Tu Mała

Leży. Pewnie by inaczej to napisał. Ale nie może. I to ja, dzielniusia taka, napiszę za niego. Czasami trudno jest być Małą, jak się jest małą, której nikt nie widzi. Tu nie zadziała pociąganie noskiem i zmięta sukienka. Dotykam szyby jego telefonu, bo chciałabym napisać za niego. Bardzo dbał o to, by zdjęcia i teksty były zawsze na czas. A teraz co? Leży. Nie śpi, ale chce, bym tak myślała. Nawet się dziś nie pokłóciliśmy. Nie było kiedy. Chciałabym mu pomóc, ale nie potrafię. Jestem tylko Małą, którą uczy swojego świata. Źle mu to wychodzi. Śmiesznie. Dlatego jestem przy nim. Gdzie bym mogła zresztą sobie pójść? Gdzieś pewnie z wiatrem, jak nad morzem. Nie powiedziałam mu, jak bardzo mi się podobało. Nie było kiedy. Było, ale nie chciałam. A teraz, czy to coś zmieni? Widzę strach w jego oczach. Nic nie rozumie. Ja jestem dzielnusia i malusia, dam radę. Ale czy on da radę? Jego świat się zmienił. Zamiast pól, jest pokój szpitalny z dwojgiem ludzi. Nie patrzy też przez okno, mówi tylko - "daj spokój, Mała". Daję więc spokój. Chciałabym, by się uśmiechnął, powiedział coś, co wszystko naprawi. A może to ja powinnam zrobić? Na razie tylko mnie przytula. Lubię, jak to robi, bo wiem, że jestem dla niego nie jakimś tam strzępkiem mgły, a mną, sobą, Małą. Przyszedł na niego czas próby, a ja nie sądziłam, że da radę. Myślałam, że będę się z niego śmiać, że powiem coś, co go zmobilizuje. A on się przestanie mazać. Ale nie potrafię. Patrzę tylko, na jego niewidzący wzrok. Patrzy na swoje dłonie, czasem na mnie i potem w dal. I zanyka szarość swoich oczu, odwraca głowę. Widocznie musi to trwać. Więc będę czekać tyle, ile będzie trzeba. Bo on też by czekał. Nie, nie będę pytać. Po prostu wtulę się w jego szyję i jego myśli. W jego sny, gdzie stoi wśród pól i syci wzrok światem. Tak jakby świata mogło zabraknąć dla jego oczu. A zdjęć nie będzie.

Komentarze

  1. Hej Mała...a cóż Twój Pan robi w szpitalu, hę? Dlaczego tam leży? Czyżby nałykał się za dużo słonego morskiego powietrza? A może jest tak przepracowany, że pompa ssąco tłocząca strajkuje?
    Słuchaj Mała...zadanie bojowe dla Ciebie!
    Pamiętaj masz pilnować swego chlebodawcę dzień i noc ale w żaden sposób nie naprzykrzać się...jedynie czuwać i ewentualnie od czasu do czasu rozweselić Pana :)) Pamiętaj nie męcz Pana nadmiernie niech dobrze wypocznie bo będziesz miała przechlapane! :))
    Witku jeżeli jest jak Mała donosi...to wracaj szybko do zdrowia, dbaj o siebie i trzymaj się ciepło!
    Nie musisz na razie odpisywać...ewentualnie jak dojdziesz do pionu :)) Zajrzę jeszcze ... Miej dobrą i szczęśliwą noc! Dobranoc :)) 🍀

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Mała :) Smutne, co piszesz, ale pewnie jest jakaś ważna przyczyna, że teraz Ty musisz grać pierwsze skrzypce. Myślę, że jednak świetnie dasz sobie radę, w końcu jesteś bardzo dobrze wychowana, a nauka niegdy nie idzie w las :) Najważniejsze to być obok i trwać, a zdjęć, no cóż brakuje, jakaś dziwna pustka się wytworzyła, która, mam nadzieję, niedługo znów się zapełni. Pozdrów bardzo bardzo serdecznie swojego kuracjusza, niech wraca do sił, żeby miał Ci kto znów uprać sukienkę i się z Tobą podrażnić. A my tu będziemy czekać :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję! Odpowiedź na Hangouts. Inaczej nie przejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle lat trzymałam samotne dusze za rękę. Tyle lat. Nie dam rady napisać komentarza. Rozsypuję się na drobne kawałki.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Mała,
    Jesteś Mała, ale bardzo, bardzo, bardzo ważna. Zawsze jesteś ważna choć Mu z godzinkami dokuczasz, ale teraz nie ma ważniejszej niż Ty. Nie wiem dlaczego leży w szpitalu (bardzo mnie to niepokoi swoją drogą), ale teraz tylko Ty możesz pomóc. Człowiek potrzebuje innych ludzi, ale najbardziej potrzebuje siebie i swojej siły, swojej determinacji i swojej niewzruszonej pewności, że wszystko będzie dobrze. A Ty Mała jesteś częścią jego jaźni, jego myśli, jego słów, jesteś jego wiarą w uzdrowienie, jego siłą w leczeniu. Teraz na Tobie spoczywa cały ciężar jego wątpliwości i to do Ciebie należy walka z nimi. I to Ty MUSISZ wygrać i pokonać jego smutek i zwątpienie. Za wszelką cenę. Zamiast cicho siedzieć i pozwalać jego wątpliwościom rozrastać się i oplatać go jak trujący bluszcz musisz stanąć do walki. Nie ma innego wyjścia, nie ma odwrotu. Musisz chwycić miecz i zniszczyć smutek i strach, zwątpienie i rezygnację. Nie pozwól mu zagonić się w kozi róg, zepchnąć w ciemny kąt... WALCZ ! Jesteś Malusia, ale teraz musisz być Wielka, Odważna, Waleczna i Zwycięska...

    P.S
    Witku, cokolwiek się dzieje, nie poddawaj się. Smutek i melancholia nie są dobrymi doradcami. Jestem myślami z Tobą, przesyłam Ci moc pozytywnej energii, całe wiadro serdeczności i walizkę pełną słońca.
    Bardzo gorąco pozdrawiam
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałam, nie ma, próbuję jeszcze raz...
    Od dawna nigdzie nie zaglądam. Liżę rany po G+. Ale wczoraj mnie tu ciągnęło. Zajrzałam... przeczytałam trzy razy. Nie brzmi dobrze, ale mam nadzieję, że to tylko fikcja literacka. Będę sprawdzała. Joanna KK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety - prawda. Jest MeWe. Trudno mi pisać ze względu na małe czcionki. Joasiu, napisz mail.

      Usuń
  7. Witaj Mała, pamiętaj musisz teraz bardziej i bardziej uważać na Pana i wiesz co chociaż On lubi się czasem droczyć to bądź dla Niego najmilsza jak potrafisz. Piszę krótko, bo mam dużo do nadrobienia z czego się bardzo cieszę. Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała pros, żebym też posłał buziaka, więc dla Ciebie od nas :*

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty