Piórem i wiatrem...


Dlaczego nie dałeś mi
skrzydeł ptaka
podniebnej drogi i pierzastego życia
przeraźliwie krótkiego
tylko czasu garb
rosnący
i meandry dróg wydeptanych 
przez cudze stopy
Dlaczego nie dałeś mi choć 
krzyku przyzywającej mewy
i jej lotu zamkniętego 
w wietrzne koła
tylko szelest modlitw 
rozbijanych o wybrzeże dłoni
i nieumarły jeszcze horyzont warg
Dlaczego Ty
który nie pozwoliłeś mi być 
ptakiem
nie dałeś snu kamienia
a rzuciłeś kruchy sen
po ptasiemu płochy?...

Komentarze

  1. Piękne...
    na niektóre pytania,nigdy nie poznamy odpowiedzi,ale cóż może to i lepiej pozdrawiam w tą letnią duszną noc.A.K

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci serdecznie. I proszę o więcej ;) W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście,teraz już będę częściej tutaj zaglądać i postaram się po sobie zostawić mały ślad pozdrawiam A.K :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami na próżno pytać..
    Inny wpis od pozostałych (i dobrze)! (:

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko piszę, a teraz jakoś... Chyba to późne lato jakoś tak podziałało. Wiesz, jesień niedługo zacznie pachnieć ;) Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty