Wieże I ...

 

              Widzisz, tak to już z nami jest, że siedzimy w swoich wieżach wpatrzeni w najdalszy brzeg milczenia, a kiedy noc przyjdzie, wyciągamy swoje lunety i teleskopy patrząc w dalekie gwiazdy. I wszystko w nas zaczyna wtedy płonąć, albo pokrywać się mrozem milczenia. Tak, wierzymy wtedy w sny, znaki i przeczucia. Wierzymy wtedy w opowieści i w wiersze śpiące dawno nieprzespanym snem papierowym. Milczymy. Po stokroć milczymy, a kiedy w końcu zmęczeni milczeniem i ciszą schodzimy ze swoich wież po tysiącu schodów swoich wyrzeczeń, niespisanych praw i strachu, patrzymy na ludzi szukając w nich takiej samej ciszy, która nas ukołysała. Szukamy swojego odbicia w lustrze, które równie nieśmiało wyciągnie dłoń w wiecznym pozdrowieniu. Szukamy takiego samego kosmosu, na który patrzyliśmy i który w nas się zalągł. Mgławic myśli, sennych obłoków marzeń, wybuchów supernowych i pulsarów pożądania. Czasem czarnych dziur zniknięcia poza horyzont zdarzeń. Ze zdziwieniem patrzymy na świat. Na niebo o barwie nieprzemijającej i na jego odbicie w jeziorze zmącone lotem kaczki spłoszonej naszym oddechem. Patrzymy na światło, które rysuje każdą gałąź i każde źdźbło. I patrzymy, jak dzieje się magia, której tak pragnęliśmy, i której nie umiemy wytłumaczyć i pokazać. Więc milczymy, bo wzruszenie zawsze odbiera mowę takim jak my… 





















 

Komentarze

  1. Masz rację Witku, że nie zawsze słowa są potrzebne. Czasem potrzebna jest cisza. Wtedy lepiej usłyszeć każdy oddech, każdy werbel najważniejszego naszego mięśnia - serca. Łatwiej jest też chłonąć rosę i smakować wonne błękity, czerwienie i pomarańcze. I to jest cisza prawdziwa. Taka która swym trwaniem nie boli, a raczej…kołysze. Cisza. Spokój. Ukojenie. Przemilczę dziś te inne bezgłosy, bo wiem , że są i mają inną aurę, ale przecież zawsze wracamy z tych ospałości, bezruchu, drętwoty i nawet największe lody kiedyś rozpuści słońce.
    Tak ładnie tekstem otuliłeś zdjęcia pełne kolorów i iskier migoczących. Cudne są te błyszczące przez ciernie. Rozczula mnie też mordka bobra spoglądająca bystrym okiem wśród traw.
    Pozdrawiam Cię Witku bardzo, bardzo serdecznie i życzę dużo odpoczynku i uśmiechu :)

    Jeszcze nutkę specjalną do ciszy przesyłam.
    https://youtu.be/egvrokktrM0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Elu, również za muzykę :))
      Widzisz, czasami są pewne teksty, które pisze się jednym ciągiem. Dlatego przydatny był dawniej notes, a dziś smartfon. Bez tego pewnie napisałbym zupełnie coś innego, a tak wyszedł tekst, który podyktowałem siedząc nad jeziorem. Śmieszy mnie to, że można "wyrwać słowa z siebie", ale właśnie tak było, choć może nie dokładnie - słowa "wyrwały się same", więc je zostawiłem.
      Te ciernie, to róża, która chyba sama zasiała się w tym miejscu, ale zdjęcie zupełnie przypadkowo powstało, bo bawiłem się obiektywem odpoczywając chwilę. I tam właśnie usłyszałem tego "zwierzaczka", najpewniej mysz lub nornicę, która wzbudzona słońcem robiła porządki i przyglądała mi się . Żałowałem, że nie założyłem innego obiektywu, ale nie chciałem szeleścić kurtką i ruszać się ponad miarę. Dla takiego malucha, to i tak był zapewne hałas, jak siedziałem i piłem wodę.
      Dziękuję Ci za dobre i jasne słowa :)) i oczywiście pozdrawiam - wietrznie i sobotnio :)))

      Usuń
  2. Milczenie jest prawie tak samo fajne jak rozmowa.
    A wiara w „wiersze śpiące nieprzespanym snem papierowym” jest rozczulająca. Tak pięknie to określiłeś, że chyba pomilczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś myślałem, że tylko rozmowa coś znaczy, a potem odkryłem milczenie. Tak, jest równie ważne. Uśmiecham się i oczywiście dziękując z całego serca pozdrawiam :)))

      Usuń
  3. A wiesz, że wieże to mi się z Tolkienem kojarzą. Pewnie dlatego, że przeczytałam kiedyś całą trylogię. A na zdjęciach moją uwagę przykuły oczywiście bagna no i PKP, które tylko mi się z koleją kojarzą, oczywiście w pozytywny sposób. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiecham się, bo przypomniałem sobie, jak dostałem od rodziców pieniądze na wycieczkę klasową. I na wycieczce (Wrocław) kupiłem sobie Tolkiena w pięknym, jak mi się wydawało, wydaniu i najlepszym z możliwych tłumaczeń Marii Skibniewskiej. Pamiętam, że poszła na to cała oszczędzona forsa i chodziłem po Wrocławiu goły i wesoły. Ale książkę miałem :))) To było dawniej COŚ. Dzisiaj na maturze uczniowie przywołują Tolkiena nie wiedząc co ich czeka, choć zaczyna krążyć legenda szkolna, że lepiej przy Nagliku nie przywoływać tej książki, bo się "czepia" i pyta o procesy mityzacyjne i kreację świata. A mnie złości, że książki nie czytają, a posługują się filmem. Którego nie oglądałem będąc zniesmaczonym pierwszą częścią i tym, że bez przerwy jest w TV. Ale Ci naopowiadałem :)))
      A słupki PKP mnie zachwyciły i też mam dobre skojarzenia. Nie spodziewałem się ich w tym miejscu choć powinienem, bo tory niedaleko.
      Również Cię pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie i dziękuję Ci za przywołanie Tolkiena :))

      Usuń
  4. Piękne krajobrazy. Jest, co podziwiać i wyobraźnia lepiej pracuje.
    Pewnie stąd te wieże i stąd, że autor ma w sobie duszę latarnika.
    Chciałby usiąść w takiej właśnie wieży. Jednak nie ma jej
    w pobliżu, więc nosi swoją wieżę i rozkłada ją tam, gdzie
    się zatrzymuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Trudno w tym czasie o coś wiosennego. Opiera się ta wiosna rękami i nogami. Widzę jednak, że nie daje Ci spokoju ta moja wizja latarni i latarnika. Tak mi się kiedyś wymyśliło czytając egzystencjalistów. Oni co prawda pisali o samotnej drodze we mgle przez ocean, ale w sumie latarnia, ocean, mgła...marynistyczne skojarzenia :)) A tak całkiem serio, to uważam, że każdy z nas ma swoją wieżę-latarnię. Bo w gruncie rzeczy w sprawach ważnych jesteśmy skazani na samotne decyzje. Więc jeśli piszesz, ze autor nosi ze sobą wieżę - tak, masz rację, każdy ją w sobie nosi. Piękna przenośnia i jednocześnie alegoria życia. Dziękuję Ci za komentarz i ciekawą obserwację. Mam tylko nadzieję, ze nie denerwuje Cię, ze o tym piszę. Widocznie tak silnie do mnie ten obraz wrócił, że postanowiłem znów wrócić do niego. Pozdrawiam Cię o krok od zielonego, czyli z uśmiechem :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty