Dom...

 

*           *           *

       Chciałbym powiedzieć:

mój dom, będzie twoim domem,

więc wybacz ten egocentryzm niezamierzony,

ale chyba ludzki, bo ludzką miarą wypowiedziany.

Tak się zaprasza wszystkich tych gości,

którzy spać będą w naszych pokojach

i oddychać powietrzem naszego domu

smakując zapach i hałas naszego życia

i wszelki spokój powinien spaść na nich

i wszelka radość, ale i niepokój, który zaklęty jest w kątach.

A przecież to ja jestem tym gościem,

co na chwilę przyszedł i krąży w kółko po pokojach

podziwiając kolory, smaki i zapachy,

aż wchłonie mnie twój dom

razem z beznadzieją moich słów i wieczną tęsknotą,

z którą przyszedłem w twoje progi.

Pozwól, że jeszcze przypatrzę się zieleni,

co widać w niej żyłki i chciwe pragnienie deszczu

i światła, do którego wyciąga swe maleńkie dłonie,

których wiatr nie może jeszcze poruszyć.

Zaiste, jest twój dom magiczny, bo wszystko

zdaje się być zwykłe, a kiedy odwrócisz głowę

zapatrzony w siebie, ożywa i staje się niezwykłe.  

Podobno dzieje się tak, kiedy w człowieku jest głód,

choć niektórzy nazywają go tylko pragnieniem, a ja myślę,

że jakakolwiek definicja nie napełni rozpaczy zrozumienia

tej wędrówki z pokoju do pokoju zgodnie z ruchem wskazówek

i odnajdywaniu rzeczy znanych,

wtopionych w pamięć i geny, jak gorzki smak zieleni

i błękit roztopiony w sufit nadobłoczny, zapach po deszczu

i drżenie kropli rosy, od której bolą oczy.

Jest jeszcze cierpki zapach kory, trawy i wiatru,

choć zależy, jak na to spojrzeć.

 

Stoję przy drzwiach, jeszcze czuję w dłoni zimno klamki,

która nie zapadła

obserwuję, węszę, słucham. Wiem, gdzie pójdę najpierw

w cierpliwej wędrówce przez pokój i co będę myślał, czuł, dotykał

na zakochanie wieczne… 

 















 

Komentarze

  1. Witku słowa są tak misternie splecione ze sobą, że aż trudno mi znaleźć odpowiednie, by wyrazić mój podziw. To tak umiejętnie skonstruowany hymn na cześć, no właśnie niech zgadnę, Natury i wszystkiego co nas otacza, co tak odwiecznie o tej porze z radością witamy. Tych naszych zachwytów zielonych zielenią najżywszą jaką znamy i woni świeżości tak upragnionej.
    Dom tak bliskie słowo, a jak często zapominamy, że jest jeden wspólny…dla wszystkich. I choć mówi się, zresztą z czym się zgadzam , że dom to nie budynek, bo dom tworzą ludzie, w tym wypadku człowiek dla zaspokojenia swojej wygody i nigdy nie kończącej się żądzy posiadania, nie zważając na współlokatorów niszczy często bezpowrotnie…zapominając, że przy okazji niszczy siebie.
    Zdjęcia cudnie wiosenne i tak żałuję Witku, że na zewnątrz wciąż tak mało wiosny w wiośnie i te maski nawet zapachu czuć nie pozwalają. Musimy jeszcze przeczekać kolejny powrót zimy, a potem będzie już tylko słonecznie, zielono i aż duszno od zapachu kwiatów. Miłego, spokojnego wieczoru :))


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym powiedział, że się poplątały :D Ale skoro mówisz, że splecione, to zrobię mądrą minę i udam, że taki jestem ważny :))) Śmieję się sam z siebie :)) Cieszę się, bardzo się cieszę, że Ci się podoba. Tak, masz oczywiście rację, że jest to wiersz o naturze, o Bogu, o życiu. Wszystkiego tam jest w nim po trochu, ale może dlatego, że nie da się tego wykluczyć czy wyrzucić z nas. My, mieszkańcy miast, powinniśmy wielbić cegłę i beton. Pisać peany na temat szkła, stali i aluminium. Kochać się w chromie. Ale kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że najmarniejsza trawka się zieleni, to wywołuje to uśmiech, podziw, a czasem i refleksję, ze jesteśmy tak samo poddani tym wszystkim rzeczom, o których wspominam. I wciąż na nowo je poznajemy, przez wszystkie pory roku i wszystkie dni, które mamy. Niby banał, ale jeśli się temu przyjrzeć, to całkiem miły i dobry :))
      Poruszyłaś również aspekt ludzi,że dom, to również ludzie. Tak, zgadzam się z tym. Z resztą Twojej wypowiedzi również, choć o tym nie wspominam. Dziękuję, że o tym napisałaś. Widzisz, prawdę napisałem w tym tekście, że jestem egoistą, bo znów pomyślałem bardziej o jednostce, a nie o zbiorowości, czy jej wpływu na naturę.
      Zdjęcia z przypadku, ale takie lubię bardzo. Iść i po prostu fotografować to, co się zastanie. A potem usłyszeć, że cudne, to już największa radość :))) Dziękuję Ci Elu!! Wytrzymamy jakoś te kilka dni. Musi się ta cholerna zima wyzłościć, ale potem będzie tylko lepiej. No bo dlaczego miałoby być gorzej? Tylko lepiej :) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i bardzo Ci dziękuję za fajny, dobry komentarz. Miłego wieczoru i dla Ciebie - macham przez deszcz, ale zupełnie wiosennie :)))

      Usuń
  2. Jeden z tych naj... tekstów i wpisów jakie u Ciebie przeczytałam. Cóż, Wiosny Witku, tej pięknej pani by gościnną była🍀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm...zaskoczyłaś mnie. Ale skoro Ci się podoba, to chyba wszystko w porządku :)
      I dla Ciebie dobrej i słonecznej wiosny :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty