Powój...

Nic nie mija. Kłamałem. Ale było to jedyne wyjście, które mogłem znaleźć, więc nim wyszedłem. Trzasnąłem drzwiami.
- Nie, nieprawda.
Zamknąłem cicho tak, by nikt nie mógł słyszeć piszczenia drzwi, zawiasów, albo upartej deszczułki, która z wiekiem zaczęła odstawać i skrzypi przy nadepnięciu. To dobre odgłosy dnia codziennego, to błogosławiony hałas zwykłych, poczciwych dni i nocy.  A ja chciałem po cichu. Chciałem, żeby ktoś wyciągnął dłoń i powiedział w tej ciszy:
- Zostań.
Dlatego nie mogłem się odwrócić w wahaniu, bo nie można się wahać. W podręczniku bycia facetem, na pierwszej stronie, grubym drukiem (który przypomina kości) jest napisane, by się nie wahać. Więc i ja nie mogłem posłuszny swojej naturze i podręcznikowi noszonemu w DNA.
Nic nie mija, kłamałem. Ale jeśli już to robić, to tylko sobie, by można było poczuć ból zagryzanych warg i słony smak krwi, kiedy wszystko wraca i to nie powolutku, na łapkach srebrnej łasicy, a z siłą pociągu, którym kierują pijani maszyniści. Zrozumiałem, że oplótł mnie powój. Powoli i cierpliwie chciwymi łapkami oplótł mnie. Wspinał się powoli przez nogi, uda i tułów aż dotarł do serca i wtedy zaczął kwitnąć. Nikt nie widział już mnie, tylko kukłę z powoju, który oplótł mi głowę, usta i włosy. Byłem szczęśliwy i chciałem ulicami biec krzycząc, że powój, że serce, że kwiaty. Ale stałem tylko w miejscu opleciony i śmieszny. Więc zacząłem zrywać długie nici powoju szukając siebie. Ciągnąłem i ciągnąłem żałując kwiatów, które kwitły, kiedy słońce wschodzi i zwijały się posłusznie, kiedy noc. Pachniało goryczą, bo to kłamstwo, że powój pachnie inaczej. Zrywałem i zrywałem i kiedy wydawało się, że jestem już sobą - wyszedłem. Drzwi stuknęły cicho, jak bywa tylko w chwilach, kiedy człowiek wie, że nadeszły. Ale ogrodnicy wszystkich królestw i nienazwanych ziem wiedzą, że powój odrasta. Więc znowu rwałem i rwałem. I rwę i kłamię, że to ostatni raz. Że nie zostało żadne ziarenko, że można od nowa i że wolność bez dna, bez dna, jak powiedziałby filozof z Röcken, syn pobożnego pastora. Ale bywają dni, kiedy człowiek spokojnie idzie ulicą i czuje zapach powoju. Gorzki, zielony, zapamiętany. I wie już, że popołudnie i noc przepadły w głuchym milczeniu. Wie już, że napełni go gorycz zamiast miodu. O tak, dobrze o tym wie. Ktoś, kto nie zrywał powoju nie wie, co to znaczy. I nie wie, że zawsze zostaje ziarenko, które w ciszy i ciemności czeka czasu, kiedy wypuści swoje chciwe łapki, by opleść.
Powój nie mija. Kłamałem. Ale to było jedyne wyjście, które mogłem znaleźć, więc nim wyszedłem…








Komentarze

  1. Witaj Witku ...
    Obiecałam ...więc jestem ;)
    To prawda ,,on,, zawsze odrasta i oplata swymi ,,mackami" jak ośmiornica .
    Naiwny , tylko ma nadzieję że jest inaczej , póki.... no właśnie !
    Może zbyt głęboko ziarno utkwić .

    Tak naprawdę nie mam głowy do myślenia i nie wiem , czy jest jakiś sens w moich gryzmoleniu.
    Zdjęcia naturalnie ...naturalne w swym obliczu . Jedno bardzo mi się spodobało , i tu zagadka dla Ciebie. Które ze zdjęć ma dla mnie znaczący wyraz ?
    Znasz mnie więc myślę że celnie trafisz :)
    Pozdrawiam



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że piszesz, bo to zawsze jest jakiś znak, że są czytelnicy, że jest dla kogo się starać :)) Bardzo lubię, kiedy choć najmniejszy ślad się zostawi. To taki dowód, że nie idzie to wszystko w piach. Co do tekstu, co tu mówić, wszyscy wszystko wiedzą, ale temat powoju chodził za mną od jakiegoś czasu i musiałem się zmobilizować. Nie lubię zagadek, brrr, ale strzelę, że drugie od końca. Również Cię serdecznie pozdrawiam :))))

      Usuń
  2. Pierwsze moje skojarzenie obrazu odrastającego powoju- teledysk Aurory ubrany w słowa w niezwykły sposób opisujący relacje myślę, że nie tylko damsko-męskie. Przypominają o tym by we wszystkim co robimy nie zgubić siebie, swoich marzeń, pragnień. Każdy związek wymaga poświęceń, często rezygnacji z części swojego "ja", lecz nie można dać się całkiem opleść, bo wówczas kiedyś nadejdzie dzień, gdy będziemy "zrywać długie nici powoju szukając siebie" i chyba nie będzie to wyjście po cichutku.
    Piękne bardzo te przemyślenia, a biały, (niewinny) powój, cóż na zdjęciach w cudownym świetle oplata coraz to nowe elementy ogrodzenia.
    Bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, nie znam tego teledysku, ale poszukam :)) Miałem inne skojarzenie z Peterem Gabrielem "Digging In The Dirt". Ale oczywiście pojawiło się, jak już opublikowałem, więc i tak musztarda po obiedzie. problem z tym wpisem był spory, bo jakoś trudno mi było wykrzesać z siebie myśli. Ale obiecałem sobie jakiś czas temu, że napisze o powoju, więc i jest. A że spiąłem to z relacjami międzyludzkimi...chyba czasem trzeba pewne rzeczy napisać. I jeszcze jedna rzecz, bo bardzo fajnie napisałaś o tych drzwiach - marzyło mi się, by wyjść z hukiem. Trzasnąć drzwiami i to będzie takie przypieczętowanie. Znak. Ale stało się inaczej. Faktycznie zamknąłem bardzo cicho drzwi. Ciesze się, że zdjęcia Ci się podobają, choć robiłem na wariata. Bardzo dziękuję Ci za Twoją myśl i uwierz - uśmiecham się odpisując :) Pozdrawiam Cię serdecznie - jak zawsze :)))

      Usuń
    2. Znasz teledysk. Jeśli mogę prześlę linka. Potem skasuję:)))
      https://www.youtube.com/watch?v=P7lE-G1oC34

      Usuń
    3. Ależ oczywiście!! Ciemnota ze mnie :D A ja dziś rano wpadłem na to: https://www.youtube.com/watch?v=_Mc_OM5oNA8
      Pierwotne i dzikie, a miejscami delikatne. Świetne.

      Usuń
  3. Mocne, bo takie być musi. Protest song dla ziemi!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie powój zawsze pachnie niezwykle słodko. Taki słodki maleńki kwiateczek, który ma tak intensywną woń, że zrywam go zawsze i wkładam w niego cały nos i zaciągam się jak tylko da się najbardziej. Po tym wszystkim pozostaje mi w dłoni pognieciony strzępek, więc zwykle sięgam po jeszcze jednego. Upaja mnie jak nic innego. Żebym tylko wiedziała, czym tak naprawdę pachnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Drapieżnie zabrzmiało. Zachłannie. A może to trucizna, jak w przypadku tuberozy? Też pachnie słodko... bardzo mi się podoba sposób, w jaki napisałaś swój komentarz. Dziękuję :)) I pozdrawiam Cię oczywiście :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity tekst i fantastyczne zdjęcia. Dzisiaj tylko tyle. Resztę w temacie bluszczu pozostawię w ciszy. Cisza to jak brak wody a bluszcze choć wyjątkowo żywotne jednak bez wody też giną. Czy warte są pielęgnacji dla kwiatu. Dla mnie - nie. Mimo iż narkotykiem. Pozdrawiam ciepło rankiem 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Ci się podoba. Wiem, brzmi standardowo, ale naprawdę się cieszę, że w jakiś sposób poruszyłem i odniosłaś się do tego tekstu. Tak, są narkotykiem. Są również trucizną, jak nasz pospolity powój polny. A teraz powiem rzecz dziwną - zazdroszczę powojowi. Ale masz rację. Cisza. Dziękuję Ci za odwiedziny i że zostawiłaś swój ślad :)) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i życzę dobrych myśli na cały dzień:)))

      Usuń
  7. Ach ten powój. To jak część siebie, której się nie chce, która wydaje się obca, ale przecież jest, choćbyś nie wiem jak udawał, że nie ma, że przecież jesteś inny. Przypomina mi się, znów mi się przy Twoim tekście coś przypomina, koleżanka. Przy każdym spotkaniu mówiła, zmieniłam się. Już wszystko rozumiem i wiem więcej. A potem za chwilę jakby zapominała, że się zmieniła, bo wracała do swojego starego narzekania i marudzenia. W końcu nie wytrzymałam i odeszłam. Już się nie spotykamy. Nie potrafiłam zaakceptować jej powoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiechnąłem się przy słowach, że coś Ci się przypomina przy moim tekście :) Tak to już jest z tymi tekstami, że poruszają coś gdzieś, a zazwyczaj wyciągają z pamięci. Bardzo ciekawe to, co piszesz o koleżance. Bo człowiek lubi mówić "zmieniłem się". A tak naprawdę zmieniają się tylko okoliczności, a potem wraca się do tego, jakim gdzieś wewnętrznie się jest, co jest naszą cechą immanentną. Podoba mi się również to, że powój utożsamiłaś z byciem toksycznym, bo ja co prawda pisałem o uczuciu zgoła innym niż toksyczność, ale efekt pozostał jak widać ten sam. Dziękuję Ci za fajny komentarz i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty