Nie tylko w niebo.

        Wiesz, czasem są takie dni, kiedy powinno się rano chwycić za telefon dzwoniąc w odpowiednie miejsce mówiąc:
- Dzień dobry, nazywam się XYZ i mam dzisiaj wszystko w dupie.
- Dzień dobry, oczywiście rozumiemy. Proszę się nie przejmować i mieć dalej wszystko daleko i głęboko.
- Czy potrzeba mojego podpisu, czy wystarczy monitoring rozmowy?
- Ależ oczywiście, że to drugie wystarczy. Prosimy, niech pan ma dalej na wszystko wyjechane. Życzymy udanego dnia.
- Dziękuję serdecznie. A was mogę też mieć w dupie?
- Będzie to dla nas prawdziwą przyjemnością. Do usłyszenia.
Byłoby to dużo lepsze, niż trzymać głowę w dłoniach, błądzić wzrokiem za okno i starać się szukać sensu w rozmowach, w szukaniu przyczyn tego, że ma się kulę cementu zamiast mózgu. Tak, masz rację, mało realne. Ale wierz mi, dzisiaj czuję się jak w spowolnionym śnie oblanym smołą. Czuję się jak w innym świecie. Więc zamiast upominać, targać się z samym sobą, przekonywać po raz kolejny, że wszystko dobrze, a potem błądzić w łazience szukając swojego rozjechanego wzroku, który mgli się, po prostu wyjść, odetchnąć powietrzem i pójść sobie gdzieś. Po prostu banalnie gdzieś. Zauważyć pąki na drzewach i pierwszy nieśmiały liść, sprawdzić, czy krokusy już kwitną, a może poszeleścić trochę w starych, zeszłorocznych hortensjach i mieć przy tym grzeszne myśli. Myślisz, że to by się udało? Poszedłbym na stawy i popatrzył na wodę tylko po to, by się przekonać, że myśli mam jeszcze głębokie i pracowicie zapisać je w telefonie, by wieczorem wydobyć z nich cały blask. A potem może być obiad. Byle co, bo przecież jak się ma wszystko gdzieś, to wystarczy niewiele. A potem można by siąść na suchej trawie i patrzyć, jak uczciwie wiatr z zachodu gna chmury na wschód. Potem można jeszcze otworzyć okna, niech ucieknie całe cholerne ciepło i zaduch zamkniętych ścian. Niech zamieszka u mnie na chwilę wiatr. A kiedy zrobi się szaro, zamknąć drzwi na klucz i złapać jakąś książkę, która nie zajmie wiele czasu. Ot tak, by pogłaskać zwoje w głowie i uśpione ego. Może i kieliszek wina, kiedy będzie się dzień zbliżał do głębi wieczoru, a ptaki będą się nawoływać w sadzie. Co sądzisz? Ach, mówisz, że brakuje deszczu. Wiesz co? Masz rację. Powinien być deszcz, ale po dziewiątej, by melancholia mogła trochę zapuścić korzenie we mnie. A potem mogę się nawet podroczyć z Małą i pozwolić na to, by uznała, że straciłem swój dzień. A może zyskałem? Nie wiem, co jej wpadnie do tej głowy. Jedno jest pewne, że będzie cicho. Tak cicho, że usłyszę stąpanie kota sąsiadów i krople deszczu na szybie i tykanie zegarów. A potem? A potem będzie sen. Ale nie taki byle jaki, ale sen z błękitu i srebra. I grzeszny tak, że Mała zbudzi się i będzie płakać nie wiedząc czemu. Bo przecież czasami trzeba mieć wszystko w dupie, skoro codziennie świat ma w dupie nas, prawda?       










Komentarze

  1. Chyba na zły moment trafiłam do Ciebie...Jeśli chcesz to mogę Ci dać wiatru ile zechcesz...mam na zbyciu! :))) Nie widzę mojej ...sympatii? Co Witku z nią zrobiłeś, hę? Ona przynajmniej trzyma Cię w ryzach i dba o Twoje samopoczucie :))) Dzisiaj masz jakoś ...hmm ponuro! Dawaj Małą...ona rozświetli Twoje zwoje i nasyci humorem! Nie chcesz? Wiedziałam...musisz być sam i przetrawić co nieco! Dobrze...póki co zostawiam Cię...ale proszę pozdrów Małą i powiedz, że jeszcze wrócę! Trzymaj się :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona mnie ma w ryzach?? Jej się zdaje tylko :D oczywiście, pozdrowię, choć już dawno mi skacze nad uchem i ciągnie za włosy, ze mam pozdrowić. No to pozdrawiam :))) Czasami tak jest, że trzeba mieć wszystko w d*** wtedy świat ładniej wygląda :D Mała o tym nie wie, ale ja tak :D Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie :))

      Usuń
    2. haha...no nie wiem czy jej zdaje się...ale dobrze czasem z kimś mądrym porozmawiać :)))) Dzięki...poproś żeby Ci włosów nie wyrwała :)))) Wróciłam tu bo znów zapomniałam wspomnieć o świetnych fotkach :))) Cudne anielskie obłoczki i liść niczym wielka ćma na trawie oraz reszta towarzystwa trochę łagodzi klimat :))) Masz rację...czasem trzeba zresetować i nie przejmować się niczym...ale wiem, że to trudne zadanie! Szczególnie u wiecznego "zamartwiacza "jakim jest koziołek :))) Miej Witku spokojną noc :))

      Usuń
    3. Dziękuję Ci serdecznie za dobre i jasne słowa. Dobranoc :)))

      Usuń
  2. 😁😁😁😁😁jak można mieć wszystko w dupie jak świat wokół jest taki cudowny...i ludzie też.😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, bo właśnie mam :D Przejechany dzień. A mogło być tak miło nad stawami. Cóż, bywa. Doturlałem się do wieczora i właśnie sobie pomyślałem, ze miło byłoby tak sobie mieć wszystko w d......

      Usuń
    2. No i dobrze, przecież nie można się cały czas grzecznie uśmiechać, czasami trzeba odreagować, to oczyszcza😁

      Usuń
    3. Po prostu mieć wszystko w nosie choć przez chwilę. To naprawdę działa :)))
      Dziękuję, ze rozumiesz - Mała tupie nogą, że tak nie można. Ależ oczywiście, że można :D

      Usuń
    4. A nawet jest wskazane😁też tak mam, uwalnia złe moce i potem jest się znów letkim jak te piórecko hej!😁😁

      Usuń
    5. Śmiej się śmiej, kupiłam dzisiaj kredens, rodem z PRLu, padniesz trupem, ale jest przecudowny, i ma wysoki połysk...jeszcze go nie mam bo najpierw kupiłam a potem pomyślałam o transporcie😁😁...ale, jak będę wściekła czy jak będę w podobnym stanie jak Ty, dzisiaj...wystarczy, że na niego spojrzę /o ile uda mi się załatwić transport😁/... i wtedy o wszystkim zapomnę...wrócę do lat dziecięcych...tych najszczęśliwszych...moi rodzice mieli oczywiście podobny kredens...nostalgia mnie żre😊😁a jutro jak się obudzisz, wszystko będzie jak zawsze, czyli w miarę uporządkowane😊

      Usuń
    6. Boże! Wspieraj ten kredens i wszystkie starocie świata tego, bo one sa tym, czego potrzebujemy! Tylko go nie kop w złości, to leciwy, ale wierny towarzysz (pod warunkiem, że będzie transport) Ach, jak ja Cię rozumiem :D pewnie tak będzie, bo zawsze prawie tak jest. Będę pytał, sam wiesz gdzie, o kredens i żeby Ci trochę głowę pozawracać - DZIĘKUJĘ :)))))

      Usuń
    7. Jakie dziękuję, pański reset wynosi 150 złotych razem z VAT, włączone są do tego koszty porannego pana do nas telefonu i monitoring.
      😁😁😁

      Usuń
    8. E tam. Tyle, to nie dużo, za tak cudowne chwile. PS - mówicie, ze 150? to ja mam to w d*** :D

      Usuń
  3. Witaj Witku.
    Tekst na szóstkę
    Zdjęcia na szóstkę.
    Zostawiam pozdrowienia 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jest dwunastka :D Dziękuję Ci serdecznie Grażynko i również Cię pozdrawiam :)))

      Usuń
  4. Można mieć czasem wszystko w dupie, sama to praktykuję i jeszcze nikt od tego nie umarł. Czasem lepsze to niż to całe spinanie się. Chętnie wiatru użyczę, bo u mnie aż za dużo. Wieje tak, że chyba dachy pozrywa. W nocy coś gdzie urwał i uderzył z wielką siłą w dach, że nie wiedziałam, co się dzieje. Do tego jest szaro i ponuro. Wczoraj słyszałam skowronka, a na wierzbach są cudne kotki :)) Podoba mi się ta metafora o kuli cementu zamiast mózgu i rozjechanym wzroku w lustrze, skądś to znam. Zdjęcia przypomniały mi o wiośnie, która przecież już tuż tuż... Pozdrawiam, a wiatru bierz ile chcesz :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę cały wiatr w siebie. Przyda się! Nad morzem był taki, że ledwo mogłem iść, a do chucherek i przeciętnych budową nie należę. A im trudniej, tym lepiej. Chociaż sikać pod wiatr nie należy :D Zgadzamy się, że czasami taki czas po prostu musi mieć swoje miejsce. Choć na jeden dzień. A tak serio, to u mnie wiatr jest, ale nie tak wielki. Ot, wieje trochę. Kiedyś cesarz Austrii, nieodżałowany przez niektórych Franciszek Józef, ułaskawił kobietę, która zabiła męża siekierą - powód? Wiał halny :D Coś w tym jest, coś w tym jest... Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo wiosennie i serdecznie. Trzeba tej wiośnie pomóc i ją przyspieszyć :)))

      Usuń
  5. Witaj Witku. Nie wiem czy słusznie , ale początek tekstu bardzo mnie rozbawił. Ta rozmowa wyjęta dokładnie z życia, niczym z infolinią z urzędu, poważna, a jednak niecodzienna, nierealna. Śmieję się cały czas, wybacz proszę, bo to przecież nie wypada przy tak dramatycznej sytuacji. Wierzę, że można mieć tak totalnie wszystko gdzieś...
    Nie tak dawno miałam taką sytuację i wiesz zrobiłam właśnie jak napisałeś. Wyszłam, miałam aparat i spotkałam wiewiórki w parku. Po godzinie robienia fotek i spaceru, choć bardzo zmarznięta miałam uśmiech na twarzy.
    Bałam się trochę kolejnego dnia, ale to był naprawdę wyjątkowo, co należy podkreślić, miły dzień.
    Oczywiście później powrót do normalności...
    Twoje określenia "ciężkiego"stanu są niesamowite: "kula cementu zamiast mózgu, jak w spowolnionym śnie oblanym smołą, błądzić w łazience szukając swojego rozjechanego wzroku, czy trzymać głowę w dłoniach.
    Chyba zacznę je kolekcjonować:)))
    Mam nadzieję, że już dziś inaczej patrzysz na świat, bo to co pokazałeś na fotografiach jest dla mnie bardzo pozytywne. Ciepłe brązy i beże wraz z błękitem nieba tworzą pogodny duet.
    W Łodzi wczoraj bardzo wiało, nie wiem czy w Tychach też, ale być może nocna wichura wywiała nieco tych kłębiących myśli, czego Ci bardzo, bardzo życzę:)))


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! jakby wrzasnęła Mała. Wiedziałem, ze się będziesz śmiać. I bardzo dobrze. Fakt, że dawno nie miałem tak upiornego pod względem fizycznym i psychicznym poniedziałku. Dziś było lepiej, choć ciągle gdzieś po kątach straszył wczorajszy dzień. Ogarnąłem się trochę, ale sama sytuacja pewnie jest wszystkim znana, więc i chciałem ją opisać licząc na uśmiech :D Moje określenia... Nic nie powiem. Ale będę się pilnował :D No i widzisz, jak to jest? Masz wszystko gdzieś i od razu wiewiórki biegną do Ciebie. Musimy tak częściej mieć :D W Tychach wieje tak, że majtek na wietrze bym nie wysuszył. Co prawda wiatr atakuje falami, ale nic z tego nie będzie. A miło się siedzi w pokoju sącząc sok winogronowy, mając zapaloną świeczkę i słuchając muzyki. A za oknem wiatr i deszcz - uwielbiam tak. Jeszcze żeby rano świeciło słońce, to by było genialnie :D Spokojnego wieczoru Elu i bardzo, bardzo Ci dziękuję za Twoje dobre słowa i ogromnie cieszę się z Twojego uśmiechu :)))

      Usuń
  6. tyle słońca ! a taki nastrój do kitu! Trzymaj się Witku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie jest tak źle :)) Skoro z siebie potrafię żartować... Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :))

      Usuń
  7. Codziennie staram się mieć trochę w dupie żeby nie doprowadzać do kumulacji mienia w dupie wszystkiego, choć i tak się zdarza. Nie wiem czy "mienia" jest po polsku, ale mam to w dupie. Świetny tekst i zdjęcia, idę do kolejnych, zaległych postów. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest po polsku, ale skoro masz to gdzieś, to i dobrze :)))) Dziękuję Ci serdecznie i życzę Ci dobrego dnia. ( ja już w pracy i teraz nie mam wyjścia, nie mogę mieć w dupie, a szkoda :D)

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty