Wir...

          Zawirowało, zajaśniało i przepadłem. Wiesz, ja nie mogę tak, nie mogę, a ty powtarzasz „możesz, możesz, możesz”. Ja nie mogę stać pod tym drzewem. Muszę siąść, bo kręci mi się w głowie. Nie przywykłem jeszcze. Odwykłem już. Od nieba, od drzew, od kwiatów. Od tego wszystkiego co sprawia, że uśmiecham się. Dużo tego. I dlatego teraz patrzę na słoneczne cętki, które kładą się na ziemi, a ja wyciągam dziecinnie rękę i gram na promieniu. Nikt nie widzi, mogę palcami przebierać w świetle. Patrzę na niebo i oczy bolą od błękitu. To nie monitor i wszystkie sztuczne nieba tego świata, tylko najprawdziwszy błękit z ptakami i słońcem i gałęziami, które się kołyszą. Bo przecież jest lekki wiatr. W sam raz, by poczuć jego delikatne dotknięcie. Już nie pamiętam, czy ktoś dotykał mojej twarzy w ten sposób. Albo ręki. A może tylko śniłem w śnie różowym przetykanym błękitem, że nachyla się do mnie postać gładząc mnie po twarzy, biorąc za rękę? Czasami dobrze zapomnieć, czasami warto pamiętać. Może kiedy oczy nabiorą fioletu filozofii i przypełznie do nóg wieczór, będę to wszystko wiedział. Na razie nic nie wiem i dobrze mi z uśmiechem idioty. Nieźle mi nawet idzie siedząc na kawałku betonu i patrząc w niebo i gałęzie. Wiesz, nawet kiedyś chciałem jechać do Japonii zauroczony haiku i kwitnącymi wiśniami. Kaprys przepadł, jak wiele kaprysów w życiu, choć czuły jestem na te kwiaty przywołujące tamtą odległą myśl. Zamiast niej, narodziła się inna, o innej stronie świata. Kiedyś stanę na klifie mając za plecami zielone pola i popatrzę na najdalszy horyzont mając jedynie morze i niebo. A kiedy przyjdzie wieczór, będę szedł małym miasteczkiem, którego mieszkańcy, tak jak ja, będą zapalali światło lub świecę w oknach dla zbłąkanych wędrowców na morzu. Ale to będzie kiedyś, jeszcze nie teraz. Jeszcze muszę okrzepnąć w sobie. Jeszcze muszę nabrać śmiałości do siebie. Jeszcze poczekam, aż założysz różową sukienkę i zawirujesz. Na razie siedzę i się uśmiecham do nieba i gałęzi. Głupek ze mnie, wiem…





















Komentarze

  1. Ech zawirowało różem w błękicie. Nic nie jest w stanie zastąpić realu. I nic nie dostarcza tylu wrażeń. Piękny kawałek tekstu ze zdjęciami - kwiatami wirującymi na wietrze w błękicie. Zatańczyła wiosna :) Cudownego wieczoru Witku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, powiem tylko tyle - dziękuję!! Bardzo, bardzo Ci dziękuję. Masz rację :)))

      Usuń
  2. Te obrazy są Witku tak słodkie jak najsłodsze puchowe pianki czy ulubiona tabliczka czekolady. Można jeść i jeść w nieskończoność...oczami. Nie chciałbym znów narzekać na te chwile naszych samotności, tylko szepnę po cichutku, przecież i tak nikt nie usłyszy. Tęskno i smutno. Tęskno za tak wieloma rzeczami, za ludźmi. Masz rację blask ekranu nie zastąpi płynących jak rzeki obłoków na niebie, wiatru we włosach czy woni kwitnących wiosną drzew. „patrzę na słoneczne cętki, które kładą się na ziemi, a ja wyciągam dziecinnie rękę i gram na promieniu. Nikt nie widzi, mogę palcami przebierać w świetle”- przywołałeś obrazek z dzieciństwa. Ile razy leżałam na kocu pod jabłonią, to była papierówka. Pachniało zielenią i jej owocami, zakrywałam dłonią słońce i było tak bardzo beztrosko.
    Cierpliwości dużo nam trzeba, by przeczekać dziwny czas, a nadzieją są właśnie marzenia. Tak dobrze jak są …
    Dziękuję Witku, za te chwile wzruszenia. Życzę Ci dużo spokoju, ciszy na te świąteczne dni i może też choć trochę tych ukradkiem skradzionych z promieniem na twarzy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, to ja Ci dziękuję, ze podzieliłaś się tą historią, kiedy siedziałaś na kocu i łapałaś słońce pod papierówką. Wiesz, obraz tak sugestywnie do mnie przemówił, ze poczułem ich zapach :))) To prawda, obrazy słodkie. Może trochę za bardzo nawet, ale takie chciałem, by były. Co ciekawe, fotografowałem wtedy dwoma obiektywami i te "drugie" zdjęcia są już poważniejsze. Wiem, charakterystyka szkła inna, ale jak na nie patrze, to od razu inaczej się je ocenia i myśli. Ale chciałem żeby tym razem wszystko zatańczyło, tak mi się wymyśliło :)) Nawet rymuję.
      Tak, cierpliwości nam trzeba bardzo dużo. Ja dziś swoją straciłem bezpowrotnie, a nieczęsto mi się to trafia. Pal sześć, ze chodzę podminowany, bo to się ludziom przytrafia. Ale stwierdziłem dzisiaj, ze dość, wyraźnie dość mam uśmiechania się, odwracania głowy i zaraz wyjdzie ze mnie pyskate bydlę. I dobrze się stanie :)))
      A za komentarz bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuję. Przyznam się, ze już myślałem, że nie napiszesz i byłem pewien, ze święta Cię pochłonęły i życie rodzinne. Albo że te /"zakręcone" heliosowe zdjęcia jednak zbyt zakręcone. I powiedziałem sobie "OK Naglik, jeszcze tylko jedna porcja zdjęć z różowymi kwiatkami i koniec, basta! Skoro już nawet Ela protestuje, to coś jest na rzeczy :D" Dlatego bardzo, bardzo Ci dziękuję, sprawiłaś mi wielką radość.
      Elu, dla Ciebie spokoju, nieustającego zdrowia, ścieżek myśli z daleka od pracy i pięknego światła i muzyki :)))

      Usuń
  3. Tak bardzo bym chciała wybrać się kiedyś do Japonii i zobaczyć te kwitnące wiśnie. U mnie zakwitły dzikie śliwki, które świecą z daleka, a na polu odkryłam starą jabłoń, która ma pełno pączków, musi być bardzo stara, choć zupełnie jej nie pamiętam z dzieciństwa, niebawem zakwitną też jeżyny, których jest tutaj od groma. Tylko jakoś zdjęć nie mogę robić :( Miłego wieczoru:) Taki wir to jest to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha, szalony, piękny wir bez opamiętania i do utraty sił :))) Też czekam na jabłonie, ale to jeszcze trochę. Uśmiecham się, bo wiem, jak pięknie potrafią świecić kwiaty dzikiej śliwy w słońcu. Zwłaszcza na ciemnym tle. Nie dość, ze świecą, to jeszcze widać ich strukturę. I to jest właśnie to :))) Jeżyny, z tego co wiem, to kwitną od białego po lekko fioletowy kolor. Czasem nawet czerwonawy. Intrygujący, przyznaję. Choć w tym roku nawet nie usiłuję wyjść do lasu. pewnie jakbym poszedł swoimi ścieżkami, to by mi figę z makiem mogli zrobić, ale strzyżonego i Pan Bóg strzyże :)))) Dziękuję Ci, bardzo, bardzo Ci dziękuję :)))) Zdrowia dla Ciebie i dobrych myśli :)))

      Usuń
  4. Przeczytałam dopiero dziś, bo magnolię cenię wyżej niż wiśnię;)
    Byle do poniedziałku i odzyskasz swoje lasy i pustkowia. Znowu będziesz mógł zacząć się uśmiechać.
    "Czasami dobrze zapomnieć, czasami warto pamiętać." W tym zdaniu jest chyba wszystko. Cały świat. Wszystkie radości, troski, zwycięstwa i przegrane, każde uczucie. Wiesz jak to przeczytałam to naprawdę jakby mi ktoś przebił serce sztyletem z lodu. Zamarłam. Czy wszystko może być tak proste i tak trudne jednocześnie? Strasznie mnie te słowa poraziły i wstrząsnęły. Nie myśl że negatywnie, tylko po prostu zrobiły na mnie ogromne wrażenie.

    Też mi się kiedyś marzyła Japonia. Nadal chętnie bym ją zobaczyła, ale jest jedna rzecz która mnie przeraża. Ogólnie może i głupota, drobnostka, więc trzymaj się bo padniesz. Przeraża mnie, że wygladalabym tam jak jakieś dziwadło, Godzilla czy inne Kaiju;) tutaj w kraju często mi się zdarza słyszeć "o matko bosko, ale pani wysoka", "ile ty masz właściwie wzrostu?", A co dopiero w krajach Azji... Nie jestem oczywiście żadnym gigantem, ale na palcach jednej ręki mogę policzyć ile wyższych kobiet od siebie w życiu spotkałam;)
    Teraz taką moją wymarzoną destynacją są Wyspy Owcze. Rzucam czasem ten fantastyczny pomysł (!!!) wśród rodziny, przyjaciół i znajomych, ale niespecjalnie są chętni lecieć w miejsce, gdzie zmokną, przewieje ich i jeszcze za takie pieniądze;)
    A ja mam wrażenie, że tam byłoby mi po prostu dobrze. Kiedyś to sprawdzę, ale jeszcze nie teraz.

    Od twoich zdjęć to i mi się w głowie zakręciło!
    Piękny ten róż. Na twoich zdjęciach te drobne kwiatki wyglądają jak różowe pudrówki. To byłoby coś wspaniałego! Drzewa z różowymi pudrowymi cukierkami! Wszędzie bym je sadziła;)

    Miłego wieczoru!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszystko jest w Twoim komentarzu. I chwila zastanowienia i delikatny smutek, autoironia i w końcu śmiech. jak Ty to robisz?? Uśmiecham się i pytam żartem.
      Pochlebiasz mi Olu bardzo, bo napisać byle jaki tekst umie każdy. Ale napisać coś, co wywoła reakcję; napisać coś, z czym człowiek się utożsami; napisać wreszcie coś, co weźmie w siebie i zacznie ten tekst żyć swoim życiem, to dopiero sztuka. A Ty sprawiłaś, że ten antytetyczny twór (o który się bałem, tak między nami) nabrał siły i zaiskrzył. Jestem Ci wdzięczny za wyłowienie tego z tekstu :)))

      Patrz, a ja nie pomyślałem, że faktycznie, w Japonii byłbym trochę "nad poziomy wylatany", bo w sumie też nie należę do ułomków. Co prawda tylko 188, ale zawsze coś. W każdym razie miło jest wiedzieć, ze rozmawiam z kimś, kto ma takie same problemy z pościelą w łóżku, która nie zakrywa nóg :D Śmieję się oczywiście, nie bierz tego serio. Ale skoro tak do Ciebie mówią, to ile masz Olu wzrostu? Pytam z "wzrostowej solidarności"

      Co do Japonii, to było marzenie stare, stareńkie, a potem, to już sama wiesz - kierunek północ, zachód. Irlandia, Szetlandy. O Wyspach Owczych nie myślałem, sam nie wiem czemu. Ale potwierdzam, to dobre klimaty i deszcz w niczym nie przeszkadza! Kiedy przeczytałem, to aż mi się zrobiła idealna litera "O" na ustach :)) Ale fakt, tanie toto nie jest. Jak dwa lata temu liczyłem, to wycieczka do Chin wychodziła taniej i to dużo taniej. No ale gdzie Chinom do tej atmosfery... Co kto lubi zresztą. Moi bliscy też się pukają w czoło. Niech się pukają, to dobrze robi na sprawdzenie poziomu oleju w głowie :P

      Jak napisałaś o tych cukierkach pudrowych, to już byłem ugotowany :D Wizja piękna i słodka :))) A do tego różowa. Boże jakieś klimaty erotyczne nam się niedługo wylęgną, bo słodko i różowo :D Znów żartuję, ale to ostatni raz, wybacz proszę. Jakoś mnie wzięło na żartowanie. W każdym razie mam obiektyw, który ściągałem z Rosji, który właśnie tak "kręci" Nowy, ale sama konstrukcja bodaj z 1950, więc stareńka. Ale spodobał mi się bardzo ten efekt "kręcenia" i specyficzny bokeh, więc wyskoczyłem z kasy. Lubię nim robić zdjęcia choć jest bardzo ciężki i trudny w obsłudze. Ale satysfakcja tym większa jeśli coś "wyjdzie". No i ten rysunek zdjęcia wychodzi bardzo malarski czasami, więc niektórzy kręcą nosem.
      Z tymi polami i lasami, to dobrze, ale niestety :(( Mam pracę na tyle poważną, ze może uda mi się gdzieś wymknąć na chwilę, ale bez szaleństw. jestem wychowawcą maturzystów, więc mam teraz dużo pracy z przygotowaniem zakończenia, czyli świadectwa, arkusze i różne inne sprawozdania. Ale już mogę Cię uprzedzić, że znów magnolie będą, bo dziś stwierdziłem, że chrzanię robotę i przez 15 minut, to nikomu nic się nie stanie, więc poleciałem z aparatem żeby troszkę zrobić "dokumentacji". Efekty ocenisz sama.
      Miłego wieczoru Olu i dziękuję Ci raz jeszcze :)))

      Usuń
    2. Chyba byś nie potrafił napisać byle jakiego tekstu, wiesz? Tak myślę. Twoje teksty są melancholijne, pełne tęsknoty no i mojego ulubionego spokoju. Czytanie ciebie to takie moje miłe uzależnienie.

      Nie mam problemu z krótką pościelą! Ale to musi być wkurzające!!
      Mam inny problem. Kiedy idę na imprezę, gdzie mam standardowe 10 cm szpilki to jestem dokładnie twojego wzrostu. Co sprawia, że jestem wyższa niż większość ludzi na tej imprezie. Zawsze zazdrościłam dziewczynom, które mogły nosić buty na obcasie i nie wyglądać przy tym tak groteskowo;)

      Cóż, mi także północne klimaty są bliższe. Ale powiem ci że w kilku miejscach byłam, coś tam widziałam i nie ma to jak żagle na Mazurach <3

      Ah, daj spokój. Wszyscy uwielbiają różowy, zwłasza pudrowy. Niech nas wszystkich dobrze nastraja;)

      Podoba mi się ta historia obiektywu, że ściągany z Rosji:) prawdziwa pasja.

      Z pracą rozumiem. Ale kiedy ten dziwaczny rok szkolny się skończy, będzie już po wszystkich radach to mam nadzieję, że uda się parę wyprawowych szaleństw.

      Cieszą mnie magnolie! bo powiem ci, że te całe podlewanie i osłona na zimę mnie martwi, jestem trochę roztrzepana i mogę temu nie podołać. A tak sobie chociaż pooglądam u ciebie:)

      Usuń
    3. Pewnie przeczytasz rano, ale to nic.
      O, faktycznie, wysoka jesteś. Ale to dobrze :)) A szpilki... Wyobraź sobie, ze Ty je wkładasz dla ozdoby, a inne dziewczyny muszą je wkładać, by trochę sobie dodać wzrostu, ważności i splendoru. Ja tam nie widzę problemu. Ale oczywiście ja nie chodzę w szpilkach, więc co ja mogę wiedzieć.

      Przyznam się, choć pewnie już to mówiłem, że na Mazurach nie byłem. Zawsze odkładam, bo to, bo śmo, bo owo. Ciągnie mnie nad morze, tak jak dawniej w góry. Choć mój ostatni wypad w góry był bardzo z przypadku i bardzo gwałtowny. Zabrałem co miałem pod ręką i uciekłem w Bieszczady. Tak, wiem jak to brzmi. Ale potrzebowałem tego by przemyśleć wiele rzeczy. A że tyle słyszałem o ich magii, to i się odważyłem. Sam się zastanawiam, gdzie mnie rzuci w tym roku.

      Głupio tak, że Ci nudzę o obiektywie, ale masz prawo wiedzieć, skoro patrzysz na zdjęcia. Może to nie ma znaczenia, jak i czym jest zrobione, ale lubię robić zdjęcia. Pasja? Chyba już tak. Chyba za głęboko w to wszedłem i za bardzo to lubię.

      Tak, wiem, podlewanie i ta cała reszta jest kłopotliwa. Zwłaszcza, jak człowiek ma na głowie różne inne rzeczy, albo pada na twarz po przyjściu do domu. Zabrzmiało bardzo ładnie "jestem trochę roztrzepana". Naprawdę bardzo ładnie - uśmiecham się :)))

      Pierwsze zostawiłem na koniec, bo. Bo nie wiedziałem, co napisać. A teraz już wiem. Nie, nie będzie standardowej formułki formatu A4, ze ciesze się itd. Mimo, ze piszę zawsze to szczerze, to myślę, ze nie zadowolisz się czymś takim. Więc napiszę inaczej: Pierwszy raz zdarza mi się czytać tak wyrafinowany komplement na temat mojego pisania. I ja mam teraz iść spać i spokojnie zasnąć? W życiu! Tak naprawdę Olu, to potrafię napisać byle jaki tekst, jeśli mi nie zależy. Ale skoro kiedyś obiecałem sobie, ze będę się starał, że to jest moje miejsce w jakiejś tam przestrzeni, to chcę to robić dobrze. Właśnie dla takich zdań, które Ty napisałaś. I dla takich osób jak Ty, które to doceniają. Oczywiście nie wszystkie teksty są spokojne, choć dużo w nich melancholii. Co jak wiesz, czasami niektórych może denerwować. Że marudne, ze wspomnienia, że może coś z sensem. Ale skoro czytanie mnie to takie miłe uzależnienie dla Ciebie, nie pozostaje mi nic innego, tylko uśmiechnąć się i karmić Twój nałóg dalej. Zwłaszcza, że chyba nie szkodzi? tak sądzę :))
      W zależności od tego, kiedy będziesz czytać - spokojnej nocy :))
      lub
      Dzień dobry i miłego, jasnego dnia :))

      Usuń

Prześlij komentarz

KOMENTARZE

Popularne posty