Nitka...

              Wszystko byłoby dobrze, gdyby to było wcześnie rano. Ale nie jest. Choć wiem, że niektórzy budzą się dopiero i kiedy idę przez łąkę, to czuję ranny chłód, to jest już dla mnie późno. To nie jest to światło. To nie jest ta chwila zawieszona między. To nie jest początek. A ja lubię patrzyć na początek, jak się staje. Ale horyzont od wschodu nie wróżył światła, więc poszedłem wtedy, kiedy mogłem. Stałem w oknie i patrzyłem tylko, jak wał chmur z sinego staje się różowy, a potem pomarańczowy, by błysnąć żółcią i bielą. Więc widzisz, jestem tu, gdzie jestem i przemykam się zielononiebieskim cieniem z jasnymi plamami słońca. Pytasz, po co wyszedłem? Nie wiem. Może po to, by się pożegnać, albo uspokoić się przed drogą. Widzisz, miał być pociąg, ale wybrałem samochód. Chciałem poczuć tę drogę samym sobą. Choć żal mi stukotu kół i sennej jazdy, to zwyciężyła chęć wewnętrznego czucia, że spełnia się moja własna droga. I tak, jak w życiu, obawiam się jej i pragnę. Dlatego musiałem iść przed siebie, by dotknąć wzrokiem krajobrazu, zanim poczuję ten, gdzie otoczy mnie szum, wiatr i przestrzeń. Gdzie jest się inaczej, gdzie myśli się inaczej. Bo czasem potrzebna jest zmiana, choć  towarzyszą jej obawy, strach i Bóg wie co. Patrzę więc w oczy ważki, a ona uśmiecha się, jakby już wiedziała, co mnie czeka. Nie wiem tylko, czy dobre, czy złe. A może jakiekolwiek, ale gdzie indziej. W miejscu, które wybrałem i które mnie wybrało, bo woła mnie do siebie. I jestem tu i tam – rozdwojony. Idę ścieżką zanurzoną w szum liści i stoję na pomoście wdychając powietrze przesycone solą. Idę przez słoneczne plamy, przeskakując od cienia, do cienia i jestem tam – ubrudzony światłem wschodów i zachodów. Ale najpierw będzie nitka drogi, która będzie wić się i ginąć za horyzontem. Będzie krajobraz, który ucieknie we wstecznym lusterku. I będą pytania, których nie wymówię głośno. Tak chyba ma być, wiesz? Po to właśnie, by ucieszyć tę, którą nosimy za skórą i ugłaskać ją zanim skinie na nas, albo palcem pogrozi…









Komentarze

  1. Uwielbiam ten czas przed podróżą! Zdecydowanie z całych wyjazdów najbardziej lubię ten moment, te kilka godzin przed, zanim się wyjedzie. Ja to dosłownie się pławię w tym podniecającym oczekiwaniu. Boże to chyba jedno z przyjemniejszych i satysfakcjonujących uczuć. Zawsze rano wstaję wtedy wcześniej, żeby się tylko nacieszyć jak najdłużej tym czasem. Potem jeszcze sama podróż, dla mnie równie emocjonująca. Od momentu dotarcia do celu już najczęściej nieco stygnę, nadal mnie to cieszy, ale już inaczej i nie tak intensywnie. Ale dzisiaj tego Panu zazdroszczę!:)
    Nie pamiętam kiedy ostatnio jechałam na wakacje pociągiem. Zdecydowanie wolę samochodem. W grupie, w ciasnocie, z głośną muzyką, jedzeniem, milionem postojów kiedy tylko mamy ochotę, z taką wesołą, beztroską radością wtedy mam wrażenie, że takie pozytywne oczekiwanie się kumuluje i jeszcze bardziej udziela wszystkim. Wydaję mi się, że w pociągu trudniej byłoby uzyskać taki stan.
    Bardzo mi się podoba jak Pan napisał, że jest Pan i tu i tam, rozdwojony. Podoba mi się, bo w tym całym podnieceniu wyjazdem czuję dokładnie tak samo, choć nie potrafiłam tego tak określić dopóki tego u Pana nie przeczytałam;)
    Ta ważka się naprawdę uśmiecha! :O
    A jaki ma poczciwy ten pyszczek!

    O. A na koniec bocian. Bocian to ciąża!;)

    Wspaniałej, upojnej drogi!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zamieszanie, nerwy i podniecenie :)) Doskonale to określiłaś. Ja lubię pociąg, bo tak trochę nostalgicznie. Ale musiałem ze względu na wirusa zrezygnować z tego. Jadę więc samochodem :)) Wybacz, że tak krótko, ale muszę spać.
      A bocian, to nie ciąża (!!!) Kiedy go zobaczyłem, miałem skojarzenie z "Seksmisją" Machulskiego i moment, kiedy bohaterowie zobaczyli bociana, jako symbol wolności i życia. I tak też się czuję, przed wejściem do samochodu :)) Dziękuję i przepraszam za skrótowiec. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie
      PS. Pamiętam o różowym zdjęciu :))

      Usuń
    2. Nie lubię pociągu, bo mam wrażenie że gdzie się nie dotknę to mogę się przykleić. Po podróżach koleją czuję się oblepiona brudem. Nie żebym w swoim samochodzie miała strylne warunki, a wręcz przeciwnie, ale własny pier**lnik tak nie przeraża, no przynajmniej mnie;)
      Dobra, już niech się Pan nie awanturuje. Jezu. Bocian to żaden symbol wolności proszę Pana! Życia i owszem- w końcu wszyscy wiedzą (a gdzie Pan się uchował bez takiej elementarnej wiedzy to nie mam pojęcia!), że kto ujrzy bociana w locie temu ten bocian coś przyniesie. A co przynoszą bociany? Dzieci. Więc ciąża. Proszę mi zaufać, jestem lekarzem:D

      Dziękuję za pamięć o różowym! :) Mam nadzieję, że okazji będzie sporo.
      Trzymam też kciuki, żeby nie było zbyt tłumnie, zbyt pochmurnie i zbyt upalnie.
      Ciągle mam w pamięci pańskie zdjęcia znad wybrzeża zimą, zwłaszcza miasta. Wymarłe, opuszczone, teraz pewnie dla kontrastu kłębowisko ludzi (pomyślałam o kowalach bezskrzydłych na lipie;)). Oba widoki na swój sposób przerażające, choć ten letni bardziej męczący. Jak myślę o tym całym obcym tłumie, tym hałasie, wszędzie granym Despacito, albo Zenku Martyniku, pijanych awanturnikach, wszechobecnym smrodzie podłego jedzenia to mi się zawsze odechciewa morza latem. Żeby nie było, na Mazurach w miejscowościach turystycznych jest dokładnie to samo, tylko można uciec żaglówką w dzikość i ciszę, z dala od tego wszystkiego.
      W każdym razie, jeśli gdzieś, kiedyś trafi Pan na miejsce nad morzem, latem, gdzie nie będą się działy takie scenki to proszę o tajne namiary.
      Ale maruda dziś ze mnie.
      Dobra już koniec! Udanego wypoczynku:)

      Usuń
    3. Tak, to prawda z pociągami. Ale jest dla mnie coś fajnego w podróży pociągiem - stukot kół. Senny, usypiający i jednostajny. Czasem dobrze wsiąść i po prostu jechać mając w nosie stacje benzynowe, wariatów za kółkiem itd. Ale jak we wszystkim - i tu i tu są plusy i minusy. Brud, to jest argument, który podzielam, choć czasem godzę się z nim.
      Bociana przywołałem w kontekście Seksmisji i tylko ten obraz mnie interesował. Inne, odczytania symbolu znam oczywiście, ale mnie one nie dotyczą, więc...
      Dziękuję Ci za życzenia i trzymam za udane żagle i złapanie w nie wiatru :))) Do miłego :))

      Usuń
  2. Wiem Witku miały być złote iskierki w oczach, ale „przecież w życiu nie musi się wszystko spełniać, prawda?” Blasku nie ma. Jest niesamowita malachitowa zieleń , nenufary dryfujące na wodzie, niezwykłe oczy cudownego choć dziwnego stworzenia,ścieżka wiodąca gdzieś w dal, zieleń, zielono i jakże symboliczny bociek szybujący w niebo. Czy trzeba więcej ? Zdjęcia są naprawdę wspaniałe wszystkie bez wyjątku.
    Jest inaczej a może lepiej, kto wie. Stukot kół ma swoje uroki, można popatrzeć w dal zapisując w myślach rozmyte w pędzie krajobrazy, zanurzyć się w lekturze i nie widzieć świata czy rozmienić słowa na drobne między podróżnymi. Nie będzie stukotu. Będzie skupienie i czarna dama mknąca swoją trasą.
    Wiesz Witku podróże uwielbiam lecz nie znoszę pakowania. Zawsze to nerwowy dla mnie czas i nierozłączna obawa czy czegoś czasem nie zapomniałam. Wszystko mija, opada gdy już jadę i patrzę przez okienko w samochodzie, samolocie, autobusie. Wszystko jedno. Nie raz zapomniałam jakiegoś drobiazgu, ale przecież nigdy nie byłam na całkowitym odludziu. Większość rzeczy można wszędzie dostać. Nie zmienia to faktu, że następnym razem znów będzie ta sama obawa...
    „Chwila zawieszona pomiędzy” „Nitka” „Idę przez słoneczne plamy, przeskakując od cienia, do cienia i jestem tam – ubrudzony światłem wschodów i zachodów.” Wszystkie słowa te w oczekiwaniu na szum już kołyszą wiatrem i słoną wodą.
    Otwartej , bezpiecznej drogi, pięknego światła i oddechu takiego, że ach. Wypoczywaj Witku i czasem pomachaj z daleka :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być wiele rzeczy. Ale jeszcze będą. A teraz po prostu nie wyszło. Wyszła ważka i chodzenie po lesie :)) Tak, stukotu nie będzie. Oby był w czasie ferii. Jakoś lubię jechać pociągiem mimo, że całe życie samochodem. Może to na zasadzie kontrastu? Też nie lubię pakowania. Jeśli już, to tylko kilka rzeczy i już uciekam, bo jeśli wybrać się w podróż, to tylko tę długą i najszybciej, jak się da :)))
      Dziękuję Ci z całego serca za dobre słowa. Przepraszam, ze skrótowo - sama wiesz, spać trzeba. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i na pewno będę machał :))
      PS. Czarna dama - pięknie zabrzmiało. Uśmiecham się jak głupi, a Mała pyta, czemu się szczerzę. Figa, nie powiem :))))

      Usuń
  3. Uwielbiam długie podróże samochodem pod warunkiem, że jadę sama. To mój czas na przemyślenia, telefoniczne pogaduchy z przyjaciółmi, słuchanie audiobooków albo ciekawych audycji i głośne śpiewanie :))) Prowadzenie samochodu jest gdzieś pomiędzy tym wszystkim. Podróże pociągiem nie kojarzą mi się dobrze, bo nie mam szczęścia do ludzi. Zawsze trafię na jakąś gadułę-marudę albo amatora kanapek z makrelą.
    Za to bardziej niż pakowania nienawidzę tylko rozpakowywania po powrocie. Zawsze mam poczucie, że jestem jedyną odpowiedzialną osobą za zabranie wszystkiego co potrzebne i jedyną winną zabrania rzeczy, które okazały się zbędne. Także podczas pakowania mam poczucie misji i niech nikt nie ośmieli się do mnie odzywać;) do tego klasyczny reinsefieber. Za to moment pierwszego spojrzenia na morze rekompensuje wszystko.
    Widać, że Ty już sercem jesteś na miejscu :)))
    Życzę Ci ciszy i odpoczynku. Bezpiecznej podróży 🤍
    Świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię :)) Uwielbiam jeździć samochodem, choć audiobooki odpadają. Do tego muszę mieć spokój, bo muszę się skoncentrować, a jazda po polskich drogach doskonale to wyklucza. No, chyba, że korki, ale to inna sprawa :)) Okazuje się, ze spakowałem wszystko tym razem, więc sam jestem zdziwiony. Nawet listy nie trzeba było robić. Chyba dojrzałem do podróży :D Żartuję sobie. Dziękuję Ci za życzenia i cieszę się, ze zdjęcia Ci się podobają :)))) Pozdrawiam morsko i wietrznie :)))

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam Cię już z piaszczystego brzegu :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty