Szamański szept...



           Czasem myślę, że niepotrzebnie czytałem te wszystkie książki. Stosy książek, półki uginające się pod słowami. I we mnie słowa, które rodzą się i umierają. Myśl i szept, które mogę rzucić na wiatr. A byle chmyz z telefonem dumnie zadziera głowę myśląc, że zjadł wszystkie rozumy palcem sunąc po ekranie. A może to ja jestem głupcem wierząc w ciągi liter i zdań, czarne modlitwy do nieznanych bogów? On ma jednego boga, swój telefon. A ja co mam? Nic, czyli potęgę wyobraźni, która pozwala mi nazwać świat. Tylko tyle. I swoje marzenia, jak zwykle niespełnione. Wiesz, kiedyś myślałem, że będę tak siedział na tej łące czując ciepłe ciało obok, czując dobrą, senną myśl przy mojej myśli. Czując na szyi czyjś oddech, albo łaskoczące włosy. Splecione ręce przy zachodzie słońca, oczy napełnione światłem i sobą. Wszystko wraca, wiesz? Nawet pragnienia. A ja milczę, bo umiem. A czasem opowiadam. Bo umiem odnaleźć cichą opowieść i obudzić ją, by żyła. Pewnie, jest to gorsze od telefonu, ale jest moje. Moje. Zupełnie inne niż te miliony światów w telefonie. Miliardy cudzych myśli i marzeń urzeczywistnionych. Więc chciałbym cię napełnić swoimi myślami, swoimi opowieściami siedząc na trawie i patrząc, jak słońce zachodzi. Proste, prawda? Bo marzenia nie mogą być skomplikowane. One muszą być proste, byśmy wiedzieli, do czego dążyć. Byśmy się nie zgubili w nas samych. Byśmy czuli obok siebie drugiego człowieka. Już teraz rozumiesz? Dla mnie to ważne. Napełnić słowami, opowieścią. Sobą. Mną. Delikatnością puchu, który krąży w powietrzu. Światłem, które zamiera. Czasem zamkniętymi oczami. Bo dobrze jest zamknąć oczy w czasie opowieści czując ciepłą rękę albo ramię obok siebie. Czy miałoby to sens, gdybym na tej łące siedział sam przeglądając telefon? Sycąc się tym wszystkim, co w nim? Jak inaczej mógłbym dostrzec tę delikatność czułą na każdy podmuch wiatru? Czy obdarzyłbym ją uśmiechem wiedząc, że te ziarna pożeglują gdzieś tam daleko, daleko? A może byłoby inaczej. Może to ja niepotrzebnie czytałem te wszystkie książki sycąc się światami i słowami po to, by teraz własne stwarzać. Może należało mieć tylko telefon i być świadomym „tu i teraz” zamiast gnać za marzeniem i jednym pociągnięciem palca mieć pół świata zamiast to wszystko w głowie? Ale wiesz, żal by mi było tego wszystkiego. Żal by mi było marzenia, które może kiedyś, kiedyś…  Zupełnie jak odejście w ciemność. Odwróciłem się i pomyślałem, że jest tyle dróg i tyle słów. I są gwiazdy i zmęczenie i sen dobry. I są marzenia i ciągi liter składających się w niekończące się modlitwy. Wróciłem, a przecież każdy powrót boli. I stoję teraz na łące patrząc na tę wietrzną delikatność. Ziarna ulatują gdzieś tam, a wraz z nimi moje słowa – szamański szept do Boga nieznanego…














  

Komentarze

  1. ;)

    Rozumiem i wiem, że nie jest to tekst o mnie osobiście, a o zjawisku jako takim. Ale jako przedstawiciel “chmyzów z telefonem” czuję się trochę wywołana do tablicy oraz w obowiązku wziąć naszą smartfonową społeczność w obronę.
    Myślę, że problem jest ogólnie zgrzytem pokoleniowym. Dla mnie telefon był zawsze, nie był nowinką technologiczną z efektem “wow” czy lękiem przed nieznanym zagrożeniem, tylko stałą częścią rzeczywistości. Z telefonu korzystam w wolnym czasie (np. czytam zamieszczane wpisy na blogu;)), w pracy (tu absolutnie do wszystkiego, aż za dużo by pisać), na spotkaniach ze znajomymi (np. aplikacje do gier na PS). Ale swoje też w życiu przeczytałam, widziałam wschody i zachody słońca, liczyłam spadające gwiazdy na niebie, biegałam po lasach i łąkach, wzruszałam się, płakałam, śmiałam się, kochałam, nienawidziłam, marzyłam, potrafiłam się zatrzymać i chłonąć chwilę, podziwiając piękno świata, ale też dziwiłam się światu, nie rozumiałam i zadawałam pytania (żebyśmy mieli jasność- nadal wszystko to robię) a że często z telefonem w ręku? Czy to znaczy, że nieszczerze, nieprawidłowo, nieumiejętnie, źle po prostu?
    Uważam, że większość z nas pomimo tego telefonu w dłoni ma utajone, wrażliwe życie wewnętrzne, dostępne dla wybranych, wyjątkowych dla nas ludzi. Oczywiście na zewnątrz jesteśmy bardziej powierzchowni, roszczeniowy, zuchwali. Jesteśmy przebodźcowani. Żyjemy szybciej, kochamy szybciej, szybciej wpuszczamy ludzi do swojego życia, ale też łatwiej odpuszczamy jeśli tego nie czujemy. Ale nie jesteśmy tacy z natury, to znak czasów nas tak ukształtował, więc jeśli już za te cechy trzeba winić i piętnować to nie nas samych. A w środku z natury jak każdy przed nami i każdy po nas, mamy marzenia, nadzieje, wznosimy swoje modlitwy, chcemy kochać i być kochanymi, dzielić się radością i smutkiem, zachłystujemy się otaczającym światem, zastanawiamy się po co to wszystko…proszę uwierzyć nawet z telefonem w ręku każdy z nas słyszy czasem ten szamański szept świata…

    Bardzo dziękuję za ten tekst, skłonił mnie naprawdę do głębokiej refleksji i zastanowienia, myślę że będę go przerabiać w sobie jakiś czas.
    Pięknego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że się wtrącam,bo nie jestem Witkiem😁, ale podoba mi się Twój tekst.
      W pełni się zgadzam, jedynie może fakt, że praktycznie wszędzie jest z nami telefon trochę mi osobiście przeszkadza i walczę z tym.
      Próbuję /próbuję/bo do uzależnienia krótka droga.
      Myślę też, że autor nie miał na celu negowania użytkowania telefonu jedynie czasami go drażni, takie mam wrażenie.
      Ja skupiłam się na jego słowach, o tym wszystkim co może być, gdy mamy obok siebie kochanego człowieka, dlatego może pominęłam tematykę centrali telefonicznej.
      Jakkolwiek śmieję się, jak widzę w jakimś lokalu dwoje ludzi, siedzących naprzeciw siebie, wpatrzonych w ekran telefonu😁
      Oczywiście do czasu, gdy zostanie podane zamówione jedzonko😁

      Usuń
    2. Wiesz, muszę Ci dwojako podziękować. Po raz pierwszy za to, że napisałaś, że wiesz, że tekst nie jest skierowany bezpośrednio do Ciebie i utożsamienie z "byle chmyzem" raczej nie następuje :)) . A po raz drugi chcę podziękować za przedstawienie swojego widzenia pokolenia. Cóż mogę dodać, ja o tym wszystkim wiem, czego dowodem jest to, że sam mam telefon i, o zgrozo, oprócz bycia polonistą, jestem również informatykiem. Ale tym samym daje mi to ciekawą perspektywę patrzenia na rzeczywistość. I nic w tym złego, że wykorzystujesz telefon w pracy, czy w rozrywce. Ja też wykorzystuję. Rzecz ważna, by wiedzieć jak i kiedy. I kiedy schować telefon, by być. Tylko być. Bo sama przyznajesz, ze są takie chwile bez telefonu. Zatem nie piętnuję. I nawet nie myślę, że to sprawa pokolenia, bom wcale nie taki stary, by mówić o różnicy pokoleniowej. Rzecz dyskusyjna, czy żyje się szybciej, intensywniej itd dzięki technologiom. Wszystko, jak w życiu, zależy od człowieka i jego podejścia do siebie samego i do narzędzia, które ma w rękach. Dla jednych to będą gry, a inni będą słuchać audiobooków, czy czytać książki wgrane w telefon (sam tak robię) Więc nie bierz proszę mojego tekstu, jako krytykę jakiegoś (!!!) pokolenia, bo nim nie jest. Natomiast telefon staje się pretekstem do tego, by powiedzieć, że bez sieci staje się równie przydatny, co cegła pokazująca czas. Taka prawda. I stwarza to pozorną mądrość, która jest tylko ograniczona do szybkości łącza. Zapewne wielu znasz takich, którzy znają odpowiedź na wiele problemów, ale bez sieci stają się zagubieni i bez odpowiedzi. Sam też na lekcji wykorzystuję potencjał telefonów prosząc o wyszukanie jakiegoś tekstu, obrazu czy piosenki. I tu jest istota tego, o czym wspomniałaś, że są chwile, kiedy telefon zwyczajnie chowa się w kieszeń. Myślę, że nasze czasy zmieniają nas bardzo i Twoja diagnoza dotyczy nie tylko jednego pokolenia. Przyznam się, że nie sądziłem, ze pójdziesz w komentarzu tą drogą, bo w tekście istnieje kilka rzeczy, które wydawały mi się bardziej istotne. Może dla mnie :)) I w końcu trzeci raz Ci podziękuję za to, że zdecydowałaś się skomentować, bo nie ukrywam, że lubię Twoje uwagi do tekstu, jak i analityczne podejście do niego. Również dobrego dnia Ci życzę - serdeczności :)))
      PS. Przepraszam, że z opóźnieniem, ale jestem w pracy i nijak mi było wcześniej skreślić odpowiedź do Ciebie.

      Usuń
    3. Trochę będę się upierać, że to jednak kwestia pokoleniowa. Widzę różnicę w podejściu do życia czy korzystania z technologii między ludźmi, których dzieciństwo/młodość przypadła na lata 80 (bądź wcześniej), a między sobą oraz innymi, którzy dorastali w latach 90 (już w tej legendarnej wolnej Polsce;)). No ale jest to jedynie jakiś tam dowód anegdotyczny, czyli żaden, więc może oboje mamy rację, gdzieś pośrodku..kto wie.


      “Przyznam się, że nie sądziłem, ze pójdziesz w komentarzu tą drogą, bo w tekście istnieje kilka rzeczy, które wydawały mi się bardziej istotne. Może dla mnie.”

      Oh… już chyba natłukłam dość komentarzy by zauważyć prawidłowość, że każdy test odbieram ksobnie. Jestem w tym prawdziwą mistrzynią. Niestety inaczej nie potrafię, brak mi chyba wyobraźni i elastyczności. Dziwi mnie więc to zdziwienie;)

      Usuń
    4. Wiem o co Ci chodzi. I znam osoby uczulone na technologię. Jakąkolwiek. Do anegdoty należy już to, że w mojej obecności komputer działa, a kiedy wychodzę, to magicznie wszystko się psuje. Prawo Moor'a :D jak zwykle bywa, życie weryfikuje i chęci i niechęci do nowinek. Odwrotu od technologii nie ma.

      Ładnie napisałaś "natłukłam komentarzy - dziękuję za uśmiech :)) Nie widzę nic złego w takim, podejściu do tekstu. Skoro odbierasz go intuicyjnie, niech tak będzie. Zresztą pomagam w tym trochę zwrotami, które w tekście się pojawiają. I może dlatego tekst zaczyna funkcjonować, jako swego rodzaju rozmowa między mną, a każdym, kto chce wejść, czytać i zostawić swoje słowa.

      Zdziwieni zatem jesteśmy obydwoje :)))) I dobrze, bo świat bez zdziwienia byłby martwym światem, a my nędznymi aktorami odgrywającymi te same role udając, że nas to coś obchodzi :))

      Usuń
    5. Popieprzyła się kolejność wpisów Asiu, ale mam nadzieję, ze doczytasz. Uśmiałem się zdrowo zwłaszcza z końcówki :)) Asiu, telefon, to tylko punkt wyjścia do tego, by pokazać to, co czułem patrząc na ten puch. Bo oprócz zrobienia zdjęcia, zawsze mam jakąś myśl, która mi towarzyszy. Gorzka może i powinienem raczej pisać o słabnącym słońcu, o jesieni, o wietrze, o przemianie. Ale wyszło tak, a nie inaczej. I nie żałuję, ze napisałem ten tekst, który splótł się ze mną bardzo silnie. Dla każdego będzie miał inny wydźwięk, to można zobaczyć w komentarzach. I bardzo szanuję to, co zostało powiedziane przez Ludzi. Bo każdy z komentujących ma rację. Przywołują mnie do pionu i mają rację. Mówią, ze Im się podoba i jestem wdzięczny. A ja wewnętrznie czuję, ze tekst żyje swoim życiem. I to jest dobre. Ziarno poleciało z wiatrem, to jest ważne. Bo choć drzewa są jeszcze zielone, niedługo nastanie czas zimna i szarości. A ziarno, jak zawsze czekać będzie w swojej łupince. jak marzenia, którym czasem trzeba pomóc :)) Pięknie dziękuję Ci, ze napisałaś. Sprawiłaś mi tym radość :))) A obiad między dwojgiem, to mistrzostwo świata :)) Już to widzę w głowie :D

      Usuń
    6. Zawsze podziwiam i bardzo mnie rozczula, tak, rozczula, sposób, w jaki odpowiadasz swoim czytelnikom. Jak potrafisz opisać swój punkt widzenia, jak wyrażasz swoją wdzięczność.
      Już nie chciałam psuć atmosfery na tej łące, ale wczoraj wyobraziłam sobie dwoje ludzi, powiedzmy zakochanych w sobie, przytulonych do siebie, jej ciepły policzek na jego
      twarzy, oboje z telefonem w ręce....rozmawiają ze sobą na whatsappie...bo tam są fajne emotikonki....😁😁😁😁😁to tak dla uśmiechu.
      Piękny tekst, zauroczył mnie❤

      Usuń
    7. Wiesz Asiu, żyjemy w takich prędkich czasach, że zdaję sobie sprawę, ze wejście tutaj i komentowanie, może sprawiać problem. Nie tylko zresztą czas jest tym czynnikiem, ale on gra sporą rolę. Więc szanuję to, że ktoś znalazł czas dla mnie, dla mojego tekstu, dla moich zdjęć. To ważne. Ważne też, by nie poczuł się źle z moją odpowiedzią, czy z jakąś upartą myślą. Bo nie chcę tak ludzi traktować. Dlatego odpowiadam indywidualnie. Bo tak naprawdę moje pisanie byłoby figę z makiem warte gdyby nie Ci, którzy poświęcają swój czas dla tego miejsca. Cenię to ogromnie. Scena na łące fajna :D Kiedyś nawet o tym wierszyk popełniłem :))

      * * *

      Nie ma pożegnań
      są tylko powroty
      i noce z listem
      układanym od nowa
      i bicie serca miękkie
      o brzeg ciała

      Nie ma pożegnań
      są tylko powroty
      milczenie ciepłe
      w embrionie nocy
      i szepty dla Ciebie
      i dotyk na dłoni
      zapamiętany


      Nie ma pożegnań
      są tylko powroty
      i stare zdjęcia
      i świty blade
      i „dzień dobry” z ikoną serca
      - moje wołanie…

      Usuń
    8. Uśmiecham się i dziękuję Ci :)))

      Usuń
  2. Czuję, że nie masz racji. Też dużo czytam, czytałam i będę czytać, ale nie tylko papierowe książki również te elektroniczne, które można czytać na czytniku, a można jak ktoś chce na telefonie. Niekoniecznie ten wpatrzony chymz to człowiek bez ogłady i kultury. Ty przecież nie wiesz w co się on wpatruje, a może w książkę, a może w obrazy. Jakbyś znał jedyną słuszną drogę, a takiej nie ma, nie będzie. Ile ludzi tyle dróg, a teraz akurat czasy telefonów, czytników i innych nowinek technologicznych. Mogą być złe jak nóż, którym teoretycznie zabijesz kogoś lub zranisz, a mogą być dobre, gdy nożem nałożysz masło na chleb. Wszystko, prawie wszystko ma dobrą, złą, nijaką stronę. Zależy jak na owo coś patrzysz i co ci się w głowie roi jakie obrazy, jakie myśli itp. itd.
    Należę do starszego pokolenia, w którym telefonów do przeglądania świata nie było, a jednak dostrzegam zalety tej technologii, więc widzisz jak wiele zależy od spojrzenia i nasza radość i nasza niechęć i oskarżenie innego, bo nie patrzy i nie chodzi jak my, bo gapi się nie wiadomo w co, bo my go nie rozumiemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, masz rację. Nie neguję ani telefonów, ani tabletów, ani tym bardziej czytników :)) Również nie oceniam każdego człowieka z telefonem. Bo anim nie jest ciekawy tego, nad czym pracuje, ani co robi, bo telefon, to poniekąd prywatna rzecz. I ostatnio usłyszałem, że intymna. No cóż, zależy co i kto trzyma na tym telefonie i do czego wykorzystuje, jak słusznie zauważyłaś. Zatem czemu ten tekst? Ano ten tekst jest wielopoziomowy po to właśnie, by trochę sprowokować. A sprowokować do tego, że w swojej istocie jest o samotności, miłości i pragnieniu. O wyzbywaniu się swoich pragnień, zaniechaniem ich. A także o śmierci. Wiesz dobrze, że często na tekst nakłada się maskę właśnie po to, by dać frajdę, czy po to, by pseudonimować tekst. I to właśnie taki tekst. A telefon, to nic innego, a sprawa wtórna. Oczywiście, jak w takich przypadkach bywa, mam na myśli kogoś, kogo znam. Czy daje mi to prawo do oceny? Pewnie nie. Tak samo, jak nie daje tej osobie ocena mnie. Zatem rozumiesz, czemu o tym wspomniałem :)) Nie chcę się rozpisywać, bo i pewnie znasz osoby, które sprawiają wrażenie bardzo, bardzo, a potem się okazuje, że to wszystko Internet. Bez internetu wielu ludzi nie robi ze sobą nic. A przecież to miało być, jako pomoc, a nie zamiast. Temat rzeka, a ja przecież o czym innym.... Dziękuję Ci, że zareagowałaś i dziękuję Ci za Twoje tłumaczenie. Jest mi bardzo przyjemnie, ze piszesz, bo wiem, ze warto robić swoją pracę. Pozdrawiam Cię serdecznie :))

      Usuń
  3. Co masz..? Potęgę wyobraźni, która pozwala Ci nazywać świat. Tylko tyle. Tylko tyle..??? Aż tyle!
    Potrafisz w taki sposób używać słów, żeby człowiek dokładnie poczuł chwilę, którą chcesz pokazać.
    I tak, żeby wyobraził sobie to, co przekazujesz nie nazywając tego słowami:))
    Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Aniu stokrotnie, bo powiedziałaś to tak ładnie, ze aż spuściłem głowę, bo trzeba uczcić milczeniem dobre chwile. Dziękuję Ci również za to, że dostrzegłaś w tym tekście nie telefon, a mnie. Dla mnie nieocenione! Pozdrawiam i macham do Ciebie :))

      Usuń
  4. Czasem przychodzi mi do głowy, po co ja to wszystko czytałam i czytam... Dziękuję za piękne zdjęcia i tekst :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera człowieka bierze, prawda? Jadę samochodem i odruchowo czytam napisy, przechodzę obok księgarni i czytam to, co na wystawie. No po co, po co? Dziękuję Ci z całego serca. Również za przemilczenie :))

      Usuń
  5. Piękne, delikatne, ulotne (powtórzę raz jeszcze) i chociaż tak promiennie ciepłe to jednak przypominają nam o nieuchronnie zbliżającym się końcu lata. Tylko tyle o zdjęciach Witku, bo więcej słów jest zbędne, lepiej patrzeć, patrzeć...
    Nie o książki tu chodzi, telefon też nie o nim , ale o tym co w nas.
    "Czasem opowiadam. Bo umiem odnaleźć cichą opowieść i obudzić ją, by żyła." - tak, Witku umiesz nawet bardzo, bardzo i ożywa w coraz to nowych umysłach. Potrafisz zabrać w swą podróż i chociaż wiem co masz na myśli, że być może to gorsze od telefonu, niech ona trwa, bo pozwala zadumać się, zatrzymać i poczuć.
    Dziękuję i życzę Ci dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy cytujesz moje słowa, to patrzę na nie i zastanawiam się, jak one się tu znalazły. A jednak są moje, bo musiałem je napisać. W takich chwilach nie wiem, co odpowiedzieć Elu. Bo jestem przerażony, ze coś napisałem, ale i uśmiecham się, bo piękne jest to, co napisałaś. Więc zrobię jedno: Dziękuję Ci z całego serca Elu. A wiesz, ze jestem szczery w swoim podziękowaniu. I cieszę się, ze zdjęcia Ci się spodobały. Bardzo lubię właśnie takie. Ulotne, lekko blade. Zupełnie jak myśli :)) Dziękuję Ci raz jeszcze i cóż mogę na koniec? Dobrej i spokojnej nocy Elu :)))

      Usuń
  6. "Szamański szept" i tu chyba istota tego tekstu. Co istotniejsze ? Czy tekst albo słowa. Słowa niebezpieczne bywają. I te o tęsknotach, miłości i te nawołujące do nienawiści. To nasiona które wypuściłeś w świat zaklinając w szamański zaśpiew. Mimo iż tekst tak pięknie napisany, że porusza do głębi to jednak niebezpieczny tekst. Zaśpiewem, szeptem z wiatrem w promieniach ciepłego złota - słońca puściłeś ziarna tęsknoty w świat. Z mroków, po zimie, wiośnie i lecie dojrzałe nasienie oderwane od owocu szeptem na skrzydłach wiatru poszło w eter na telefony, laptopy i inne nośniki wiadomości, budząc ludzkie "demony". Bo marzenia to też demony. Marzenia potrafią uskrzydlić ale i sprowadzić na samo dno ludzkiej egzystencji nie zrealizowane. Pragnienia niezaspokojone. Przenosimy nasze życie w eter ? łatwiej, prościej bo możemy kreować rzeczywistość na krainę fantazji bez dnia codziennego, bez brudu, potu, fekali. Wiecznie uśmiechnięci jak z najlepszych żurnali mód prosto po treningach wysoko plasowanych trenerów osobistych. Pytanie - co wybrać ? świat iluzji czy te już zwykłe codzienne "fekalie". Najczęściej wybieramy iluzje - niestety. A czas mamy jeden. Powtórki życia nie będzie. Smutne to w tym wszystkim, ze nam się wydaje jakbyśmy żyli wiecznie. To moje odczucia po przeczytaniu tekstu. Całość piękna liryczna z pięknymi zdjęciami w złocie, zdjęciami symbolami. Pozdrowienia zostawiam i ciepła życzę tego co zakotwicza się aż do rdzenia i otula spokojem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Grażynko, kiedy przeczytałem pierwszy raz to, co napisałaś miałem wrażenie, że sięgnęłaś bardzo głęboko w ten tekst. Nie, nie za daleko, a właśnie za głęboko. Połączyłaś wiele rzeczy i to mi się podoba, bo tekst zaczął żyć swoim życiem. Stał się niezależny. A że wywołał różne reakcje? Cóż, nie spodziewałem się ich, bo raczej nie chciałem pisać o stylu życia. Raczej, jak wspominasz, o naszych tęsknotach, które gdzieś tam w środku są i uwierają czasem. Bardzo mi się podoba to, co napisałaś: "To nasiona które wypuściłeś w świat zaklinając w szamański zaśpiew." - zawsze tak chciałem, wierzyłem w to, że potrafię. Powiedz mi, czemu ten tekst wydaje Ci się niebezpieczny? Dlatego, że wspominam o tęsknocie, pragnieniu drugiego człowieka, a może o śmierci? Tak, bo wspominam o śmierci na końcu. Nie nazywam jej po imieniu, ale... Zaintrygowałaś mnie bardzo drobiazgową analizą tego tekstu, gdzie opuściłaś pierwotną warstwę, skorupę i dobrałaś się do środka, co mnie zresztą bardzo ucieszyło. Również Cię serdecznie pozdrawiam i życzę...sama wiesz czego, tego, co najważniejsze - zdrowia! Dziękuję Ci za ten komentarz, bo ogromnie mi się spodobało takie wielopoziomowe widzenie :))

      Usuń
    2. W zaklętym szepcie szamana niebezpieczne są marzenia, budzą demony. Dla jednych marzenia są dobre dla innych są tylko gwoździem do trumny. Marzenia potrafią zamazać obraz rzeczywistości i na długie lata z człowieka zrobić kukiełkę bezwolną, nie odporną na ciosy. Świat marzeń jest niebezpieczny Witku. On jest kreatorem naszego tu i teraz. Krąży po świecie ostrzeżenie "uważaj o czym marzysz i czego pragniesz i niczym wypowiesz życzenie dobrze się zastanów, bo a nuż się spełni"....nie moja myśl i nie moje słowa, alem je sobie zapamiętała i jak okazuje się empirycznie, całkiem słuszne te kilka prawd :(

      Usuń
    3. Tak, marzenia są niebezpieczne zwłaszcza te, które się spełniają. Dawna mądrość żydowska mówiła: "Uważaj o co prosisz Pana Boga, bo może się spełnić. " Coś w tym jest. Chociaż... To marzenia nas po części napędzają. Marzenia o przetrwaniu takim, lub innym. Aby pozostawić po sobie ślad, aby ktoś pamiętał, aby ktoś był. Marzyć, to również dążyć do czegoś, to ruch i działanie. Ale po części się z Tobą zgadzam, trzeba pamiętać o czym się marzy. A że marzenia bywają niebezpieczne? Tak, z tym się też zgodzę. Ale wiesz, kiedy patrzę na swoją drogę, a zwłaszcza na mój koniec wpisu, to mogę powiedzieć, ze moje marzenie doprowadziło mnie na tę ciemną ścieżkę i z tej ciemnej ścieżki mnie poniosło w stronę jasności. Czyli było potrzebne do tego, bym nabrał doświadczenia. Bym był świadomy wielu rzeczy. Straciłem trzy lata marząc. Sporo. Ale nie wyprę się tego, jak i nie mogę wyprzeć się tego, co we mnie. Niech więc leci w świat, a ja dmucham na ten puch. Złego nic moje marzenie nikomu nie zrobi. Mnie również :)) Dziękuję Ci za odpowiedź i wiem już teraz, czym się kierowałaś :))

      Usuń
    4. Witam. Lubię szelest kartek książki, lubię szelest przyrody... A gdy połączyć te dwie szeleszczące rzeczy to widzę wodospad potężnie szeleszczący. Piękne zdjęcia. pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Bardzo podoba mi się to porównanie :) Dziękuję Ci serdecznie za nie i za pochwałę zdjęć - cieszę się :)) Pozdrawiam również bardzo :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty