Kuszenie...

            Zawsze chciałem poznać Cię jesienią. Bo jesień, to pora dobra na poznanie. Na ten pierwszy obraz, który utrwala się na siatkówce oka za sprawą światła. A światło jesienią sama wiesz, jakie jest. Więc szłabyś ulicą. Nie, nie. Nie tak. W zapatrzeniu szłabyś ulicą. Płynęła. Bo pewnie wiałby wiatr. A skoro wiatr, to pewnie założyłabyś szalik. Wiesz, taki długi, który powiewałby na wietrze za Tobą. Jak chorągiew. Albo jak wodorosty w głębinie, ale wtedy byś nie szła, tylko płynęła. Więc kiedy płynęłabyś ulicą, a włosy rozwiewałby Ci wiatr, spotkałbym Cię przypadkiem. Wiesz, takim przypadkiem, który igra z człowiekiem. A kiedy jest już za późno, to ucieka zostawiając los, który splata się, skręca, oplata.  Czy tak by mogło być? Tak, masz rację, nie opowiedziałem nic o spojrzeniu. Bo przecież to ważne. Więc miałabyś jasne spojrzenie od słońca. A ja patrząc na Ciebie łowiłbym ten blask wierząc, że to dla mnie. Myślisz, ze spojrzelibyśmy na siebie? Może. W szumie ulicy wszystko może się przydarzyć. W świetle jesieni również. W uśmiechach sekund malowanych srebrnym gotykiem. I tyle by wystarczyło, nie sądzisz? Tak, masz rację, musiałbym mieć pretekst, by podejść do Ciebie i zaskoczyć melodyjnym zdaniem tak długim, byś odetchnęła nim. By zamieszkało w Tobie i żyć zaczęło. A może po prostu upuściłabyś coś. Na pewno bym się schylił i podał Ci patrząc w oczy. Na pewno. I poczułbym opuszkami palców Twoją dłoń i wtedy bym już wiedział. Dobrze tak wiedzieć. Dobrze tak nie wiedzieć. Dobrze tak zostawić swoje wszystkie sprawy i po prostu z Tobą iść przez miasto, a potem siąść w złotym świetle jesieni pijąc herbatę z róży. Dlaczego akurat z róży? A dlaczego nie? Czy banał musi być banalny do końca i musisz pić kawę? Może lubisz cierpkie owoce jesieni i herbatę w knajpce na rogu, gdzie obsługuje starsza pani z uśmiechem, który zna życie i dlatego jest życzliwy? Widzisz, znów pytam, a nie powinienem. Powinienem zanurzyć się w jesień. W jesienne światło i rozmowę, która więcej o nas powie, niż te późniejsze. A co będzie później, nie wiem. Nie jesteśmy przecież książkami, które można przeczytać, a potem odłożyć na półkę, bo przecież życie pisze nas bezustannie kończąc jedno i zaczynając drugie. Czasem równocześnie. A czasem w pośpiechu przewraca kartki szukając miejsca, by wstawić kropkę lub przecinek. Myślisz, że tak jest?   Gdybyś istniała, to pewnie byś odpowiedziała. Na pewno by tak było, na pewno. I na pewno włożyłabyś długi szal, który powiewałby na wietrze wolnością i ostatnim, jesiennym kuszeniem…















Komentarze

  1. Jak na romantyka przystało, zobrazowałes to tak pięknie, że naczytać się nie mogę...szal, wiatr, rozwiane jej włosy, spojrzenie prosto w serce...a popatrz jak to dzisiaj się dzieje...klik!i może znalazłeś/znalazłaś swoje przeznaczenie...piekny tekst, chyba większość z nas tak właśnie by pragnęła...ciekawe ile par i w ogóle, w jakich okolicznościach poznają, znajdują się ludzie, ciekawy temat😊dzięki za obraz, jest tak plastyczny, że go zobaczyłam i nawet poczułam ten wiatr😊

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam wielką radość w sercu, że się komuś ten obrazek podoba :)) A że plastyczny? Chwila, przecież Ona była tu przed chwilą...jeszcze czuć jej perfumy... :))) Kliku nie będzie. Co bym potem opowiadał, że przez klik poszło wszystko? I już, cała opowieść? Nieee... Życie jest zbyt ciekawe na klik ;) Żartuję oczywiście. Z serca dziękuję Ci Joasiu. Piątek trudny, ale dzięki temu, co napisałaś, jakoś tak lżej :)) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie perfumy?zwykły żel pod prysznic, co prawda z nutą pomarańczy😁
    Piękny tekst, będę wracała, i Tobie cudownego weekendu, wiatru na razie nie będzie, tego jesiennego, przynajmniej tutaj, na jutro zapowiadają 25stopni.
    Życzę Ci z całego serca,a aby Twoje marzenia, wyobrażenia, kiedyś się spełniły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, dziękuję i dziękuję!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze mi się wydawało, że najlepszy moment na poznanie kogoś to wczesne lato- długie, ciepłe noce powinny temu w końcu bardzo sprzyjać i dawać niewyczerpane możliwości. Jednak po przeczytaniu wpisu uświadomiłam sobie, że najważniejszych ludzi w swoim życiu poznawałam właśnie jesienią (albo w połowie stycznia, bo to dla mnie w ogóle niezwykły czas, zwłaszcza jeśli o ludzi chodzi). Więc może właśnie skracający się dzień i pierwszy chłód zbliża i przyciąga ludzi do siebie, w końcu każdy szuka w tym czasie odrobiny ciepła i bliskości, a nic tak przyjemnie i efektownie nie ogrzeje jak drugie ciało, co nie?;)
    Co do pierwszego obrazu, który zapisuje się na siatkówce…ponoć pierwsze wrażenie wywieramy na innych w kilkanaście sekund. Ciągnie się ono za nami, ale z jego prawidłowością to już różnie bywa;)
    I to płynięcie ulicą, oh bardzo mi się to podoba to określenie. Czasem mam wrażenie, że wręcz pławię się w tym męskim spojrzeniu i nawet się nie poruszam, a ziemia sama się przesuwa. Jesień ma moc. Zdecydowanie.
    “Na pewno bym się schylił i podał Ci patrząc w oczy.” To bardzo ważne. Patrzenie sobie w oczy. Nic tak dobrze nie buduje namiętności jak ta prosta czynność. A jak ważna jest namiętność i jak na niej można zbudować coś trwałego to już kiedyś tu się wymądrzałam;)
    Wspaniały tekst! Ciepły, romantyczny, jesienny, no cudowny! Jestem oczarowana, szczęśliwa i rozmarzona;)
    Bardzo, bardzo dziękuję:)

    Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie zastanawiałem się nawet, jak to ze mną jest i z ludźmi. Kiedy i jak ich poznałem. Ale kiedy naszła mnie chęć na ten tekst, po prostu wiedziałem, że to dobry moment. Nawet "tu i teraz". Nawet zadałem sobie pytanie, "A czemu nie wiosna?" Ale to by było zbyt oczywiste, a taka jesień ciepła i promienna, to jest coś, co nas niedługo czeka (mam nadzieję). Patrząc przez pryzmat ciepła i bliskości, to faktycznie, coś w tym jest, że ludzie zbliżają się do siebie w tym czasie. Może zakodowaną mamy w sobie kulturowo tę bliskość? Musiałbym się zastanowić i posprawdzać, a przecież nie o to chodzi.
      Tak, spojrzenie, to bardzo ważna kwestia. Jak również pierwsze wrażenie. Mylne często, ale odgrywające bardzo długo w nas samych pierwsze skrzypce.
      Popatrzyłaś na mój tekst okiem analizatora ludzkich zachowań, ba, psychologa. A ja chciałem napisać tekst, w którym w piątek popołudniu zrobi się ładnie. Miło. A nawet marzycielsko. Chyba trochę się udało, choć Bóg mi świadkiem, nie byłem świadomy połowy rzeczy, o których wspomniałaś. Ale to chyba dobrze, bo wiem, że nic nie wiem - powtarzam za Sokratesem. Taka moja mała chęć, marzenie, takie małe kuszenie. Jesień, to dobra pora na takie marzenia. Zwłaszcza ta ciepła i ze słońcem :))
      Ogromnie i z całego serca dziękuję Ci za dobre słowa i bardzo się cieszę (fatalnie i płasko to brzmi), że tekst Ci się spodobał i wierze, że się uśmiechnęłaś :)) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i również życzę dobrej nocy :)))

      Usuń
    2. “Może zakodowaną mamy w sobie kulturowo tę bliskość?”
      Zdecydowanie mamy! W końcu wg badań najwięcej dzieci rodzi się w okresie sierpień- listopad (choć listopadowe to raczej prezenty walentynkowe;)). Jest zimno, ciemno…chcemy być bliżej, chcemy czuć się lepiej, chcemy przegonić ciemna, ponurą aurę zza okna z naszego życia, a cóż lepiej podziała jak nie rozgrzewająca bliskość? Więc jesień z pewnością działa zacieśniająco na kontakty międzyludzkie.
      Przepraszam, wiem że nie chciał Pan pewnie o tym wiedzieć, w końcu “nie o to w tym chodzi”. Zapewniam jednak, że tekst wyszedł znakomicie, dokładnie tak jak miał wyjść w piątek- miło, ładnie i marzycielsko. Romantycznie. Sama zresztą to poczułam:)

      “Popatrzyłaś na mój tekst okiem analizatora ludzkich zachowań, ba, psychologa.”
      To mnie przeraziło. Przysięgam! Z pańskich ust brzmi jak obelga;)
      Już raz to mówiłam, ale przypomnę na wszelki wypadek- psychologiem nie jestem, proszę się nie obawiać;)

      Usuń
    3. Popatrzyłem na statystyki, bo mnie zaintrygowałaś. Co prawda patrzyłem na "szczyt", ale faktycznie, po stanie wojennym obecna jest fala urodzeń. Niby człowiek coś wie, a tak naprawdę musi sprawdzić ;) Spokojnie, żadna obelga nie przyszła mi tym razem do głowy. Ot, spotkały się różne spojrzenia (!) na tekst. Ale skoro efekt jest podobny, to można się tylko cieszyć :))) Na mnie czas. Trzeba jakieś zdjęcia rano zrobić, a wiadomo - wschód nie zaczeka. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję Ci i dobrych, zielonych w odcieniu ulubionym :)))

      Usuń
  6. A mnie się wydaje, że poznać można kogoś zawsze, niezależnie od pory roku. Może nawet wiosną i latem szybciej niż jesienią, bo wtedy ludzie więcej wychodzą na zewnątrz, mniej się chowają w domu, ale równie dobrze gdzieś tam pod dachem, gdzie zwykle spędzasz czas wolny: w bibliotece, na jodze lub innych ćwiczeniach, gdzie ludzie się spotykają. Proza życia, bo Twoja poezja pięknie brzmi nawet jeśli nie lubi się jesieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, jeszcze się taki nie urodził, co by... znasz końcówkę :)) Oczywiście to tylko moje gadanie, bo za chwilę przesilenie jesienne. I też bardzo ładne słowa niemieckiego poety zawsze o tej porze krążą mi po głowie " Kto nie ma domu, już go nie odnajdzie". Mnie się umyśliło napisać to teraz i to w taki sposób, jak chciałbym by było. Ale życie swoje, marzenia swoje :)) Ciekawe spotkanie miał Mistrz z Małgorzatą, która szła ulicą niosąc bukiet brzydkich, żółtych kwiatów. Tak bezapelacyjnie wyrzuciła je do rynsztoka... Może dlatego, że była wiosna? A może dlatego, że sama nie miała do nich przekonania? Bo to chyba ważne, by mieć do czegoś przekonanie i czuć to w sobie. Dziękuję Ci za fajne spojrzenie - inne od mojego własnego. Ale to dobrze :)) Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  7. O tak, jesień to bardzo dobry czas. bo zaczyna się robić zimno i chciałoby się częściej zanurkować w ciepłe czyjeś ramiona, albo scałować te gorące, dzikoróżane usta :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, sierota obsikana ze mnie, bo nie pomyślałem o tym, że to tak działa. ja tu poezja w powietrzu, szale i szaliki, rozwiane włosy i oczy przymglone, a tu chodzi o ciepło :D Żartuję sobie :))) Dziękuję Ci serdecznie za ciepłe i dobre słowo na dziś i na jutro :) Pozdrawiam niezmiennie i bardzo serdecznie :)))

      Usuń
  8. Piękny, lekki romantyczny tekst, przy którym można przymknąć oczy i zobaczyć tą romantyczną scenę zupełnie jak z filmu i uśmiechnąć się do bohaterów. Ja się uśmiechnęłam...
    Nawet jesień, która nie jest moją ulubioną porą roku wydała mi się jakaś milsza:)
    Wiem światło bywa piękne (co doskonale widać na Twoich zdjęciach), ale ja nie lubię jesiennej szarugi, która niestety bywa przewagą . Pozostaje nadzieja, że tym razem będzie inaczej.
    " czasem w pośpiechu przewraca kartki szukając miejsca, by wstawić kropkę lub przecinek." - kwintesencja życia przynajmniej mojego w ostatnim czasie. Wydaje mi się, że zegar gna coraz prędzej, a dni , tygodnie, miesiące mijają tak szybko. Może to kwestia ilości zajęć , nie wiem...

    Najważniejsze : " Gdybyś istniała" - Witku na pewno istnieje. Tego spotkania, być może w zupełnie innych mniej romantycznych okolicznościach, życzę Ci z całego serca.
    Pozdrawiam bardzo, bardzo:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za uśmiech :)) Nawet nie wiesz, ile dla mnie znaczy, gdy ktoś uśmiechnie się, kogo tekst jakiś sposób poruszy. Bo to znaczy, że dzięki mnie zobaczył dziurę w papierze, w której był inny świat. Pamiętam, nie lubisz jesieni. Ja też nie przepadam, choć bywa piękna. I tę właśnie chciałem pokazać. Troszkę opowiedzieć. Wiesz Elu, cały czas mam wrażenie, że życie majstruje przy mnie. Ani to miłe, ani specjalnie śmieszne. Więc dokładnie Cię rozumiem i daleki jestem od pisania " Będzie dobrze". Bo wiem, że będzie tyle tylko, że to powiesz Ty do siebie samej :)) I tak właśnie będzie :) Z tym czasem...ktoś powiedział takie zdanie, albo być może we mnie te słowa były, że dopóki trwa czas, dopóty jest do uchwycenia. Więc jesteśmy skazani na jego łapanie. A nie łapią tylko czasu ci, którzy nic nie robią, a i tak czują jego oddech. Więc lepiej coś robić. Teraz czytam i chyba mnie zabijesz za to tanie moralizowanie. Ale pięknie mi odpisałaś i cieszę się, że znalazłaś czas i się uśmiechnęłaś. A moje pisanie nie poszło na marne. Dla uśmiechu warto!! Dziękuję Ci również za życzenia :)) Nic nie powiem. Będzie, co ma być. I piszę to uśmiechając się :))) Dobrego światła Elu i leniwego dnia. Bardzo, bardzo leniwego :)))

      Usuń
  9. Kurcze, fajne masz marzenia z krainy Harlequina. Tak się chwilę zastanowiłam w odwrotnym kierunku. O czym marzy kobieta, jaką ma scenę przed oczyma, w myślach. Jak sobie wyobraża to pierwsze spotkanie, zachwyt, zapatrzenie. Pierwszy dotyk myśli, pieszczotę oczu i pierwszy dotyk, ledwo muśnięcie, które wbija się aż po kręgosłup. Pierwsze zauroczenie, zbierające oddech. Tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałam i w sumie nie miałam takiej sceny wyreżyserowanej w głowie, w marzeniu. Hmm. Zazdroszczę Ci takiej fantazji, marzenia. Cholera, no nic nie umiem w temacie wymyślić. Jedynie teraz przypomniały mi się słowa piosenki "co mnie w tobie zachwyciło" Muszę popracować nad swoją wyobraźnią. Witku piękny romantyczny tekst i jakże symboliczne do tego tekstu zdjęcia. Zdjęcia jesiennej róży. Piękne. Cudownego tygodnia i marzenia w realu :). Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze zdanie i padłem. A padłem dlatego, że nie spodziewałem się usłyszeć od Ciebie tej okropnej rzeczy - harlequin. Ale niestety, każda literatura czerpie pomysły z ludzkich marzeń, więc i ta... Gdybyśmy wzorem Ciebie odwrócili porządek rzeczy i popatrzyli nie na finalny tekst, a na to, co się złożyło na jego powstanie. otóż i masz faceta. Zwykły swoją zwykłością. Może i wysoki, a ostatnio widać, ze sporo schudł. Zmęczony przychodzi po pracy i wie, ze dziś piątek. Zatem szybko robi swoje jedzenie, bierze aparat i gna na zdjęcia. Przychodzi jeszcze bardziej zmęczony i zły, bo ptaki objadły mu owoce róży. Bywa. 24 kilometry poszły się kochać, ale co tam, darmowa siłownia z plecakiem pełnym sprzętu. Obróbka zdjęć i pytanie (wieczór za oknem puka), co może człowiek dopasować do owocu róży? W tle leci muzyka, bo jak w piątek bez niej? Przymyka oczy i myśli..." a gdybym tak, a gdybym tak...A gdybym tak wymyślił coś, byś się stała? Sytuację, wiesz, z życia. Życie doskonale pomaga w życiu. Więc niech się dzieje, prawda? Więc widzę dziewczynę - kobietę. Idzie. Ale gdyby nie szła, a płynęła? Przecież w chwilach ważnych, czas zwalnia. Więc zwalnia, zwalnia, zwalnia i dziewczyna płynie. A dalej? Dalej jest, jak w życiu. Gubi coś, upuszcza. Wzrok się spotyka. I już. Ani słowa o facecie, który jest lekarzem, prawnikiem i graczem giełdowym, ani słowa o kobiecie, która jest zagubiona w świecie i przeżywa trudne chwile. Ani on, ani ona nie potrzebują pomocy. A może potrzebują, a ja nie napisałem? Czy to było marzenie? Jeśli Ci wygodniej, to możesz to tak nazwać. Ja wiem, ze chwiałem, by mnie i temu, kto czyta zrobiło się przyjemnie. Liczyłem na uśmiech. I nie zawiodłem się. Piątek minął i tyle. Dziś mamy poniedziałek i cholera mnie bierze z różnych powodów. A nawet dzisiejszy wpis będzie dziwny, bo i czemu miałby nie być? Dobrze, ze dodałaś " piękny romantyczny tekst i jakże symboliczne do tego tekstu zdjęcia", bo ostatecznie bym się zniechęcił próba pisania dziś i jutro pewnie też :D Pożartowałem troszkę i pobawiłem się konwencją oburzonego wielkiego artysty, którym przecież nie jestem. Ale uśmiechnąłem się do swoich myśli i do Ciebie. A to dużo czasami, sama wiesz. Zdrowia i sił Grażynko :))) Miłego i spokojnego tygodnia!

      Usuń
  10. Przypomniałeś mi, że już tę scenę widziałam :) Dawno, bardzo dawno temu w mojej wyobraźni. Wprawdzie nie była to ulica, tylko aleja parkowa, ale jesień słoneczna i złotoliściasta była wokół.
    Wtedy nic się nie wydarzyło, ale przecież mogło :) Dziękuję za przywołanie tego wspomnienia.
    I dziękuję za uśmiech, z którym Cię dziś czytałam. Bezcenny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Aniu, wydaje mi się, ze marzenia nie są po to, by MUSIAŁY się spełnić. Czasami wystarczy, że są. Ciesze się ogromnie, ze komentujesz i że spodobało Ci się to, co zobaczyłem w wyobrażeniu :)) I cieszę się podwójnie, że się uśmiechnęłaś - cenniejsze, niż złoto!
      PS. Pięknie jesień nazwałaś :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty