazłaś czas i weszłaś i przeczytałaś. A jeśli choć troszkę ten ciężar stał się lżejszy, to ogromnie mi miło. Mnie pomagają takie wypady na krótko, bo chciałoby się jeszcze, jeszcze i jeszcze. Ale to dobrze, bo człowiek ma gdzie uciec i zostaje tylko kwestią czasu, kiedy może. Dziękuję Ci, że tak ładnie spojrzałaś na ten tekst i zdjęcia.
      Z całego serca Ci dziękuję i pozdrawiam ciepło i bardzo, bardzo serdecznie (licząc po cichu na piękne kadry :))

      Usuń
  6. Bardzo lubię patrzeć do góry, w korony drzew, tam jest zawsze niesamowicie, tak jak i na Twoich zdjęciach, wtedy dopiero widzi się i czuje siłę drzew, jakie potrafią być potężne. Ta zieleń butelkowa na zdjęciu to jedna z moich ulubionych, dobrze się czuję w tym kolorze, dobrze mi w takim otoczeniu. W moich rejonach jest niezwykle sucho, chyba jeszcze tak nie było. Mam wrażenie, że te wszystkie listki i młode rośliny są jakieś takie przykurzone, zamiast soczyste. Nawet światło nie odbija się na nich tak jak powinno. Gdy zwykle chodziłam swoimi ścieżkami o tej porze, to miałam wilgotne buty, teraz tylko sam proch i kurz. Czy ja dobrze zauważyłam, tam gdzieniegdzie oczy na mnie spoglądają? Buki mają podobną korę do grabów i olch, lubią podglądać. Zielono i przyjemnie mi się zrobiło :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ochotę napisać: TAK!!! I to by wystarczyłoby za całą odpowiedź :)) Nie no, żartuję, moje wrodzone gadulstwo by się udusiło przecież :)) jest bardzo sucho, to prawda. Jeszcze kilka dni temu padał deszcz i są jego ślady, ale w lesie sucho. nawet porządnej rosy nie ma. Dobrze, ze choć temperatura w miarę normalna, bo jakby miało być trzydzieści na słupku, to już bym chyba oszalał. Bardzo lubię patrzyć na korony drzew, tak, tam drzemie ich siła. I w korzeniach przy ziemi, ale to akurat źle na zdjęciach wychodzi. Wiesz, kiedy pojechałem do lasu, to pojechałem z rozmysłem. Wiedziałem, ze będę miał właśnie takie światło i na nie liczyłem. Nie światło poranka, a późnego poranka. W lesie zrobiło się właśnie butelkowo, dogłębnie.Miałem wrażenie spacerowania po dnie morza. Ulotne może, ale bardzo wyraźne. Tak, dobrze zauważyłaś - oczy zawsze są czujne. Bo las może nierychliwy, ale zawsze czujny i musi wiedzieć, kto chodzi po jego ścieżkach :))) Cieszę się, bardzo się cieszę, że zielono Ci się zrobiło i przyjemnie :)) Pozdrawiam Cię zatem tym kolorem i dobrym światłem :)))

      Usuń
  7. Potrafię sobie wyobrazić Ciebie jako druida. Zamiast włosów masz koronę drzewa. Na rękach, nogach, tułowiu kora albo coś, co ją przypomina. Koniecznie kapelusz z kwiatów wiosennych.
    Zielono-niebieskie oczy albo jedno zielone, drugie niebieskie. Chodzisz między swoimi ukochanymi drzewami, przytulasz się do nich, a one Tobie opowiadają swoje niesamowite historie. Kto wie, może stworzę taką postać i dodam do niej jakieś wielkie mityczne drzewo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiałem się serdecznie. Toż to dziwak nad dziwaki :)) Ale ładnie tę postać opisałaś. Uśmiech gwarantowany! Pozdrawiam Cię serdecznie :))))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty