Oddalenia...

 

 

                           Nie, nie, nie zabłądziłem, a przyszedłem tu zwyczajnie, jak idzie się po szeleszczącą gazetę, byle nogi rozprostować, byle być w biegu. A teraz stanąłem patrząc w urzeczeniu na mgłę, która otula i tłumi dźwięki. Nawet sarny podnoszą tylko wdzięczne głowy bezpieczne i ufne w siłę swoich nóg. Nie patrzymy na siebie, by nawzajem się nie spłoszyć. Niech więc trwa kruche porozumienie. Niech więc trwa spokój. Przyszedłem tutaj, bo innego miejsca nie było między kruchym dniem, a nocą. Spieszyłem się i żadnego planu nie było. Nigdy nie ma planu, jest za to chęć i pragnienie, które spalają od wewnątrz, bo tak jest najlepiej. Zapomina się o wszystkich równaniach, które buduje się w głowie, zamierzeniach, informacjach i plotkach. Jest tylko kawałek ziemi i piękno do odnalezienia.  A teraz jest mgła i szadź i wczesne, zimowe popołudnie otulone mgłą, czyli nierzeczywiste. Są wyschłe trawy i badyle pamiętające brzęczenie owadów i ich lot w słońcu, które brałem za modlitwę ku chwale ziemi. A teraz jest cisza i mrok, który skrada się powoli. Tak łatwo teraz być blisko siebie, kiedy granica między snem i nie-snem jest krucha, jak trawy. Jakbym leżał na plaży słuchając szumu oceanu kroczącego do brzegu i patrzył w gwiazdy. Wyciągnę rękę i poczuję ciepłe ciało obok - mikrokosmos, którego nie zrozumiem. Popatrzę w gwiazdy i nie zrozumiem nieba nad sobą, ale będę podziwiał ich piękno. Więc chyba o to w tym chodzi, by szukać piękna, choć się go nie rozumie. Więc może w tym chodzi, by szukać siebie bez zrozumienia. Bo może zrozumienie nie jest potrzebne do tego, by pierś się unosiła, a sen opadał na zmęczone oczy pod jakimkolwiek niebem. Zostaje więc tylko niemy zachwyt i oddech. Reszta jest tylko trwaniem. Reszta jest tylko trwaniem…   















 

Komentarze

  1. ... "Zostaje więc tylko niemy zachwyt i oddech. Reszta jest tylko trwaniem. Reszta jest tylko trwaniem…" Serdeczności Witku i tego czego Ci na dany moment potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie i życzę dla Ciebie wszystkiego tego, czego sama byś sobie życzyła (bo najlepiej wiesz) :)

      Usuń
  2. Witaj Witku :)
    Wiesz, zaglądałam tu by wczytać się w Ciebie ale była tylko cisza... Już zaczynałam się martwić, nawet pomyślałam że napiszę do Ciebie...
    Ale na szczęście jesteś :))
    Odnosząc się do powyższego tekstu i zdjęć, zmyliłeś mnie.
    Nigdy nie oglądam zdjęć za nim nie doczytam do końca Twojej historii czy też opowiadania...
    Rozczarowałeś moje pragnienie zobaczenia zdjęć, a już tak cieszyłam.
    No cóż, może jednak kiedyś spojrzysz,, im,, w oczy, nie obawiając się że je spłoszysz i pokażesz zdjęcia :)
    Oczywiście drażnię się choć naprawdę pomyślałam że zobaczę stadko saren...
    Twoje zdjęcie zawsze lubiłam podziwiać i wiem, że warto.
    A dzisiejsze, są niby otulone zimną atmosferą ale w Twoim wydaniu ciepło z nich emanuje. Prostota natura czasem zaskakuje, taka oczywistość a jednak nie wszyscy dostrzegają. Nie ma potrzeby rozumieć wszystko , myślę że wystarczy poczuć by rozgrzać myśl. Niejako... dotknąć.
    Bardzo serdecznie pozdrawiam Witku życząc zdrowia i spokojnych dni z promykiem w tle... :)
    Ps.
    Dziękuję że jesteś i dzielisz się swoją chwilą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aniu :)
      Mimo najszczerszych chęci, nie jestem w stanie utrzymać poprzedniego założenia, czyli wpis co trzy, cztery dni. I nie chodzi bynajmniej o moje lenistwo, czy niechęć. Po prostu nauczanie zdalne jest bardzo absorbujące i przyznam - "wysysające wszystkie siły z człowieka". A kiedy już mam chwilę dla siebie, zazwyczaj jest ciemno i zdjęcia są możliwe tylko w domu. Jeśli już, bo zazwyczaj jest po prostu praca.
      Co do samych zdjęć, to owszem, nie boję się wzroku zwierząt :)) Wolę jednak, by zaszła pewna symbioza i ciche porozumienie. Naprawdę sarny pasły się we mgle i byłem właściwie o kilka kroków. Nie mógłbym im tego zrobić, a i sobie również. Po prostu udawaliśmy, że się nie widzimy i tak chyba dobrze wyszło :)) Więc nie czuj się zawiedzioną :))
      Tak, masz rację w ocenie zdjęć. To znaczy nie pochwały (wstydzę się pochwał, bo przecież tylko naciskam guzik), a kolorystyki. Nie chciałem zrobić tego dnia w ogóle zdjęć. Chciałem się wyrwać i po prostu iść. Ale kiedy zobaczyłem szadź i mgłę, która ją osadza, nie mogłem przejść obojętnie. I może trochę z tej mojej prywatnej radości gdzieś się przełożyło odrobinę do zdjęć. Nie chciałem tez robić wpisu, który rodziłby dylematy, pytania itd. Na to przyjdzie czas również. A tak, prosta historia i tyle. Jeśli Ci się spodobało, to super :)))
      Dziękuję Ci bardzo serdecznie za komentarz i bardzo ładne słowa. Uśmiecham się :))
      Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i chyba już świątecznie życząc równocześnie spokojnych, ZDROWYCH i pachnących jodłą lub świerkiem Świąt :)))

      Usuń
    2. Tak, już za chwilę święta.
      Spokojnych, w przytulnej atmosferze z mieszanką aromatów : cynamonu, pomarańczy, z filiżanką barszczu w dłoni.
      A przede wszystkim ciepła.. takich właśnie Świąt życzę tobie Witku.
      Ps.
      Ja, dla intensywności atmosfery zapachowej palę gałązki świerku :)

      Usuń
  3. Najpierw Witku muszę Ci się przyznać, że ten wpis bardzo mnie ucieszył, bo naprawdę bardzo się już stęskniłam. Wiem, ciężko ze zdjęciami, pogoda nie rozpieszcza ostatnio, a dzień tak krótki, że praktycznie cały zabiera praca. Tym bardziej cieszą takie nawet najkrótsze chwile oddalenia, oddalenia od wszystkiego, od codzienności. Tak teraz pomyślałam, że jesteś szczęściarzem, bo idąc przed siebie (wiem, są takie chwile, kiedy trzeba odejść od światła ekranu i zwyczajnie iść…nieważne gdzie byle kłaść jedną stopę za drugą ) mogłeś zobaczyć taki właśnie krajobraz. Delikatna biel oszronionych traw, otaczająca mgła…i to niezwykłe spotkanie. Masz rację tu nie trzeba tłumaczeń, nic nie trzeba. Bo jak wyjaśnić nieokreślone, jak nazwać to co nas zachwyca, co budzi zdumienie.
    Ja wiem, że to są chwile, kiedy naprawdę mogę powiedzieć JESTEM i …żyję.
    Niezwykłe piękno odnalazłeś i pokazałeś w zastygłych kryształową bielą trawach i innych zimowych suszkach. Choć są zimne szronem bije od nich ciepło wdzięcznego za ten obraz i zadziwionego obserwatora.
    „ Więc chyba o to w tym chodzi, by szukać piękna, choć się go nie rozumie. Więc może w tym chodzi, by szukać siebie bez zrozumienia.” – zabieram dla siebie i choć to nie jedyne mądre słowa w tym tekście akurat one trafiły do mnie niezwykle mocno.
    Dziękuję Witku bardzo, bardzo i macham do Ciebie daleka, śląc życzenia spokoju i dobrych dni ze spełnieniem wszystkiego czego pragniesz :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie Elu cieszy to, że mogłem znów coś napisać. I znów zrobić zdjęcia. Ja też się przyznam, że to dla mnie coś ważnego. Ja po prostu lubię opowiadać świat. Dlatego jak przeczytałem Twój komentarz, to zrobiło mi się tak, jakbym siedział przy kominku i patrzył w leniwie pełgające płomienie.
      Szczęściarz...naprawdę się uśmiechnąłem :))) Tak, masz rację. Od trzech tygodni nic innego nie robię, tylko gapię się w ekran. Ceni się takie chwile, które kiedyś były zwykłe. I nawet takie ponure dni da się wykorzystać, co świadczy o tym, że jesteśmy kreatywni. A co!!
      Wiesz, masz rację, ze ten wpis pozytywny, ale nie ucieknę od tego, co w człowieku siedzi, czyli tych wszystkich przemyśleń. Tym razem pozytywnych, bo poczułem smak wolności. Ale i uderzyły mnie inne sprawy, o których może kiedyś, kiedyś..
      Jeśli Ci się podobają, bierz :))
      Elu, macham do Ciebie z mgielnych Tychów i dziękując Ci za komentarz i dobre, ciepłe słowa, życzę Ci uśmiechu i tego, co niewypowiedziane w sobie. Bo to z reguły najważniejsze :)))

      Usuń
  4. Tęskniłam ogromnie za Tobą. I nie masz pojęcia jak ucieszyło mnie zdjęcie, które zobaczyłam, bo to znaczy, że udało Ci się przerwać ten szkolny bieg i znaleźć czas na to co ważne dla Ciebie. Na szczęście widać już metę, a za nią spokój.
    Chciałabym nie musieć rozumieć. To by wiele w życiu ułatwiało, ale ja wszystko próbuje rozumieć. Czyjeś słowa, albo milczenie. Czyjeś zachowanie, gesty, spojrzenie, albo jego brak. Siebie też próbuje zrozumieć i z tym jest najgorzej. Innych zawsze mogę jakoś wytłumaczyć. Dla siebie nie mam żadnego usprawiedliwienia. A czasem jedno zdanie, mogłoby wyjaśnić wszystko, ale może tak jest dobrze.
    Dużo siły. Dobrego dnia🤍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ja też tęskniłem do tego, by po prostu wyjść i zająć się tylko patrzeniem i "byciem". Pewną intymnością "wsobną". Wiem, może brzmi trochę dziwacznie, ale to chyba cecha introwertyków, których męczy bardzo bycie dla "wszystkich". Więc z radością powitałem niezbyt piękne, zimne i mgielne popołudnie, gdzie udało mi się wyjść, oderwać od komputera. Dziś, po 14 godzinie pracy, mój własny, prywatny ojciec stwierdził, że: "co to za praca, siedzenie i gapienie się w ekran. Smutno. Ale i tak też bywa.
      To, co napisałaś, trapi mnie od dłuższego czasu - chęć zrozumienia. A czasami nie chcę rozumieć. Chcę brać coś za pewnik, nie wysilać się, nie analizować. Cóż z tego, ze człowiek za dużo widzi, za bardzo chce wiedzieć. I chyba prawda stają się słowa starożytnego filozofa, że głupota jest szczęśliwa, bo nie zadaje pytań, a każda mądrość rodzi cierpienie.
      Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i życzę Ci dobrego, spokojnego wieczoru i spokoju. Tak, tego ostatniego w szczególności :)))

      Usuń
  5. Czysty zachwyt. I tak być powinno. Czysty zachwyt nad światem, jego ciszą, trwaniem i urodą. Na nic wszelkie próby zrozumienia.
    Tak właśnie wygląda miłość prawdziwa. Nie próbujesz rozumieć, nie oceniasz, nie chcesz zmieniać. Po prostu kochasz.
    W dzisiejszych czasach tego najbardziej brakuje. Biegamy zaaferowani, załatwiamy, zdobywamy, wypełniamy obowiązki, stajemy na wysokości zadania i zbyt mało czasu, możliwości, chęci nam zostaje żeby zatrzymać się w miejscu i się pozachwycać.
    Dobrze, że jeszcze to umiesz. Dobrze, że jeszcze jesteś zdolny do miłości prawdziwej. Cieszę się z tego szczerze i pozdrawiam serdecznie z mojego zachwycającego świata :))
    PS. Fotografie przepiękne. Zachwycając się, dodajesz światu kolejne elementy godne zachwytu, bo do urody świata dodajesz swoje spojrzenie. Mieszanka godna rozsmakowania się w niej:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Aniu, kiedy przeczytałem Twój tekst, to pierwsze słowa, które zadzwoniły mi w głowie, były czystą odpowiedzią. I gdyby kapryśny los zetknął nas z sobą i taka rozmowa by się odbyła, odpowiedziałbym Ci - Zdechłbym bez tego. Brzydkie słowo, ale ono brutalizując rzeczywistość dobrze oddaje to, w jaki sposób człowiek żyje. Jak zwierzę. Szczycimy się rozumem, tym naszym doskonałym narzędziem i używamy go w doskonały sposób, ale zaniedbujemy to, co nas otacza. Mówimy "piękne" patrząc na wymuskane, wyprostowane i przerobione w photoshopie fotografie kurortów, które nas wabią. A potem siedzimy w knajpach, bo przecież to tylko góry, tylko morze, tylko pustynie, tylko niziny. Brak tego patrzenia na to, co otacza z refleksją - jestem tego częścią. Szukania piękna ukrytego, dla niego samego.
      Nie wiem Aniu, czy umiem. Stało się to czymś naturalnym od momentu, kiedy kolega zaraził mnie zdjęciami. Pewnie w środku, we mnie to istniało wcześniej, a nie zdawałem sobie z tego sprawy. Pięknie napisałaś o miłości prawdziwej. Tak, to pewien probierz, choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Ale to bardzo ważne, co mówisz, bo to prawda. I im dłużej przyglądam się tym słowom, tym mam ochotę pokiwać głową - tak, tak, tak. Ja również Cię pozdrawiam. Co prawda jest to świat papierowy, ale postaram się niedługo o to, by i ten papierowy był czymś więcej :)))
      Cieszę się, że tak to postrzegasz, jako wzbogacenie świata, a nie manipulacja nim. Taki miałem cel tworząc bloga dawno, dawno temu, by słowo stało się dopowiedzeniem. Choć czasem trudno, by nie było na odwrót :)))
      Aniu, serdecznie Ci dziękuję, bo z całego serca za dobre i mądre słowa. I wierz mi, są one ważne dla mnie. Nie, nie napiszę dlaczego. Ważne i już! Pozdrawiam Cię ze swojej mgielnej wieży gdzieś tam, między stosem kartek, starych, niewysłanych listów i uśmiechem :)))

      Usuń
  6. Taka cisza i spokój bije z tych zdjęć, że chętnie bym wyszła i się w to wszystko zanurzyła. Ale ta szadź przywołała także smutne skojarzenia, bo takie siwe i jakoś mi się tak smutno zrobiło. Skojarzyły mi się z moimi siwymi włosami na głowie. Wiem, że to bez sensu, ale dzisiaj dosłownie poczułam jak siwieję, albo że niewiele do tego brakuje. Lubię taki mrozik, już wyobrażam sobie tę parę z ust przy najmniejszym oddechu i chłodne powietrze na policzkach i wargach. Przydałoby mi się takie oddalenie, pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepotrzebnie robi Ci się smutno. Ale skoro tak, to a propos srebrnego koloru i szadzi. mam klase, którą bardzo lubię. Otóż w nauczaniu zdalnym czasami trzeba wrzucić na luz. Nie zawsze wychodzi niestety. Ale klasa, o której mówię jest i sympatyczna i taka "od serca". W każdym razie zeszło na to, jak mówią o mnie. Byłem ciekawy, jakiego przezwiska się dorobiłem. Różne padały. I Naglik i Witek i padło "srebrzysty". Nie powiem, ciepło mi się zrobiło, bo ładnie powiedzieli. I traf chciał, że tego samego dnia poszedłem po wodę mineralną do Biedronki (moja woda sprzedawana jest tam w większych opakowaniach) Idę sobie wolny, uśmiechnięty i zadowolony i przechodzę koło półki z serami. patrzę - śmierdzący ser na półce o nazwie "Srebrzysty".... I tyle z mojego zadowolenia :D Ale pociesz się, że mnie codziennie włosy stają na przemian z ich wyrywaniem i siwieniem. Czasem zastanawiam się czy nie lepiej by było zostać pasożytem społecznym (narodowym!!!) i byłbym szczęśliwym człowiekiem :))
      Życzę Ci ciepła i spokoju i oddalenia. Koniecznie tego ostatniego, a wiem co mówię, po 22 godzinach przed komputerem. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie :)))

      Usuń
  7. Mgła to takie miejsce dla poetów. Miejsce, które nie jest miejscem. Może jedynie
    wyrwaną z czasu chwilą, która nie chce się poddać, lecz w końcu się poddaje.
    Jednak Ty się nie poddawaj. Bądź mimo wszystko. Trwaj z uśmiechem na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, wybacz proszę, ale odrzuciło mnie dziś od komputera. Pierwszy dzień, kiedy nie muszę go włączyć rano i skorzystałem z tego. Ale czuję się źle z tym, ze odpowiadam po tak długim czasie, więc przepraszam Cię bardzo. Tak, mgła, to nie jest miejsce. Miejsce może być we mgle, ale sama mgła jest kapryśna. W sam raz zresztą dla poetów :) Chociaż kiedy patrzyłem przez okno od 2 tygodni, to było mgielnie właściwie cały czas. Zaplanowałem nawet zdjęcia, przygotowałem się, a tu rano deszcz. Kląłem w żywy kamień i do fryzjera poszedłem, bo zemsta jest słodka (wygłupiam się, ale wizyty u fryzjera mnie nieco przygnębiają widząc siwe włosy leżące na fartuchu fryzjerskim) W każdym razie dziś odsypiałem moje dwutygodniowe zmagania się z oporną materią i patrzę przez okno - mgła!! Więc mam nadzieję, ze utrzyma się do rana, a przynajmniej do zdjęć. Nie, poezji nie zamierzam pisać, ale kilka metafor może się znajdzie. Sama wiesz, ze dobrze to tekstowi robi :))
      Dziękuję Ci za dobre i zagrzewające słowa. Dobrze je przeczytać :)) A skoro mówimy o zagrzewaniu i pozytywnym myśleniu, to życzę ci dużo sił twórczych, dobrych, niezwykłych pomysłów i cierpliwości. Tak, dużo, dużo cierpliwości. No i zdrowia Aniu :)) Wszystkiego dobrego na Święta i Nowy, oby lepszy, Rok :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty