Rozdrogi...

           Są takie dni. Tak, są takie dni. Są i takie noce. Najpierw skrada się ciemność stukając do okien. Szary dzień burym kotem przeciąga się i schodzi z parapetu niechętnie. I robi się ciemno. Nie chce mi się zapalać światła. Lubię tak. Lubię. Nawet nie wiesz, jak dobrze jest smakować w myślach te słowa – lubię. Więc i patrzę w mrok i nie wiem już, gdzie jest moje zamknięcie powiek, a gdzie pokój i sen oddalony o mrugnięcie. Oddycham ciemnością. Nawet nie wiesz, jaka to radość czuć, że się oddycha. Że porusza się pierś, a płuca wypełniają się powietrzem. I serce bije gdzieś tam przytłumionym werblem. Mówisz „samotność”, a ja myślę „żyję”. Mógłbym roześmiać się teraz, mógłbym zapłakać. Mógłbym zasnąć i mógłbym zapalić światło. W którą stronę iść? Powiesz mi? Nie możesz. Ja też nie mogę, dlatego milczę i tylko trwam w swojej rozdrodze, na tych swoich rozstajach, które czekają każdego. Nie chce mi się ruszyć, jakby ciemność nałożyła na mnie ciepły koc, którym się otuliłem. Są takie dni. Są. Są i takie noce, które lubię. Przypominają mi się fragmenty książek, przypominają mi się słowa, które wpadły we mnie na zawsze. Stały się moimi ukochanymi, a przecież nie ja je powołałem do życia. Moje słowa takie nie są. Są kruche. I rozsypują się w pył zbyt szybko. Jakby bały się świata i ludzi. Może powinienem krzyczeć, jak na wielkim targu próżności? Nie, to nie tak, to nie tak. Słowa są korzeniami, które nas drążą i karmią się nami. Podtrzymują. Nie wolno krzyczeć. I nie wolno kłamać, bo słowa odejdą. Wstaję i idę przez mrok. Zapalam jednak świeczkę. Ciemność skacze w przerażeniu na ściany, ale niepotrzebnie. Po to jest ogień, by rozjaśniał mrok. Po to jest mrok, by ogień dawał otuchę. Może i miłość? Kto wie, kto wie. Jest przecież gorący i jasny w mroku i zapala błysk w oczach. Tylko gdzie ty, gdzie ty? Gdzie twoje słodkie linie ciała, gdzie płochliwe ciepło warg? Gdzie szum włosów, które poprawiasz w mroku? Gdzie wdzięk szyi, którą przechylisz dziwiąc się słowom? Trzeba szeptać, bo szept ocala to, co rodzi się na dnie, w człowieku. Można wtedy zamknąć oczy, bo im bliżej, tym mniej wyraźnie. Mgielnie. Ślepo. Więc może dotyk czułymi opuszkami palców? Szelestem skóry o skórę? Negatyw, który zniknie, gdy padnie na niego światło zbyt jasne. Każde z nas w mroku staje się światłoczuły, światłodotykalny. Słownie niepowszedni. Czekający na stworzenie.
            Są takie dni. Tak, są takie dni. I są takie noce. Po prostu są. I chwała im za to w cnocie codzienności i grzechu samotności…


Komentarze

  1. PIĘKNE !!!! tak piękne, delikatne, subtelne, że nie nic nie napiszę, żeby niczego nie zepsuć.
    Prześlę Ci jedynie serduszko uplecione z dobrych wspomnień.
    Pozdrawiam cieplutko, serdecznie, ale po cichutku .... żeby nie zakłócić smukłego płomyka świecy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci :) Bardzo się cieszę, że Ci się podoba, choć jednak szkoda, że nie chcesz nic napisać. To jednak słowa nas budują i są jak korzenie :)) Dziękuję za serduszko, ale czy mam prawo je mieć, jeśli jest zrobione z Twoich wspomnień? Chyba Nulo, że się znamy, to co innego :)) Trzymać takie plecione serduszko, to duża odpowiedzialność. Nadam się? Również pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i ciepło w tę deszczową noc :))

      Usuń
    2. Ależ z Ciebie detektyw Witku :))) przecież takie serduszko może być zrobione z Twoich dobrych wspomnień (?) ….. :))) Czy się ,,nadasz'' :)))) kto jak nie Ty .... :)
      jak mówią słowa piosenki harcerskiej
      ,,przy innym ogniu w inną noc - do zobaczenia znów’’ ;)
      Dobranoc Witku, miłych snów ….. a na jutro dużo słonka

      Usuń
    3. Żaden ze mnie detektyw Pani N :)) Po prostu coś mi tu z logiką szwankuje. Skoro wspomnienia mają być moje, a Ty splatasz serduszko, to i wynik prosty, musimy się znać. Jeśli jednak splatasz ze swoich wspomnień i chcesz mi je dać, to już wyższa szkoła jazdy :))) Ale co ja tam wiem, prosty ze mnie człowiek na rozdrożu i tyle. Dobrego światła i dla Ciebie :))

      Usuń
  2. Jak zwykle, a nawet bardziej niż zwykle, jesteś na pograniczu prozy i poezji. Subtelny, łagodny, melodyjny tekst. Masz rację, słowa nas określają. I nie masz racji, Twoje słowa nie są kruche, bo zapadają w pamięć i pozostają w człowieku. Dziękuję, bo bez poezji świat byłby taki pusty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się jeszcze kiedyś zmobilizuję i będzie poetycko i prozatorsko. Tylko się porządnie wyśpię i zrobię takie zdjęcia, jak lubię :)) Wiesz, kiedy piszesz o moich słowach, to przypomina mi się fraza ze znanego wiersza "Strzeż się jednak dumy niepotrzebnej". Chciałbym, bardzo bym chciał być dumny i się cieszyć, bo pięknie napisałaś. Ale te słowa Herberta noszę w lewej kieszeni na piersi. Zawsze. Bo boję się, by nie stać się metaforycznym tłustym rozleniwionym kotem, który dni chwały w łapaniu myszy ma dawno za sobą, a przyjmować hołdy tylko za to, że jest. Ale z serca (a wiesz, ze szczerze) dziękuję Ci, bo wiem, że i Ty jesteś szczera. Tak! Bez poezji świat byłby pusty. Aż się oglądnąłem przez prawe ramię. Stoi. Czyli jest dobrze :) Aniu, pozdrawiam Cię bardzo, bardzo :)))

      Usuń
  3. Jakże symboliczna ta strona książki zawieszona i uchwycona chwilą by opaść na jedną ze stron. Czasami szkoda wypowiedzianych słów a czasami żal, że się je wypowiedziało. A czas ? ten sobie i tak pisze swoją własną historię. Taka moja refleksja rankiem po kawie. Piękny Witku liryczny tekst i ciepłe zdjęcie czytanej książki. Dobrego udanego dnia Witku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera mnie brała z tą stroną, bo co się przyłożyłem do zdjęcia, to ona swoje, myk na drugą stronę!! Złośliwość rzeczy martwych. Ale masz rację Grażynko, wyszło symbolicznie i w pewnym sensie bardzo prawdziwie. Dlaczego "w pewnym sensie"? Bo o tym nie myślałem. Ale rzeczywistość nas dogania, czy tego chcemy, czy nie. Więc i ona mnie dogoniła na moim własnym blogu i Ty mi to pokazałaś. Dziękuję!!! I oczywiście Cię pozdrawiam, a czytaj przy kawie. Czarne litery lepiej smakują z czarną kawą. Wiem, też tak mam :)))

      Usuń
  4. Wiesz Witku tekst z rodzaju tych, w które trzeba wejść tak po cichutku, na paluszkach, by nie spłoszyć, zgubić klimatu chwili, którą stwarza. A piękna to chwila – spotkanie z sobą, z marzeniami, chwila łagodności i pogodzenia...trudnego pogodzenia. Naprawdę słowa, które tu zostawiasz, a ja ( nie tylko) czytam namiętnie nie są kruche...Są tak mocne, jak tylko potrafi być wielka ludzka pamięć. Prawda i ona czasem zawodzi, ale tym mocniej zostaje w myślach słowo wyryte niczym dłutem rzeźbiarza. Mrok, ciemność dają spokój, ukojenie, ale trzeba do nich przywyknąć i jak pięknie napisałeś „Po to jest mrok, by ogień dawał otuchę.” W świetle tlącej się powoli świecy każdy jest tworem z pogranicza tych promieni i mroku cieni. Ta ważne by tym cieniom nie pozwolić zawładnąć bez reszty...
    Dużo światła Witku i tych dni ze słowem „lubię”, nie jest ważne czego lub kogo dotyczy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, będę z Tobą szczery. Najszczerzej, jak potrafię. Obawiałem się tego tekstu. Bardzo się obawiałem, bo myślałem, że stworzyłem cukierka. Wiesz, weźmiesz do ust i będzie słodko, a potem wszystko się zaklei i tyle dobrego z jedzenia. A okazało się, że chyba nie. To chyba nie był jednak cukierek. Więc co to było? Też nie wiem. Po prostu moje nocne siedzenie po zmierzchu i próba rozsądzenia siebie z sobą. Być może ze światem. Czy wyszła? Też nie wiem, ale skoro piszę do Ciebie te słowa, to żyję. Nie rozsadziło mnie wewnętrzne rozdarcie, ani nadmiar dylematów. Może rzeczywiście coś się ułożyło. A może, wzorem mojej przyjaciółki powiem: "Świat zaszalał, ale wszystko zawsze wraca na swoje miejsce".
      Dziękuję Ci, że czytasz. Tak, wiele razy to mówiłem. Ale zawsze, ilekroć coś piszę boję się, że to może ostatni raz ktoś sięgnął. Zirytował się. Przestało mu się podobać. Stąd "kruche słowa". Nie sądziłem tylko, że moje słowa mogą być mocne. A przecież prawie zawsze je szepcę.
      I wiesz co? Przeczytałem chyba z pięć razy twoje życzenia na końcu. Ogromnie mi się podobają, bo są tak wewnętrzne i tak prawdziwe, że uśmiecham się. Czy mógłbym Ci życzyć czegoś wspanialszego? Chyba nie. Więc życzę Ci tego samego, ale bardziej!! Tu Cię mam!! :))) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie Elu i dziękuję raz jeszcze :)))

      Usuń
    2. Ze słowami to nie tak...ich trwałość jest trudna do przewidzenia, ale w jeśli zostają na dłużej to w tym chyba właśnie jest ich moc, a obawy nieodłączne i dobrze, że są...
      Dopiero ich brak budziłby obawy.
      Tak jest dążenie, wieczne dążenie ,Witku, czego Ci niezmiennie życzę :)))

      Usuń
    3. Elu, przepraszam, że nie odpowiedziałem wcześniej. Sezon spotkań z rodzicami, czyli padam dzień po dniu. Dziękuję Ci, ze dopowiedziałaś. Zamykam oczy i się uśmiecham :)) Jak dobrze rozumieć drugiego człowieka. :))

      Usuń
  5. Widać jak bardzo lubisz mrok. Jak cisza w nim do Ciebie przemawia. A światło?
    Pewnie też potrafi Cię oczarować, choć mam wrażenie, że mrok u Ciebie gra główną rolę,
    że motyw mroku często się pojawia. Światło stoi z boku i czeka na swoją kolej. Może w słońcu
    świat bardziej konkretny, a w mroku bardziej podatny na wyobraźnię. Tak czy inaczej podziwiam
    sposób, w jaki patrzysz i piszesz o tym, co widzisz i co jest dla Ciebie ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie zorientowałaś się, ze jestem belfrem. Uczę w dużej szkole, gdzie jest Liceum i Technikum. To dobre miejsce, ale czasem przychodzę z pracy bardzo zmęczony. Słowami, problemami innych, którzy zdecydowali mi się je powierzyć, hałasem, obecnością innych ludzi. Tak, czasami można się i tym zmęczyć. I wtedy cisza staje się azylem. A że jest taka cisza, którą lubię dopiero po zmierzchu, to i moje lubienie mroku. Oczywiście, że lubię światło. Zwłaszcza światło ranne - czerwcowy ranek, kiedy jest cicho, gdzieś tylko ptaki budzą się do lotu, czy szelest trawy, albo szum drzew. I w tym wszystkim świeże słońce, trochę nieporadne jeszcze i rzucające piękne światło. Coś wspaniałego. A czy tam mówię cicho, szepcę? Tak, tak robię. Bardzo, bardzo Ci dziękuję za bardzo ładne słowa, które zmusiły mnie do zastanowienia się, jak to jest ze mną i z tym mrokiem i światłem. Pięknie zauważyłaś - dziękuję!! I oczywiście bardzo, bardzo Cię pozdrawiam :))) Przepraszam, że tak późno odpowiadam - praca. Tak, wiem, kiepskie tłumaczenie, ale staram się oddzielać pracę od tego, co tu.

      Usuń
  6. Są takie słowa Witku, które wypowiadane szeptem czy krzykiem, mają ten sam skutek, ten sam smak. Liczy się tylko, czy mają odbiorcę, czy po prostu wypowiadamy je tylko dla siebie...w myślach, jak napisałeś.
    Niektóre z tych słów, nie powinny pozostawać w ciszy, nie powinny być milczeniem bo są zbyt piękne na to.
    Ty zapewne, wypowiadasz mnóstwo słów w ciągu dnia, do ludzi. Nie dziwię się więc, że lubisz po pracy taką aurę spokoju... we własnym pokoju... ;)
    Moje ,,słowomilczenie''...odbywa się bardzo często w ciągu dnia. Najlepiej je czuję kiedy jestem w terenie z aparatem.
    Bywają, też chwile na taką ciszę w domu ale nie ma ich za wiele po zmroku.
    Zdradzę Ci, że od kiedy pamiętam, dążyłam do takich cichych i tylko moich chwil, wśród blasku migoczącego ciepłem światła,tajemnicy półmroku.
    Jednak przyszedł czas że urwało się, to moje bycie ze sobą tylko!
    Zapomniałam jak to jest ale
    nie żałuję, bo mam Wiki.
    Z czasem wszystko znika, jak ten negatyw dotknięty światłem.
    Za to pięknie jest, kiedy to za dotknięciem wywoływacza zaczynają pojawiać się obrazy wyobraźni i czułości, byle je zanurzyć w utrwalaczu i wysuszyć by na dłużej pozostały w naszej świadomości.
    Jest taka samotność której pragnie każdy z nas, i jest taka cisza słów które potrzebują dźwięku, by mogły zaistnieć.
    A teraz jest czas na, unoszący się aromat kawy w półmroku mojej ciszy.
    Pozdrawiam Witku
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, zacznę tak, bo chciałbym złamać rutynę. Aniu, uważnie przeczytałem Twoje słowa. I wiesz, pełno w nich chęci do tego, by wykorzystać czas. Niemal czuję, ze jak piszesz, to odruchowo w głowie już to robisz :) To dobrze. Wierz mi, mam mało czasu na swoje ciche dni i ciche noce. Może dlatego tak je cenię. A Ty niedługo sobie przypomnisz dokładnie, jak to jest, bo wszak Wiktoria, to niemal dorosła kobieta, która ma swoją muzykę, swój mały świat i buduje swoje miejsce, jak Ty kiedyś. Bardzo się ciesze, ze opowiedziałaś o sobie, ze pokazałaś, jak to jest z tymi słowami u Ciebie i jak to rozumiesz. Okazuje się, ze każdy ma troszkę inną wizję słów, milczenia i znaczenia tego, co się w nas rodzi. Niby wszyscy o tym samym mówimy, a przecież inaczej. Fascynujące to jest :)
      Późno kawę pijesz, ale kto powiedział, ze będzie gorzej smakować, niż ta pita w południe, czy po obiedzie? Najważniejsze, ze masz swój zakątek i swoje chwile dla siebie. To ocala i to pomaga. I dobrze, ze o tym wspomniałaś. Dziękuję Ci za tak ładny tekst i za własną, wewnętrzną analizę, bo przecież musiałaś na siebie spojrzeć i zadać sobie pytanie "A ja? Jak to jest u mnie?" Dlatego bardzo, bardzo Ci dziękuję i oczywiście pozdrawiam z dalekiego kraju :)))

      Usuń
  7. Cudowne zdjęcia, ależ są gorące :)) Tak skromnie tym razem, ale czas mnie strasznie pogonił w tym tygodniu, wszystko na łeb na szyję. Pozdrawiam, miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj znam, znam to zabieganie. Dziękuję Ci za Twoją myśl :)) Pozdrawiam Cię serdecznie i równie gorąco, jak na zdjęciach :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty